faceci są z marsa, kobiety z wenus... Więc jak się dogadać?!

-Kochanie, jak ja ci robię dobrze to widać, że jesteś szczęśliwy, a jak się kochamy, szczególnie w mojej ulubionej pozycji, nie wspominając o zaspokajaniu mnie to ja czuje, że ty jesteś pozbawiony emocji, jakbyś się zmuszał, a to mi nie pomaga... -Wiesz, że ja nie robię czegoś wbrew sobie, więc nie zmuszę się do czegoś, czego nie chce... Ehh... faceci... Właśnie taką sytuację mam teraz- staram się mojemu wytlumaczyć jak ważne dla mnie (albo i nawet ogólnie dla kobiet) są E-M-O-C-J-E, kontakt a nie sam stosunek i szczytowanie... Tylko jak to zrobić... Moje dialogi odbijają się echem, co widać wyżej... Tłumaczę, żeby nie byl sztuczny, nie myslal o mnie ale byl egoistą, bo mnie najbardziej podnieca jego podniecenie a tu nic... Jak grochem w ścianę... Co z tego, że szczytuję prawie za każdym razem, skoro trwa to dlużej i nie jest takie.. no wiecie... takie MEGA poprostu, bo jest super, otwieram oczy i widzę jego twarz bez wyrazu.. Jakby się poświecał... Już nie wiem jak do niego trafić, żeby zrozumial... Ma ktoś pomysl..? Może nawet wyprobowany na wlasnym mężczyźnie? Piszę tutaj, bo musialam się gdzieś zapytac, a nic innego mi nie przyszlo do glowy ;) ___________________________________________________ ...najbardziej by mnie podnieciło to jak ja podniecam jego, ten jego "strach" i ostrożność ale i zachłanność ;)))

Dobry temat, niestety w rozwiązaniu Twojego problemu nie pomogę, sama walczę z podobnym, a może już się podałam..

heh... mi ten problem towarzyszy na co dzień... glupie przytulenie jest mechaniczne... Choć wiem, że mnie kocha, to nie tak, że nie... :) No ale tego problemu po prostu facet zrozumieć chyba nie potrafi...

jak sie dogadać ? kup marsjanki :)

a sprzedają jeszcze te z zegarkiem? :D