umre :(

zaraz umre :( nie widzialam sie z chlopakiem juz ponad tydzien ... jakos tak wyszlo .. a od 2 dni nie mam z nim zadnego kontaktu poklocilismy sie ja o cos zapytalam ( nie bede pisac o co chodzi bo dlugo by tlumaczyc) a on odpisal ze nie wazne i koniec tematu. zawsze wszystko sobie mowilismy, a teraz ? co to mialo byc ? z jednej strony chce sie z nim rozstac bo to juz nie to samo co pare lat temu na pocztaku naszego zwiazku, nie jestem juz nim taka szczesliwa jak kiedys ... ale z drugiej.. nie wiem czy umiem bez niego zyc... w sumie to prawie to co teraz bo i tak prawie sie nie spotykamy, ale zawsze jest swiadomosc ze w koncu sie umowimy... on ma inna moze, skoro taki jest ze nie pisze i nic nie chce powiedziec. ..

Na szczęście od takich "problemów" nikt, nigdy nie umarł. Zresztą, co to za związek, w którym wymagasz, żeby było "jak dawniej" - nuda wszechobecna :D

''jak dawniej'' znaczy dobrze, cudnie, wspaniale... a teraz jest beznadziejnie.. czuje ze juz mu na mnie nie zalezy ..

Skoro tak, to zmień coś :P

co ja mam zmienic jak sie z nim dogadac nie moge i nic mi sie nie chce ... tylko plakac kazdej nocy

wszyscy poumieramy jak muchy czy to ważne z jakiego powodu i tak każdy musi nogi naciągnąć :(

nie umrzesz , zycie toczy sie dalej z nim albo bez niego, zreszta wiesz jak mowia: czas leczy rany

nie ma to jak się banałów naczytać :P czas leczy rany ale pozostawia paskudne blizny :(

umieraj spokojnie .....już intonujemy pieśń żałobną :(

umierammmmmmm

ja jakby co mogę podźwignąć