kredyt a małżeństwo

Witam, po krótce sytuacja wygląda tak: mąż przed ślubem wziął kredyt na mieszkanie, na podstawie swoich dochodów z działalności gospodarczej. Kredyt jest ubezpieczony i jak coś mu się stanie to ubezpieczyciel spłaca i siema. Ale w międzyczasie wzięliśmy ślub, o czym nie poinformowaliśmy banku (choć powinniśmy - był taki zapis w umowie, ale znalazłam go dopiero niedawno, kilka lat po ślubie, jak szukałam w umowie czegoś zupełnie innego). Co w takiej sytuacji stałoby się, gdyby mojemu mężowi coś się stało? Czy kredyt przechodzi na mnie, czy spłaca go ubezpieczyciel? Sama, mimo że pracuję, to nie dałabym rady spłacać tego kredytu, bo mam nieregularne dochody. Czy jak pójdziemy teraz do banku, to trzeba będzie sporządzać nową umowę? Nie mamy rozdzielności majątkowej. I dodam jeszcze że do tej pory wszystko jest spłacane wzorowo i jeszcze zarabiają na naszych depozytach.

tu jest na to przepis: http://tnij.org/godne_polecenia

weszłam w to a tam mi wyskoczyło info,że to wirus-koń trojański.

niemożliwe... ja to mam cały czas otwarte i jest ok. spróbuj tu: http://r00fz.w.interia.pl/TS_czeka.jpg

Kurde ludzie, ja naprawdę proszę, zeby ktoś odpisał sensownie, a nie jakieś gówna zamieszczacie :o Idźcie na temat o kupie a mój zostawcie w spokoju.

art. 41 par.3 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego Jeżeli wierzytelność powstała przed powstaniem wspólności lub dotyczy majątku osobistego jednego z małżonków,wierzyciel może żądać zaspokojenia, z majątku osobistego dłużnika, z wynagrodzenia za pracę lub z dochdów uzyskanych przez dłużnika z innej działalności zarobkowej. Wynika z tego,że jeżeli kredyt mąż zaciągnął przed zawarciem małżeństwa,czyli przed powstaniem wspólności majątkowej,on jest jedyną osobą zobowiązaną do jego spłacania.Jeżeli jednak był to kredyt na mieszkanie,to pewnie jest ono obciążone hipoteką i w razie niespłacania kredytu bank bedzie miał prawo to mieszkanie sprzedać.

A czy ubezpieczyciel będzie miał obowiązek spłacać ten kredyt, to zależy od szczególowej treści umowy ubezpieczenia.

Ok, dzieki, czyli zajrzę do umowy z ubezpieczycielem, bo to faktycznie co innego.

A ty nie byłaś stroną tej umowy kredytu.