POMOCY!!! nie wiem co sie dzieje!

kiedys wracalam z uczelni autobusem po calym dniu zajec.Nie za bardzo mialam czas zeby cos zjesc, no i jak wracalam autobusem do domu,ktory oczywiscie byl napchany po brzegi,a ja stalam,nagle zrobilo mi sie slabo i wysiadlam na nastepnym przystanku.No i teraz mam problem z jezdzeniem autobusem!!!po prostu wsiadam do autobusu i odrazu robi mi sie niedobrze,serce wali mi jak oszalale,o staniu w autobusie w ogole nie ma mowy.Nawet jak siedze to ciagle mi niedobrze i mam wrazenie ze zaraz zemdleje.Nie wiem czy to nadaje sie juz do leczenia psychiatrycznego czy jakos z czasem minie?ja wiem ze to wszystko psychika,ale ja panicznie boje sie jezdzic autobusem czy tramwajem! czasem mam wrazenie ze nie ma tlenu i wpadam w panike i mam ochote uciekac,ale jak widze ze drzwi zamkniete to jeszcze bardiej panikuje!moze ktos ma podobnie i mi doradzi??

popracuj nad sobą, spróbuj poćwiczyć, postaw sobie cel: dziś przejadę 1 przystanek i mów do siebie: nic mi nie grozi, myśl o swoim oddechu, ma być równy i spokojny, kolejnego dnia twój cel to 2 przystanki itd itd, jeżeli to ćwiczenie nie pomoże i będziesz czuła wciąż narastający lęk skonsultuj się z lekarzem, nie piszesz ile to już trwa, może już dawno powinnaś iść do lekarza

no teraz sa wakacje ,wiec sporadycznie jezdze do miasta czasem mam lepszy dzien i nie jest to tak uciazliwe, a czasem mam ochote krzyczec w tym autobusie,zeby sie zatrzymal i mnie wypuscil.W pazdzierniku zaczna sie studia i bedzie problem z dojazdem na uczelnie,kiedys nawet lubilam jezdzic autobusem ,a teraz jak pomysle to juz mi niedobrze na sama mysl.