Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasiia08

?? Wciąż pod górkę?

Polecane posty

Witam! Moja historia jest trochę zagmatwana, dlatego napiszę najprościej jak się da, jednocześnie proszę o radę a nie oceniania... Zacznę od początku. dwa lata temu wyjechałam na studia do miasta oddalonego o 120 km od mojego domu. rodzice opłacali mi wynajęcie mieszkania pod warunkiemże będę się uczyla,ale chcąc się usamodzielnić poszłąm do pracy (do pewnego baru, pracowałam tam nielegalnie jako kelnerka 5 czasem 7 dni w tyg. mimo że studiowałam dziennie) poznałam tam "wspaniałego *jak mi się wtedy wydawało ) faceta, związaliśmy się i pół roku później zaszłam z nim w ciążę - wiadomość niespodziewana zwłaszcza że coś zaczęło się psuć między nami. Ale postanowiłam urodzić dziecko. Zanim jeszcze przyszła Zosia na świat rozstałam się z jej ojcem - jak się okazało ćpunem (!) moi rodzice przygarnęli mnie wraz z maleństwem, ale musiałam pójść na urlop dziekański. ojca podałam do sądu o alimenty i mam zasądzone 250zl miesięcznie jako że ojciec jest na odwyku. - i oczywiście nie płaci na Zosię nic. KIEDY MOGĘ IŚĆ DO KOMORNIKA Z WYROKIEM SĄDU? dodatkowo nieedawno okazało się że moja córeczka ma problemy neurologiczne i wymaga rehabilitacji met Vojty - więc ćwiczę z nią 4 razy dziennie. Chcę wrócić na studia ale nie mam za co, bo nei mam żadnych zarobków. Jakby tego było mało mój tato właśnie stracił pracę z powodu redukcji etetów :( CZY PRZYSLUGUJA MI JAKIES ZAPOMOGI? gdzie się udać po pomoc? Może ma ktoś z Was jakieś pomysły? Nie boję się pracy, ale jak pogodzić studia, prace i wychowanie oraz rehabilitacje mojej Kruszynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Moja historia jest trochę zagmatwana, dlatego napiszę najprościej jak się da, jednocześnie proszę o radę a nie oceniania... Zacznę od początku. dwa lata temu wyjechałam na studia do miasta oddalonego o 120 km od mojego domu. rodzice opłacali mi wynajęcie mieszkania pod warunkiemże będę się uczyla,ale chcąc się usamodzielnić poszłąm do pracy (do pewnego baru, pracowałam tam nielegalnie jako kelnerka 5 czasem 7 dni w tyg. mimo że studiowałam dziennie) poznałam tam "wspaniałego *jak mi się wtedy wydawało ) faceta, związaliśmy się i pół roku później zaszłam z nim w ciążę - wiadomość niespodziewana zwłaszcza że coś zaczęło się psuć między nami. Ale postanowiłam urodzić dziecko. Zanim jeszcze przyszła Zosia na świat rozstałam się z jej ojcem - jak się okazało ćpunem (!) moi rodzice przygarnęli mnie wraz z maleństwem, ale musiałam pójść na urlop dziekański. ojca podałam do sądu o alimenty i mam zasądzone 250zl miesięcznie jako że ojciec jest na odwyku. - i oczywiście nie płaci na Zosię nic. KIEDY MOGĘ IŚĆ DO KOMORNIKA Z WYROKIEM SĄDU? dodatkowo nieedawno okazało się że moja córeczka ma problemy neurologiczne i wymaga rehabilitacji met Vojty - więc ćwiczę z nią 4 razy dziennie. Chcę wrócić na studia ale nie mam za co, bo nei mam żadnych zarobków. Jakby tego było mało mój tato właśnie stracił pracę z powodu redukcji etetów :( CZY PRZYSLUGUJA MI JAKIES ZAPOMOGI? gdzie się udać po pomoc? Może ma ktoś z Was jakieś pomysły? Nie boję się pracy, ale jak pogodzić studia, prace i wychowanie oraz rehabilitacje mojej Kruszynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananna
up daj znać to ci coś podpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty wiesz co to antykoncepcja? Ale sie wpakowalas :O wspolczuje. Idz do MOPS-u. A alimenty to Ci chyba panstwo powinno wyplacac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nightbuterflyy nie rozmawiamy o jagodzie tylko doradzamy autorce. Proszę nie mylić pojęć lub przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ale jak czytam takie cos to mnie ciarki przechodza, widac powinnas siedziec w domu a nie wyjezdzac na studia, przejebalas sobie zycie O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dirty_south , dokladnie, mailam to samo napisac ale od razu by bylo ze jestem zlosliwa. Glupia dziewucha i tyle. Wspoczucie dla jej rodzicow. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co boli? Przeciez ja juz mam dziecko w przeciwienstwie do Cieibie:O spojrz na stopke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osądzić autorkę zawsze jest najprościej. Pamiętajcie kochane, że Wy także macie dzieci i nigdy nie wiadomo jak się ich przyszłość potoczy....więc wyluzujcie i doradźcie coś bo i tak niczego już nie da się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na jej miejscu poszlabym do pracy na miejscu a dziecko niech matka z ojcem bawia. Bo na dzien dzisiejszy to o studiach to ona moze sobie pomarzyc. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to twoj problemmmm
a kogo obchodzi ta twoja historia, trzeba było się zabezpieczać, szkoda tylko, że dziecko ma spieprzone życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patologiaaaaaaa
zrobić dziecko to umiałaś a teraz liczysz na darmochę, do pracy i zapieprzaj na swoje dziecko, nie wiedziałaś, ze na swoje dzieci się pracuje, a dupy to wiedziałaś jak dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zolzapipa
Kurwa w tym kraju jedyna rzecza jakiej niektore baby potrafia dokonac, to zajsc w ciaze bez zabezpieczenia. Czy ty nie wiesz, ze wiekszosc facetowq to glupie polmozgi i musisz sama o siebie zadbac, a nie w dziecko sie ladowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to że nie chcę aby moje dziecko cierpiało za mój błąd dlatego próbuję robić wszystko co w mojej mocy by to naprawić. Usłyszałam w życiu już wiele kazan o tym w jaki syf się wpakowałam i jak głupio się zachowałam. ale nie wierzę że te " dobroduszne" osoby za każdym razem się zabezpieczały... ale mniejsza o to. Miałam pewne komplikacje pzy porodzie, córeczka urodziłą się z objawami niedotlenienia... czego konsekwencją są problemy neurologiczne takie jak wzmożone napięcie nerwowe. w tym momencie ćwiczę z nią 4 razy dziennie i raz w tygodniu mamy wizyte urehabilitantki by ocenić postępy i uczy mnie nowych ćwiczeń. nie poddam się tak jak zrobił to jej ojciec i będę walczyła bo wiem że dla mojej córeczki jest warto! studiów też nie zamierzam tak łątwo porzucić bo bez nich tylko będzie nam trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda369 nie musisz współczuć moim rodzicom, rozmawiałam z nimi wielokrotnie i wiem że kochają mnie na tyle mocno że pomimo tego że skomplikowało się życie nam wszystkim nie mają mi niczego za złe "tak widocznie musiało być" mówią. Jedynie ważne jest abym teraz zadbała o siebie i o dziecko i nie popełniała więcej takich bezmyślnych błędów. ta 'wpadka" wyszła mi paradoksalnie na dobre, nie wiadomo jak by się wszystko skończyło gdybym przez jeszcze dłuższy cxzas nie otwarła oczu. ciąża mi coś uświadomiła, a narodziny mojej córeczki nadały mojemu życiu sens i cel nie wspominając już o wielkiej radości którą przynosi każda chwila spędzona z MAleństwem, nie tylko mi, ale i całej mojej rodzinie. A ja proszę o radę, jakąś podpowiedź co mogę robić. nie liczę na to że będę żyła na cudzym utrzymaniu do końca życia, chcę tylko dostać pewną pomoc dopóki nie stanę na nogi. wielu ludzi korzysta z pomocy państwa i innych instytucji więc dlaczego ja kiedy jestem w potrzebie miałabym nie skorzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×