Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczyna z dylematem

co zrobić? poważny temat - poważne odpowiedzi

Polecane posty

Gość dziewczyna z dylematem

witam wszystkich, zwracam się do was z pewnym pytaniem - a raczej tym, jak postąpilibyście na moim miejscu. mam 22 lata, studiuje zaocznie i pracuje w miejscu oddalonym od stałego miejsca zamieszkania o ponad 200km. Jestem jedynaczką, a co za tym idzie jestem bardzo, ale to bardzo zżyta z moimi rodzicami. niestety mój tata jest poważnie chory [ma raka]. mam straszny dylemat - nie wiem czy nie zrezygnować z życia - czyli studiów i pracy i wrócić na stałe do domu. może udałoby mi się kontynuować studia na uniwerku, oddalanym od mojego domu jakieś 20km. Podkreślam, że jest to trudna decyzja. Tu, gdzie tymczasowo jestem są większe mozliwości, wiaodmo większe miasto itp. rodzice pomagają mi bardzo dużo. Jednak nie wiem co robić - nie chce, żeby tata pomyślał, że robie to dla Niego- on tgeo nie chce [zaznacze, że mimo choroby nie widać nic po nim - normalnie pracuje i funkcjonuje]. Z jednej strony nie ma się nad czym zastanawiać, bo wg mnie każda kochająca córka powinna być przy rodzicach w potrzebie. ale z drugiej strony.... co zrobilibyście na moim miejscu? proszę o poważne odpowiedzi. to nie jest prowokacja. z góry dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abydojutra
Kochana wracaj do Taty, masz go jednego i zawdzięczasz mu życie.20km to zadne poświęcenie.Oby tata zył jak najdłuzej, ale nie wiadomo ile mu zostało.Badz teraz przy nim, nie ma sie nad czym zastanawiać.jak umrze nie wybaczysz sobie, ze nie poświęciłas mu czasu, zjedzą Cię wyrzuty sumienia, to moja rada i powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertura
Jeśli mam być szczera to nie wiem co bym zrobiła, w moim przypadku wiązałoby się to raczej z zakończeniem studiów i zwaleniu się rodzicom na głowę w małym miasteczku więc nie wiem co bym zdecydowała. Twój tata i tak pomyśli że robisz to dla niego, tego nie unikniesz raczej. To ma być Twoja decyzja, to Ty masz się czuć z tym dobrze więc nie sugeruj się niczyim zdaniem chyba że zdaniem Twoich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie rezygnowała ze studiów i pracy. Natomiast każdą wolną chwilę spędzałabym z rodzicami. Co innego gdyby Twój tata był w szpitalu i byłoby z Nim naprawdę źle, to wówczas nie ma się nad czym zastanawiać. Ale skoro piszesz, że normalnie żyje i pracuje mimo choroby, to nie powinnaś rezygnować z własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasa z blanki dobrze pisze, z ojcem nie jest tak az zle skoro pracuje, zresza on tego nie chce abys przyjezdzała, co mu powiesz jak zapyta dlaczego wrociłaś? on w ciebie wierzy i napewo sie cieszy ze studiujesz, rzucisz to, to złamiesz mu serce, a to chyba jest gorsze. Kazda wolna chwile spedzaj z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisalas ,ze tata nie chce
abys przerwala studia i wrocila do domu.Uszanuj Jego wole,sprawiasz mu wieksza radosc studiujac niz bys siedziala w domu.Tata jest jak piszesz ,osoba sprawna i czynna zawodowo wiec niby na czym ma polegac twoj powrot do domu ? Moze wlasnie to bardzo zmartwi tate,bedzie sie czul bardziej chory.Nic nie pomozesz i nie prawda jest, ze nic dla niego nie robisz.Jezeli juz przyjdzie taki moment ,ze tata bedzie musial odejsc zawsze bedzie mial satysfakcje ,ze wypelnil role ojca wzorowo a jego corcia otrzymala od niego wszystko co mogl jej dac,czyli dobre wyksztalcenie a tym samym start w lepsze zycie. Zycze powodzenia na studiach i nie kazdy rak konczy sie tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z dylematem
dzieki za odpowiedzi . jestem na pierwszym roku [tzn teraz ide na drugi -mam opoznienie ze wzgledu na przerwe]- ktoś pytał . 20km od domu to faktycznie żadne poświęcenie, ale mi nie chodzi o poświęcenie. ja po prostu emocjonalnie nie wytrzymuje. rodzice tu, ja tam. przyjeżdzam do domu średnio raz na miesiąc. teraz mam troche wolnego więc jestem na dłużej i niestety dostrzegam, że mimo pozorów, które stwarza ojciec - bardzo cierpi. wiem, że chce dla mnie jak najlepiej. ale pewnie też chciałby, żebym wróciła i te jego [ mam nadzieje jeszcze stooo lat conajmniej] spędziła z nim? a nie tak daleko. mają mnie jedną.. zastanawiam się, bo żal mi wszystkiego rzucić. nie wiem czy gdyby chciała się tutaj przenieśc mogłabym odrazu na drugi rok. oczywiście mogę znaleźć jakąs prace itp.. kurcze, nie wiem czy ktoś to zrozumie. bo argumenty na pozostanie tak jak jest są słabe - dla mnie wręcz jasne jest by wrócić. a jednak nie wiem.. dziękuje za odpowiedzi. a i nie sugeruje się czyimś zdaniem - pytałam tak z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×