Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwojki dzieci.

chcialam pogadac, smutno mi

Polecane posty

Gość mama dwojki dzieci.

hej, pisze zeby sie pozalic, wyzalic, porozmawiac z kims....Niewiem co sie dzieje w moim malzenstwie. Jestesmy 6 lat poslubie a 9 lat razem. Slub wzielismy bardzo wczesnie ze wzgledu na ciaze, ale i tak byl planowany. Byl to najszczesliwszy dzien w naszym zyciu, wyczekiwany odkad tylko sie poznalismy.Taka milosc po grob, jedyna, wyjatkowa. Ale teraz to ja juz nie wiem co czuje...Kocham bardzo meza, mamy dwojke dzieci...ale sie wypalam. Brakuje mi jego bliskosci, zaangazowania. Sa dni kiedy mnie porzytula, codziennie mowi mi ze mnie kocha, caluje...ale to za malo, to tylko slowa i takie drobnostki jak dla mnie. rozmawialam z nim o tym, mowilam ze brakuje mi tego czy tamtego ale on powiedzial ze przesadzam, ze dramatuzuje i ze przeciez pracuje zeby zarobic. Ja to rozumiem, przychodzi przed 17 i moze byc zmeczony, nic do tego niemam. Nie wymagam zebys przatal, zmywal czy gotowal. To wszystko robie ja, wiec ja tez pracuje, tylko ze nie 8 godzin a 12, nie mam przerwy dwa razy po 15 min i nikt mi za to nie placi. Ale ok, lubie to co robie, mimo ze bym chciala pojsc do pracy to jednak nie przeszkadza mi to ze nie pracuje. Ale bede pracowac za rok, teraz niemam mozliwosc. No ale nie o tym temat. No wiec staram sie jakos zaangazowac w nasz zwiazek, probuje wyciagnac meza na spacery ale bezskutecznie, w wyniku czego sama zabieram dzieci i psa i wychodze, a maz zostaje w domu. Kiedys wyciagalam go na balety zeby odreagowac, potrzebowalam tego, ale on nie chcial ani razu. Odpuscilam wiec. Jakis wieczor razem kapiel to on zmeczony. Siada tylko przed kompem i go nie ma. Zaczynam wiec rezygnowac z czegokolwiek. a chwile kiedy mowie sobie NIE TO NIE i sama robie wszystko nie proszac o nic meza, bo i tak wiem ze to na nic. Z nadzieja ze moze w koncu przejrzy na oczy i zabraknie mu chwil ze mna, niewiem. Pol roku temu byl taki nieciekawy okres w naszym zyciu, maz mnie zdradzil emocjonalnie, nie fizycznie, z inna panna. Byly klamstwa ktore wybaczalam, byly tajemnice ktore wybaczalam, bylo ich duzo.Zawsze obiecywal ze skonczyl tamto ale potem wychodzilo ze jednak nie, mimo zarzekan. W koncu powiedzialam stop, chcialam skonczyc to co jeszcze minimalnie bylo bo znowu oklamal, ale on sie chyba wystraszyl i tak mnie blagal o wybaczenie, ze uleglam, po raz kolejny. Ale on wie ze juz ostatni, od tamtej pory nie ma z nia kontaktu, wiem bo go sprawdzam mimowolnie, ale tylko czasami. Wiec nie wiem, moze stad sie to bierze, nie mam do niego zaufania juz jak kiedys i chyba miec nie bede.Chcialam sprobowac z nim byc jeszcze, ale z dnia na dzien jest coraz gorzej. Podejrzewam go o tamto, ze nie zakonczyl, nie zawsze moge to sprawdzic. Nie ma dnia zebym o tamtej pannie nie myslala, o tym jaki bol sprawila mi najblizsza osoba...to we mnie siedzi ciagle. Jestem bardzo wrazliwa osoba, wszystko przezywam za bardzo, za mocno... Nie wiem co mam zrobic. Kocham meza, bardzo, wiem to...i on mnie tez, ale nie ma juz tego zaru co kiedys. Mimo moich checi odczuwam olewke z jego strony, na mnie,a tym bardziej na dzieci. I co z tego ze mi powie ze mnie kocha??Tego nie chce, tu zmeczony, tam nie ma czasu.... Chce mi sie wyc, bywa ze placze po nocach lezac obok meza...rozmowa nic nie daje, nic. ero zangazowania z jego strony. A ja juz jestem tym wszystkim zmeczona, nie chce mi sie nic. Powiedzcie, czy moze przesadzam faktycznie??Co zrobic zeby bylo dobrze??Bo ja nie chce zeby bylo tak jak jest teraz.Nie chce...Niewiem, moze tak jest w kazdym zwiazku, 6 lat po slubie to troche jest...moze to normalne?? Moze ktoraz z was miala podobne doswiadczenia, jak sobie poradzila???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahhahaha
Nikomu nie chce się czytać takiego wypracowania, skróć do pary zdań to moze ktos zechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helołłłłłłłłłłłłł
a powiedz czy kocha sie z toba?? jesli nie to podejrzewałabym ze ma kochanke....to smutne ale faceci nie potrafią dłuzej bez sexu wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam iiiiii
cóż mogę powiedzieć, normalne, że jak się ma dzieci to nic już nie jest jak w okresie narzeczeństwa... inna sprawa to zdrada, choćby emocjonalna, ja bym tego nie zniosła. ciągle bym go podejrzewała. jestes silna, że jeszcze przy nim trwasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z moim ukochanym mężczyzną, będę mieć wymarzonego synka we wrześniu, ale ciągle mi jakoś smutno i jestem jakaś niepewna tego wszystkiego... Może to dlatego, że mam za sobą traumatyczny i bardzo nieudany związek z licznymi zdradami... co robić żeby nie popadać w paranoję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
nie ma kochanki, na pewno. Zawsze wraca do domu zaraz po pracy, nie zostaje dluzej. Zauwazylabym cos...z sexem to jest tak roznie. Kiedys bylo lepiej, a mianowicie dopuki nie urodzilo sie drugie dziecko. Bylo lepiej fizycznie i emocjonalnie...a teraz tak jakby meczylo go to. Dwojka dzieci to jest troche roboty, tym bardziej ze maly teraz ma jakis bunt 2 latka i jest bardzo nieznosny. No bywa ze kochamy sie codziennie, w dzien za mna lazi, i przymila sie i wogole napalony a potem przychodzi taki okres czasu ze nic, albo zadko ale tak od niechcenia, bez zaangazowania jakiegos wielkiego...to roznie jest z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ort.ort.ort
Takie błędy ortograficzne że szok !!! Autorko wróć do postawówki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż ostatnio przez miesiąc nie chciał się kochać tłumacząć to moją ciążą...;/ nie wiem co myśleć... ale kochana damy radę, bo jak nie my to kto. może szczera rozmowa z nimi coś pomoże no i gdybym się pozbyła paranoi tej strasznej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
wlasnie wydaje mi sie ze to przez tamto co bylo....pisalam tu wtedy na forum, szukalam porady, zalilam sie...wtedy on powiedzial mi ze mnie chyba nie kocha, to byl szok dla mnie, wielki, przeogromny.Plakalam,lazilam za nim, prosilam zeby mnie nie zostawial....ale byl nieugiety. Potem odpuscilam, stwierdzilam ze niech sie dzieje co chce...a on tego samego dnia tak mnie przepraszal, blagal, ze to bylo glupie,ze nie wie czemu tak myslal, ze przeprasza, ze dziekuje ze go nie zostawilam z tego powodu...to tez mnie trzyma do dzisiaj. Uslyszec takie slowa...to przykre.Moze to wlasnie jest jeden z powodow??? Wiem ze dlugo z nim wytrzymalam ale ciezko jest, nie potrafie zaufac, ciagle podejrzewam go o tamto....A nie chce z nim rozmawiac o tamtym, nie chce wracac do tamtego okresu. Po tamtym przepraszal mnie z dwa tygodnie, pisal smsy z wyznaniami, podziekowaniami, przeprosinami. Zabiegal o mnie...a teraz przestal, a mi dalej z tym zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
rozmowa nic nie daje, on nie widzi problemu, Od rana zajmuje sie dziecmi, sprzatanie, gotowanie, nawet ciasto zrobilam...przychodzi maz, buzi na przywitanie, bierze se obiad i zjada go. Potem corka sie mnie pyta czy pojde z nia na rolki lub rower, mowie ze to zalezy od taty, zeby zostal z jej bratem mlodszym w domu, bo nie chcialo mi sie brac wozka jeszcze do tego. Albo zeby poszedl z nami.Pytam sie go wiec czy zostanie, a on zrobil mine meczennika i pyta sie:muuusze??? A ja ze tak, ze musi. Ubieram sie wiec, corka tez i patrze na niego a on taki zrezygnowany ze hej, pyta sie mnie czy jednak nie wezna malego ze soba. Wkurzylam sie ale z mina obojetna mowie, ze wezne wiec jak ma to byc dla niego jakis problem. No i poszlam z dwojka dzie, maz w domu zostal i gral se na kompie....Potem sie mnie pyta czy zla jestem..... caly czas spedzam z dzieciakami, nie mam czasu dla siebie, nie wychodze nigdzie to nawet jak on wraca to olewka na wszystko, i dalej na mojej glowie dzieci i dom....Nawet nie doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
nadia, a dokladnie jaka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z takim mężczyzną, który mnie zwodził, mówił, że mnie nei kocha a potem wracał znowu... niestety pojawiały się zdrady też. ale wiem, że to ja na zbyt wiele pozwalałam mu i wybaczałam za dużo... trzeba zawsze walczyć o swoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
no a wracajac do tematu... co zrobic zeby bylo dobrze???? Nie chce mi sie juz nic, chcialam, angazowalam sie, proponowalam jakies wyjscia, ale on wiecznie zmeczony, nie ma czasu, nie chce mu sie. Owszem, jak bysmy byli sami bez dzieci to inna sprawa, wiem ze wtedy by inaczej sie zachowywal, ale sa dzieci, on nie dorusl do roli ojca tak naprawde, jest bo byc musi. No ale to ja powinnam byc nimi zmeczona po calym dniu, a nie on po godzinie czasu z nimi. Kocham go bo to dobry czlowiek, wiem. Wtedy mu odbilo, zrobil blad, jest tego swiadomy. Kazdemu sie zdarza. Chce zeby bylo tak jak dawniej.Nie chce sie juz zastanawiac czy jest feer wobec mnie, kiedy przjrzecmu telefon, do kogo akurat pisze smsa...Nie chce tego a tak robie. To mnie bardzo meczy. I brakuje mi bliskosci, takiej zwyczajnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
a dzis po raz pierwszy odkad jestesmy razem, czyli po raz pierwszy od 9 lat z reka na sercu moge powiedziec ze zachcialo mi sie wejsc w jakis romans z innym facetem. Kiedy tak patrzylam na meza jak siedzi przed kompem i gra i ma wszystko gdzies, zastanowilam sie jak to by bylo miec kochanka, ewentualnie przyjaciela poczuc znow motylki w brzuchu, bliskosc, cieplo...to glupie, wiem. Wiem ze nie zrobie nic z tych rzeczy bo wiem jak to boli, na wlasnej skorze sie przekonalam, i nie chce tak naprawde, ale mialam takie mysli....zeby ktos sie mna zainteresowal nie jako kucharka, sprzataczka, nianka i praczka, tylko jako kobieta...Powiem tez ze jestm ladna, juz od wielu ludzi to slyszalam, jestem swiadoma swojej urody, ale dla meza to juz normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
nie mamy mozliwosci spedzenia czsu we dwoje, bo co z dziecmi??Babcie ospadaja, jedna pracuje a druga jest ciezko chora:( To by bylo jakies rozwiazanie ale tylko na chwile, ja chce spedzac czas z rodzina, cala, my i dzieci, tak razem...wyjsc zwyczajnie na spacer, na lody, z psem poganiac....ale wiecznie to ja wychodze sama z dziecmi i z zalem patrze na inne rodziny 2+2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśmina123
Nie chciałabym byc jakaś tendencyjna w swojej wypowiedzi, ale ja na Twoim miejscu zaczęłabym powoli sobie organizować życie, tak jakbym była sama. Musisz zacząć pracować i nie mów, że nie masz możliwości, bo możliwości są zawsze. Musisz byc niezależna kobietą, a nie kurą domową. I musisz myśleć przyszłościowo, bo jak za 2-3 lata oświadczy ci, że to koniec i się wyprowadza do kochanki, to zostaniesz z niczym. Nawet alimentów nie dostaniesz do czasu rozprawy. I z czego będziecie żyć z dziećmi? Nie wiem, jak z mieszkanie, ale na Twoim miejscu też bym o tym pomyslała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadaj sobie pytanie czy takiego życia właśnie chcesz? skoro on nie chce spędzać z wami czasu...(a pytałaś go dlaczego?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
uwierz mi, planowalam isc do pracy teraz od wrzesnia, ale naprawde nie mam jak??Corka co prawda idzie do zerowki ale mlodszy syn mial zostawac z niepracujaca babcia jednak ona bardzo zachorowala, wiec odpada. W zlobkach nie mam miejsc, nie mam co z nim zrobic... Organizowac zycie to czyli co???Praca i co jeszcze???Nie mam czasu na nic innego jak dom i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
on spedza jakos z niami ten czas ale tak jakos nijak, w domu, Jest bo jest.... jak chce go gdzies wyciagnac to mu sie nie chce. Pytalam sie go czemu nie chce z nami spedzac czasu bo mi tego brakuje, a on na to ze po pracy jest zmeczony i nie ma sily nigdzie wychodzic i cos robic. Ma taka prace ze sa dni ze nie robi doslownie nic a sa takie ze ma harowke jak niewiem co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśmina123
Po prostu myśleć, że jak już będzie wam bardzo źle, to dasz radę sama. I nie pisałam Ci tego, żeby jakoś Cię ochrzanić, ale sama piszesz, że teraz takie życie Cię męczy. Małego oddać do prywatnego żłobka (klubu malucha), albo opiekunka (można znaleźć nawet za 600 zł jakąś emerytkę). Poza tym, dzięki pracy poznasz nowych ludzi, trochę odpoczniesz od męża, dzieci. On będzie musiał przejąć część Twoich obowiązków. Może zatęsknicie za sobą i to poprawi wasze wzajemne relacje, a Ty będziesz miała pewną niezależność. I żebyś mnie źle nie zrozumiała: ja Cię nie namawiam do rozstania z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokateeee
niestety mój mąż też zachowuje się podobnie jak twój. kiedyś były prezenty, niespodzianki i to jakie!!!!!!!! a teraz.... to jest przykre. choć u mnie sytuacja mimo wszystko wygląda lepiej. nic nie zrobisz, jeżeli on nie chce być z tobą blisko. nie zmusisz go, bo to musi wypływać z jego wnętrza. niestety czasem coś się wypala. i nic nie zrobisz... a zdrada psychiczna jest gorsza u mężczyzn niż fizyczna. poczytaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
no wlasnie dzisiaj sobie pomyslalam ze dobrze bedzie jak bede sie nastawiac ze maz mnie juz przestaje kochac. Ja nic nie zrobilam co mogloby to spowodowac, uwazam ze to bardziej ja mam powody zeby juz go nie kochac...ale kocham, bardzo. dzis mi tez mowil to kilka razy, ale co z tego...a moze ja juz nie kocham??Ten brak zaufania, tamto co bylo kiedys mnie dobija....co z tego ze mnie przytuli i powie ze kocha??To tylko slowa. Patrze na niego i mysle, gdzie ten moj stary kochany facet? wiesz, zeby znalesc nianie musze miec pewna prace a takiej niemam, a zeby zaczac szukac pracy to musze miec pewna nianie..bledne kolo. U nas niema czegos takiego jak kluby malucha. Jest w okolicy jeden zlobek. A mianowicie chodzi mi o to jak rozbudzic w mezu te uczucia ktore jeszcze chyba jakies sa???Bo jesli nie rozbudz ich to w koncu sama sie zlamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój właśnie wrócił z pracy i pierwsze pytanie było czy sprawdziłam pralkę... a potem czemu jest bałagan..(ja w 9tym miesiącu już czasem tylko śpię cały dzień).. nie wiem czemu czasem tak dziwnie jest...tak jakby pewnych rzeczy nie rozumiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, na czas szukania pracy wynajmiesz kogoś, przeciez to tylko kilka godzin, jak idziesz na rozmowę klasyfikacyjną czy zanieść cv. A potem umówisz się z nią, że za pierwszy miesiąc zapłacisz po wypłacie. A nianie znaleźć nie jest trudna. Może jakaś matka siedząca w domu z własnym dzieckiem, albo jakaś emerytka. Może jak mąż będzie widział, że jesteś niezależna i dajesz sobie radę sama, to zacznie sam się starać o Wasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojki dzieci.
ech...ale z praca tez nie jest tak latwo...musze miec odpowiednie godziny bo corka idzie mdo zerowki, maz jej nie bedzie mogl odbierac ani zawozic tylko ja.... ale pomysle o tym, dziekuje..ide chyba spac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kumam. Mnóstwo ludzi ma dwójkę dzieci i oboje rodziców pracuje. W szkole jest świetlica wiec w czym problem? Znajdź pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, komu sie chce czytac taki dlugi post??? Na pewno nie mnie :P Streszczaj sie troche :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale naiwnaaaa
toś nie słyszała, ze miłość mija, myślałaś, ze jak urodzisz dzieci to mąż będzie przy tobie siedział do śmierci. Przez to zastanawiam się czy mieć dzieci, może jedno i nie mam zamiaru rezygnować z pracy, bo z czego będę mieć emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×