Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poranna mgla

jak go uratowac??

Polecane posty

Gość poranna mgla

witam, jestemz facetem 2,5 roku mieszkamy razem, pracujemy razem. Oboje studiujemy. Ostatnio w ogole nam sie nie układa. On jest dla mnie bardzo obojetny, w zasadzie chyba juz go nie obchodze... od jakiegos zcasu nasze relacje sa bardzo chlodne... Wczoraj powiedzial mi ze czuje ze jest w toksycznym zwiazku, ze chcialby robic to na co ma ochote, ze ejst zmeczony wszystkim i w ogole.. Ciagle na mnie krzyczy i ma pretensje.. Co robic jak uratowac ten zwiazek >?? Jak go w sobie rozkochac?? Tak strasznie go kocham i tak bardzo mi na nim zależy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sratatatatatat
tak to jest jak dzieci zaczynaja bawic sie w dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaddarka
Zwiazek moze istniec tylko wtedy, gdy dwoje ludzi tego chce....On ma dosyc, dusi sie...wiem, ze jest ci przykro, ale tak czasami w zyciu bywa. Mowi sie, ze jezeli kogos kochasz, to dasz mu wszystko. A wiec ty daj mu wolnosc. Pozwol na samodzielne zycie bez twojego udzialu. Niczego na sile nie wywalczysz, a jezeli nawet, bo nie bedzie to juz nigdy szczesliwy zwiazek. Chcesz tego? Chcesz miec caly czas poczucie bycia niekochana? Na pewno nie. Zacisnij zeby i daj wam obydwojgu szanse....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh4hjjkkkq
po co ratowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
dzieci ?! no nie wiem... mamy po 25 lat przez 2,5 roku wszytsko bylo cudownie.. a ostatnio... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
KADDARKA- czytajac to łzy mi spłyneły... to cholerrnie trudne... cholernie... kocham go bardzo... wiem ze jesli on tego zechce musze dac mu ta wolnosc bo do niczego go nie zmusze... tylko jakos poprostu zwyczajnie nie wiem jak bede bez niego istniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia-1
dalas topikowi tytul "jak go uratowac". Tymczasem tytul powinien brzmiec "Ja uratowac siebie". Zachowujesz sie jak kobieta bluszcz. Nie przyjmujesz do wiadomosci oczywistych faktow. On wyraznie mowi, czego chce, i co go meczy. A ty nie sluchasz, tylko chcesz go ratowac? od czego? od kogo? zastanow sie dobrze nad tym. Cos sie skonczylo i nigdy juz nie wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaddarka
Wiem, ze to trudne, ale mozliwe. I zrob to dla siebie. Zyj wlasnym zyciem, nie jego....Uda sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
ale to juz tak ostatecznie koniec ?! myslicie ze juz nie da soie tego uratowac ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaddarka
My nie odpowiemy na to pytanie. Popros go o rozmowe. Spokojnie. I pogadajcie o tym, szczerze. Bez zlosci, bez histerii. Tylko wy dwoje mozecie podjac jakas konkretna decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
nie wiem nawet jak sobie poradze z tym rozstaniem.. Odf wczoraj sie do mnie nie odzezwal <jestesmy od 5 dni u siebie w domach u rodziców> wczoraj jak wieczoremm dzwonil to byl strasznie niemily.. teraz sie nie odzywa.. Nie chce sie pierwsza odezwac bo nie chce mu sie tak narzucac tym bardziej ze wczoraj wieczxorem napisalam mu smsa na ktorego nie odpisal.. Boje sie spotkanie z nim ktore zapewne nadejdzie... a jednoczesnie tak bardzo pragne tego spotkaniaa ze najchetniej bym juz tam do niego pojechala.. czuje sie jak jakas idiotka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
mam 25 lat a czuje sie jak 15 latka ktorazaraz moze stracic cos na czym jej zalezy najbardziej na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego uznał Wasz związek za toksyczny? Co się w nim takiego dzieje? Zrób sobie solidny rachunek sumienia, chociaż najlepiej by było, gdybyście wspólnie porozmawiali o tym. Czasem faceci nie mówią, że ich coś drażni, nie lubią rozmawiać o tym, co ich boli, a potem bach! Kiedy są u kresu wytrzymałości uważają, że nic się nie da zrobić, a tak naprawdę zapominają o tym, że nie powiedzieli swojej kobiecie o tym co ich gnębi. Znów pojawia się stary jak świat problem, który nazywa się BRAK ROZMÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggfhgfh
Jesteście młodzi i po prostu ty dla niego nie jesteś tą, z którą chciałby spędzić resztę życia. Zresztą on chce chyba jeszcze się wyszaleć a nie wiązać na dobre z tobą. W sumie ma rację. Może jeszcze spotykać się z innymi dziewczynami, imprezować, uprawiać seks z innymi - jest jeszcze młody i dlaczego miałby to stracić a potem żałować. Ty też przestań kurczowo się jego trzymać, tylko spotykaj się z innymi facetami. Jeszcze sporo życia przed wami i być może spotkacie na swej drodze partnerów, z którymi się zwiążecie póżniej na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaddarka
Ejze...najbardziej na swiecie to powinno ci zalezec na sobie samej:)Wszystko inn e to dodatek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
w zasadzie powiedzial ze chcialby robic to co mu sie podoba bez zadnych ograniczen.. nie wiem dlaczego uznal to za toksyczny zwiazek... nie wiem czemu nazwal to toksycznym zwiazkiem, czuje ze on w ogole nie chce walczyc o nas, ze mu to wszytsko obojetne... chce byc kochana przez niego ale nie wiem co mam zrobic by bylo tak jak kiedys... piszecie wszyscy ze powinnam dac mu wolnosc ze powinnismy zyc wlasnym zyciem.... tak cholernie boli mnie ten brak nadzieji ze moze byc jeszcze dobrze... teraz jak zadzwoni mimi ze chcialbym sie zapytac" dlaczgeo dopiero dzwonisz" wiem ze nie moge... w sumie chyba musze udawac ze jest okej... zeby nie pogorszyc tej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna mgla
czuje sie troche glupio... on chyba daje mi jakies sygnaly ze juz nic z tego a ja nie chce tego do siebie dopuscic... tak strasznie n ie chce bysmy sie rozstali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggfhgfh
Oj, po prostu dusi się w tym związku, jego uczucia wygasają - nie dociera to do ciebie? Chce bawić się, pozaliczać panienki jeszcze, chce jakiejś odmiany, chce przeżyć w życiu jeszcze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze zastanawialem sie, ile trzeba miec oleju w glowie zeby pytac o takie rzeczy na forum internetowym. Teraz juz wiem, jest on bliski zeru. Dziewczyno odpowiedz jest prosta i jednoznaczna. Facet ma inna na boku, ktora bardziej go kreci, wiec juz po ptakach. Olal Cie i koniec tematu, trzeba zyc dalej a nie rozpaczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylica11
Powinnaś go olać, nie odzywać się i być oschła po tym co Ci powiedział. Z mojego doświadczenia wiem, że jest spora szansa na to, że wróci do Ciebie. Nic gorszego nie ma dla faceta niż narzucająca się non stop dziewczyna. Facet to łowca i nie lubi mieć wszystkiego na talerzu. Zacznij się szanować, zajmij się jakimś hobby, odnów znajomości. Z tego co widzę masz na jego punkcie obsesję. Pamiętaj nie odzywaj się pierwsza. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×