Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zielone Płuca Europy

Fajne opowiadanie o przyszłości Polski

Polecane posty

Gość Zielone Płuca Europy

Proszę pana! młoda Angielka przedzierała się przez tłum turystów w kierunku przewodnika. „Proszę pana! powtórzyła po polsku ze swoim ciężkim akcentem z Newcastle. „Kiedy pojedziemy oglądać... bisons? „Żubry! pomógł jej przewodnik i uśmiechnął się. „Zaraz pójdziemy. Żubry, tury, tarpany... „Av them... free range cows... whatever... been ere always?* wyrwał się jakiś ubrany w dres i czapkę z daszkiem Londyńczyk. „No, no... Przewodnik zatrzepotał rękami. „You see... wyrażnie się męczył.„Cows... transport... Scotland to here... From Scotland... Heck cattle...eee moved to Scotland from... from Germany and...** Dobra, dobra przerwała męczarnie mówiąca po polsku Angielka z Newcastle. „Później mu wytłumaczę, OK? Obrzuciła niechętnym spojrzeniem kolegę w dresie. „What the fock are you messing abeut?*** Want me booze, sweetheart, fuck them cows!**** So shot op and dount make it harder!***** Na polanę wbiegło kilka obdartych, umorusanych dzieci. Turyści z Zachodu ustawili się w kręgu, jak uczył ich instruktor survivalu; dzieci i kobiety w środku, po zewnętrznej mężczyźni z bronią gotową do strzału. „Nie strzelać... Do not shoot! zawołał przewodnik.„These are kids from the village!****** Na dzieciakach uzbrojony kordon nie zrobił wrażenia, widać nie pierwszy raz urządzały polowania na zagraniczne wycieczki. „Słits, słits, burger, kola! wołały w kierunku uzbrojonego szyku. Jakiś starszy Niemiec, z rysującą się na twarzy odrazą, rzucił w w kierunku krzaków papierową, ekologiczną torbę ze śniadaniem. Stado dzieci popędziło tam, gdzie spadła i wkrótce w zaroślach wybuchła bitwa o europejskie smakołyki. „Szybko, szybko... zaordynował przewodnik. „Go, go! popędzał swoją grupę wciąż poruszającą się w zwartym szyku w kierunku furty w zasiekach. Sprawnie znaleźli się po drugiej stronie, a polski „tour guide zabezpieczył przejście przesuwając plastykową kartę przez czytnik. „This is all fucked up! wrzasnął Londyńczyk w dresie, zerwał z głowy i rzucił o ziemię swoją bejsbolówką.„There supposed to be preservation grounds, but not fuckin Nazi camps!You treat them like fucking animals!******* Reszta wycieczki zignorowała go, porozchodzili się po polanie, dziwnie geometrycznej, przypominającej jakiś wielobok, z odchodzącymi od każdego z boków pasami młodego lasu, znacznie niższego niż ten, który je rozdzielał. „Dziwna struktura, ehm? młody Duńczyk zatoczył ręką krąg i spojrzał pytająco na przewodnika. „Tu kiedyś... miało być przecięcie autostrad... Motorways... ale jak poszerzyli Białowieski Park Narodowy po Odrę, to zlikwidowali... i tak nie było gotowe... ale wywieźli beton i zasiali las... „Green lungs of Europe!******** uśmiechnął się ze zrozumieniem Duńczyk. Do ogrodzenia podeszło dziecko. Trzymało w ręku kawałek papierowej torby Niemca, a w nim kęs hamburgera z McDonalda. Londyńczyk podniósł swoją czapkę z daszkiem, otrzepał z kurzu i podszedł do ogrodzenia. Stali tak chwilę obserwując się wzajemnie z zainteresowaniem, nikt na nich nie zwracał uwagi, nawet przewodnik się zagapił, a miał wyraźnie przykazane, żeby nie dopuszczać do kontaktów, głównie ze względów epidemiologicznych. W rezerwatach szerzyły się choroby nie znane społeczeństwom stosującym od dziesięcioleci antybiotyki coraz to nowszych generacji. Londyńczyk przykucnął, a jego twarz znalazła się na wysokości twarzy dziecka spokojnie żującego hamburgera wraz z papierową torbą. „Kto ti jesztesz...? wydeklamował z trudem. „Polak mały! krzyknęło dziecko z nienawiścią w oczach, wolną ręką sięgnęło ku ziemi i z wściekłością sypnęło w kierunku turysty chmurą piachu i drobnych kamieni. Potem uciekło w zarośla. Przez chwilę słychać było odgłos łamanych gałązek, deptanych bosą stopą patyków i szyszek, potem wszystko ucichło odwieczna puszcza chroniła swoje dzieci po tysiąckroć lepiej niż rząd Eurazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×