Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ania z zielonego podworza

ciaza mnie przeraza

Polecane posty

Gość Ania z zielonego podworza
no tak wszystkie praktycznie mowicie "kiedy pojawia sie dziecko", albo "kiedy zobaczysz je na usg", albo "kiedy uslyszysz bicie serca" a przeciez te wszystkie rzeczy pojawiaja sie po zajsciu w ciaze. Czyli wychodzi na to ze kobiety podejmuja decyzje o zajsciu w ciaze nie beda pewnymi, i dopiero w trakcie ciazy zaczynaja "rozumiec" co sie z nimi dzieje i kochac to dziecko. Mnie takie podejscie nie interesuje, wiadomo ze jak juz jest to przeciez tylko mozna je kochac. Ale zanim sie pojawi, to chyba normalne ze sie zastanawiamy. Czy moze wy sie nie zastanawiacie (co wychodzi na to ze albo decyzja o dziecku jest nieswiadoma, albo nawet nie podjeta - jakos tak samo sie stalo. Dziekuje natomiast za wypowiedzi paniom ktore tak jak ja rozmyslaly nad cala sytuacjia i nad "za i przeciw" zanim zaszly w ciaze. Opinie pan, ktore "zakochaly sie w fasolce na usg" mnie nie interesuja, wiadomo jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mauuu
Moim zdaniem ty nie jesteś gotowa na dziecko. jak się decydujesz na dziecko to dlatego że pragniesz go i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie jakos ciąza nadal ....
przeraza i rozumiem doskonale autorke. Nie rozczula mnie widok bijacego serduszka czy tez dziecka w brzuszku. TAk juz mam. A to 8 miesiac! Czekam na ten instynkt macierzynski......hehe . z zerowym skutkiem. Dla mnie posiadanie dziecka to tez pasmo cierpien. Poczawszy od tycia - mam 10 kg na plusie, rozstępów - niedawno pojawily sie pierwsze mimo uzywania najdrozszych specyfikow, oliwek itd, masazy, ubytkow w uzebieniu (!), ok. nadwagi jakos sie pozbede, zęby zrobie - choc bedzie mnie to kosztowac troche, a co do rozstepow - to tragedia, moge je tylko zminimalizowac.......nie chce mi sie wiecej pisac. Ale nie jestem szczesliwa z tego pwoodu. A od dzieci wole zwierzeta. Dzieci nudzą mnie potwornie, mama mnie pociesza, ze ona miala i ma tak samo ale jesli chodzi o cudze, swoje traktuje sie zupelnie inaczej. Ale ja tego wszjystkiego nie czuje. Szkoda, ze tak mam, zazdroszcze innym kobitkom tak dobrego samopoczucia - chodzi mi tu psychike - w ciązy. NO i mam te 31 lat, super przystojnego męza, dom, pieniadze tylko w glowie nie tak jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania - ale ja nie znam ani jednej kobiety, ktora sie w ogole nei wahala, ktora sie nie bala. To normalne. Kazda to przechodzi. mysle, ze juz wszystko zostalo tu napisane. Ja miałam dni, kidy płakałam ze strachu będąc w drugiej ciąży! :) Myslę, że musisz po prostu jeszcze poczekać, aż znajdziesz więcej "za" niz "przeciw" i tyle. Wszystko co tu piszą inne kobiety - nic Ci nie pomoże, bo to cudze opinie, które możesz bezpiecznie skrytykować. Po prostu poczekaj - zabaw się jeszcze trochę. Powiedz mężowi, że musi Ci dać jeszcze troche czasu. Niektóre kobiety koło 40stki dopiero czują, że chcą, a niektóre w ogóle. Albo po prostu powiedz sobie, że nie chcesz i tyle - moim zdaniem jak troche z takim nastawieniem pozyjesz, to zaczniesz żałować tej "decyzji" ;) a jak nie to teżdobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "a mnie jakos ciąza nadal .... " a może ty jesteś po prostu kobeitą z predyspozycjami do depresji i użalania się nad sobą? Ja własnie taka jestem. Zanim zaszłam w ciążę - moje życie średino 2-3 razy w miesiącu "nie miało sensu" i po ciąży jednej i drugiej - nic się nie zmieniło ;) Cały poprzedni tydzień miałam prawdziwego doła i uczucie beznadziejności, a od wczoraj już jest znów super. Wiem - powinnam się leczyć :/ za 2 tygodnie założę jakiś wątek, że moje życie nie ma sensu. Ale jedno jest pewne - ciąże i dzieci nie miały na moje stany żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Msia26
Życie na pewno zmienia sie o 180 stopni,ale dla chcącego nic trudnego! Nic w życiu na siłę. Ja zdecydowałam sie na dziecko bo tego chciałam i jest to dla mnie idealny czas. Mamy umowę na stałe , mamy gdzie mieszkać i nie najgorzej zarabiamy. Jestem młoda i pełna energii. Ile można żyć tylko dla siebie? Ty masz 30 lat i twój zegar niestety ale tyka,im jesteś starsza tym możesz mieć większe problemy zajściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilizm
Nie decyduj się na dziecko bo skrzywdzisz dziecko i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie jakos ciąza nadal ....
do deski. Moze masz racje. Ale przede wszystkim wkurzaja mnie zmainy w moim wygladzie - te zęby, tycie, rozstepy i mega spuchniete stopy. Wygladam jak slonik. A bylam naprawde bardzo atrakcyjna kobietą. Co bedzie jesli nie pozbede sei tego wszystkiego? Dobija mnie to wszystko. I nie lubie tego pieprzenia - ze wazne ze dzidzi zdrowe, z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
jak sie nie ma co się lubi .... he he, cóż niestety zycie jest takie że często nie da się nad nim zapanować - zaplanować po swojemu - miom najszczerszych chęci i wielkich wysiłków - dziwne że w wieku 30 lat tego nie wiesz.... chyba musiałaś zyc do tej pory pod "kloszem".... ja jestem w podobnym wieku a przekonałam się o tym kilkanascie lat wcześniej.... ... dlatego uważam że znacznie WIĘKSZĄ sztuką jest umiejętność cieszenia się z tego co los niesie niż umiejętność skrupulatnego palanowania :P wiadomo dobrze zastanowić się i mieć jakiś tak kierunek obrany....ale bez przesady np w twojej sytuacji - gdy masz juz - z tego co piszesz -dom- stałego partnera- pracę.... w tej sytuacji uważać pojawienie sie dziecka za tragedię? Moim zdaniem zachowujesz się troche jak rozkapryszona gówniara (sorry). Skąd w ogóle wiesz, że możesz mieć to dziecko? ...my o drugiego syna staraliśmy się 2 lata - tak że to nie jest tak hop siup po 30stce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co bedzie jesli nie pozbede sei tego wszystkiego? " obie moje ciąże tak powtarzałam - że mi się to zawiesi i już zawsze będę słaba, gduba i niech ktoś to (dziecko) ze mnie wycioągnie!!! wstyd mi się przyznać, ale jak urodziłam córkę, to byłam taka podjarana, że gdy mi ją położyli na brzuchu to nawet nie spojrzałam, tylko się hihrałam, że mam poród za sobą i jedna pielęgniarka powiedziała - zabierzcie jej to dziecko, bo je zrzuci :DDD A teraz? Mam najwspanialszą córkę na świecie, którą kocham tak, że dałabym jej wszystko! Ale uwierz mi - wszystko mija - tylko musisz nad tym popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie jakos ciąza nadal ....
ja bym juz chicala urodzic. Jak mi sie cos jeszcze z cialem podzieje to sie załamie. No i boje sie depresji po. Mam nadzieje, ze mnie nie dopadnie i jakos sprostam tym wszystkim wyzwaniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
co do przechodzenia ciązy - to ja też nie rozumiem euforii na widok fotek usg - też miałam masę obaw - przede wszystkim czy dziecko będzie zdrowe - jak przebiegnie poród - czy sobie poradzę - to normalne.... ...ale już jak dziecko jest na swiecie...na początku jak zaczyna ciebie poznawać później uśmiechać się tylko na twój widok - jak zaczynasz widziec w nim podobieństwo do siebie... to jest coś niezwykłego! i jeszcze później jak zaczyna się uczyć nowych rzeczy i cieszy się z tego taką szczera radością - to jest świetne.... ...ja ostatnio na urlopie uczyłam pływać naszego rocznego synka - jego radość - gdy zaczynał "łapć" - bezcenne - fotki aż promienieją szczęściem.... a gdyby go nie było? cóż popływałabym jak zwykle - bez euforii - bo robiłam to setki razy wcześniej - pewnie wróciłabym nieco znudzona - a tak mam niezapomniane wspomnienia - dlatego takich chwil uważam że warto mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...ja ostatnio na urlopie uczyłam pływać naszego rocznego synka - jego radość - gdy zaczynał "łapć" - bezcenne - fotki aż promienieją szczęściem.... a gdyby go nie było? cóż popływałabym jak zwykle - bez euforii - bo robiłam to setki razy wcześniej - pewnie wróciłabym nieco znudzona - a tak mam niezapomniane wspomnienia - dlatego takich chwil uważam że warto mieć dzieci." oj tak! albo ta duma i blyszczace oczy gdy tata pozwoli swoja wkretarka skrecac szafke... :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska i kreska ty chyba zartujesz z tym odchudzaniem....wysoka jestes i chudaa..ja mam 172cm i 58kg, wnerwiam sie bo mam takie chude patyki ze szok..waga mimowolnie mi wrocila do sprzed ciazy wrrr a chcialam stanc na 62 wlasnie..fajniejsze ksztaly mialam..M sie podobaly:P teraz mi kosci wystaja znow :O a tydzien po pierwszym porodzie wazylam 53 , wygladalam jak anorektyczka:O w pierwzej ciazy przytylam 17kg a w drugiej prawie 20kg i jadlam racjonalnie do 21:P, w nocy wogole...podobno szczuple osoby tyja wiecej a kobitki z wieksza masa mniej;) a rostepy tylko kolo pepka i pare na biodrze..tak wiec to tez od genetyki zalezy i elastycznosci skory...wiadomo fajnie by bylo jakby ich nie bylo ale nie mam zamiaru ubolewac nad nimi do konca zycia bo te co mam to pestka..sa gorsze..no i szczerze nie powiedzialabys ze rodzilam:P jest tez tak ze jesli kobieta odchudzala sie non stop przed ciaza to po ciazy bedzie trudniej bo metabolizm jest 'szarpniety' i ma hustawke..no i wiek tez ma znaczenie.. co do autorki, racja trzeba bardzo pragnąć dziecka,, sa osoby ktore zalicza wpadkę i zakochuja sie w bijacym serduszku a sa i osoby tak jak ta oto Pani w 8 miesiacu nie czująca nic(8 miesiac i przytylas tylko 10kg super )..jakby jakis hormonów w organizmie brakowalo odpowiedzialnych za tą miłość i ten instynkt macierzynski hmm co do narzekania mam znajome blisko siebie ktore wlasnie takie sa,, i ostatnio mnie czasem dolek lapie bo juz sie doczekac pewnych spraw nie moge:P ale ogolnie jestem optymistka:P ..My dzieciaki 'pragneliśmy' a czy brnełam w to na ślepo..NIE ..duzo w dziecinstwie mialam doczynienia z malymi dziecmi i to mnie nie zraziło...te obowiązki aa autorko i powiem ci ze jak moj synek pierwszy raz powaznie zachorowal to plakalam i myslalam ze ja sie do tego nie nadaje..ten strach, bezsilnosc..ale dzis jestem juz silniejsza wiec rozumiem Zycze Ci podjecia jak najlepszej decyzji dla Was obojga🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
phii to ja waże 50 przy 175 wzrostu.... śmialiśmy się bo przy okazji przeprowadzki, znalazłam swój mundurek harcerski z podstawówki.... i znów się w niego mieszczę :D co ciekawe jadam jak "górnik" np dziś wciagnełam już 3 kromki z szyką - udko wędzone - gołabka - spory kawałek sernika i to na pewno nie koniec. A do porodu szłam z wagą 70 km. Na urlopie byli znajomi z 2 - 20 letnimi córkami i na prawdę nie miałam kompleksów stanąć obok tych dziewczyn w bikini.... tyle że moja recepta na dobry wygląd - to niekoniecznie drogie specyfiki - raczej dużo ruchu i ciężka praca - to spala kalorie i wyrabia mięśnie co skutkuje piękna figurą .....2 dzieci +praca zawodowa+ 18arów ogrodu i voila :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
nie zylam pod kloszem, ale na pewno planowalam i dobrze na tym wyszlam. Kiedy kolezanki w liceum umawialy sie na randki i zachodzily w niechciane ciaze ja sie uczylam, dostalam sie na prawo, zrobilam aplikacje od razu - to wszystko nie bylo mi dane przez los, bylo zaplanowane. Znalazlam prace poznalam swietnego faceta - czekalam na niego dlugo ale oplacalo sie czekac, bo moj facet to tak jakby nie mial wad, jest przystojny, wypije okazjonalne piwo, ciezko pracuje ale tez umie sie odprezyc i bawic w wolnych chwilach. Ja nie reaguje na zycie chwilowymi ochotami lub popedami - dlatego osobiscie uwazam ze dziecko trzeba chciac zanim sie je ma. Nie wyobrazam sobie robic tego inaczej. Ale tez nie uwazam ze bede wyrodna matka, ktora nie bedzie kochac swojego dziecka. Po prostu jeszcze nie jestem na nie gotowa, no to co mam zrobic? Przeciez sie nie zmusze!!! No i oczywiscie nigdzie nie jest powiedziane ze moge miec dzieci, ale coraz czesciej zastanawiam sie nad serogatka - to by bylo najlepsze rozwiazanie, a po urodzeniu dziecka zawsze mozna zatrudnic nianie... czy ktos tego probowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
może i planowałaś ale to że ci sie udało to po prostu fart od losu i dobrze miec tego świadomość, co byś zrobiła jakby cos pokrzyżowało ci plany? przecież tak niewiele trzeba - choroba - wypadek - tego się nie da przewidzieć ani zaplanować....... co wtedy? załamka i pomstowanie do niesprawiedliwego życia? sorry mnie szkoda by było na to czasu - ja planuje i owszem - ale jak coś sie zmienia to potrafię byc elastyczna - dlatego zyję bez strachu że coś pokrzyżuje mi plany :P ps co do surogatki niani - to rzeczywiście po co w ogóle miec dziecko - skoro nie chce się go ani urodzić ani wychować? nie chcesz mieć dzieci - ok - przecież nikt cię nie zmusza - nie nasz sprawa- tylko w takim razie po co wypisujesz tu te mętne powody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
no bo chyba nie przectalas poczatku - maz sie uparl ze chce dziecko... wiec w tej chwili potrzebny mi kompromis. Zastanawialam sie czy moze powinnam ulec mezowi, ale im dluzej nad tym mysle tym bardziej mnie takie rozwiazanie denerwuje. wiec w sumie surogatka + niania to najlepsze rozwiazanie. Ja nie robe tego czego nie chce, dziecko jest, maz jest zadowolony, dziecko bedzie mialo jednego rodzica ktore go pragnelo i kocha i dwoje rodzicow ktorzy o niego dbaja + niania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
a co do planow to oczywiscie jesli cos losowego sie trafi trzeba byc elastycznym, natomiast cos nad czym sie ma pelna kontrone wymaga przemyslenia i ulozenia planu dzialania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
czyli uważasz że poczęcie dziecka jest całkowicie zależne od twojej woli? hmmm - żebyś się nie zdziwiła.... "mąż" uparł się na dziecko.... czyli jednak nie da się szystkiego przewidzieć- bo mimo iż precyzyjnie dobierałaś partnera - nie zachowuje się on tak jak ty byś tego chciała :P wątpię że surogatka i niania są dobrym rozwiązaniem - jeśli facet chce mieć dziecko z tobą- to chce też razem z TOBĄ je wychowywać i sie nim cieszyć - dziecko to jest decyzja na całe życie - jesli tobie będzie ono ciążyć i przeszkadzać - to na pewno to wyjdzie i możesz skrzywdzić i faceta i to dziecko i sama nie będziesz szczęśliwa! szczerze to nie rozumiem twojej motywacji - mam wrażenie, ze prawdziwe powody leża gdzie indziej - tylko nie chcesz się do nich przyznać nawet przed sama sobą...byc może jest to właśnie strach przed utratą tej bezwzględnej kontroli nad własnym życiem - która do tej pory udawało ci się zachować.... ale na to pytanie - to ty musisz znaleźć odpowiedź polecam przemyślenie sprawy a następnie szczera rozmowę z partnerem.... bo argumenty typu "boje się porodu" w ustach 30latki nie są zbyt przekonujące i nie dziwie się że do faceta mogą nie docierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
uwazam ze ciaza jest na 100% zalezna od mojej woli, mam zalozona spiralke dla mlodych kobiet (od 4 lat) i nie ma mowy o zajsciu w ciaze co do meza, to przeciez glupota co piszesz - jak mozna panowac nad pragnieniami drugiego czlowieka??? Mowie ze maz jest doskonaly pod kazdym wzgledem bo jest - ale jest tez odrebna istota ktora ma swoje marzenia. Nigdy nie mialam zamiaru kontrolowac meza i nadal nie mam. A poza tym jak dziecko juz bedzie to bede je wychowywac w takim samym stopniu jak i on. Chodzi mi o to ze nie bede poswiecec swojej kariery na wychowanie dziecka, bo on tez teego nie zrobi. A nie rozumiem dlaczego matka musi poswiecac dziecku wiecej czasu niz ojciec - przeciez ojciec tez jest spokrewniony z dzieckiem i powinien wkladac tyle samo czasu i ochoty w wychowanie dziecka co matka. Jestem pewna ze w wiekszosci waszych zwiazkow to kobiety robia wiekszosc prac zwiazanych z dzieckiem, a maz ewentualnie wykapie czy zmieni pieluche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
...to z tym mężem to miało być tak ironicznie :P ...widzisz my nie jesteśmy idealni - a o 2 dziecku nawet rozmawiać nie musieliśmy po prostu wiedzieliśmy, że to "już czas" i zaczęliśmy iść "na całość" bez zabezpieczenia - to porozumienie bez słów było dla mnie czymś wspaniałym i rozczulającym... ale staraliśmy się aż 2 lat - czyli jak widzisz to nie jest zawsze tak - że chcesz i masz wtedy kiedy tobie pasuje :P czasem sie udaje - np 1 dziecko mam dosłownie po 1 miesiącu starań...a czasem nie - mimo że jesteśmy całkowicie zdrowi - wysportowani - zdrowo sie odżywiamy itd ...więc na pewno nie możesz powiedzieć że poczęcie zależy tylko od twojej woli. ... i kto ci każe poświęcać karierę? maż? ...to jednak chyba nie jest z wami tak cudownie :P (znów ironia) sorry to jest tylko kwestia waszych ustaleń! ja ma 2 dzieci - a nie wykorzystałam w sumie nawet miesiąca macierzyńskiego! pracowałam jeszcze w dniu 1 i 2 porodu - dobrze się czułam - miałam na tyle energii- - więc w czym problem? wiadomo, że jak karmiłam piersią- no to mąz tego za mnie zrobić nie mógł :P a poza tym? ...bez problemu zostaje z dziećmi i się nimi zajmuje od a do z - dlaczego? ... bo je kocha ale i dlatego i jemu ZALEŻY na mojej jak to nazywasz "karierze" - bo zwyczajnie chce abym i ja była szczęśliwa i zrealizowana - na tym moim zdaniem polega partnerski związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna ze swoim zdaniem
nie jest zależna w 100% bo może tak być że nie będziesz mogła mieć dzieci lub duże trudności w zajściu i same starania nie zajmą ci miesiąca czy dwóch a dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie wy to we wszystkim...mądrze piszesz ja tez mam M cud miod i orzeszki i za to losowi dziekuje:P .. wlasnie nie zawsze wszystko da sie skrupulatnie zaplanowac...bo nawet spiralka moze zawiesc..100% antykoncepcja to 'abstynencja'...leki zaburzaja np. dzialanie hormonow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
nie rozumiesz zupelnie o czym mowie - moj maz jest rowniez adwokatem, i wiem ze niemoglby w tej chwili isc na urlop i zajac sie dzieckiem. Moja kariera jest mniej zaawansowana, ale rowniez nie chce sie zatrzymywac. Adwokat to nie sprzedawca butow, albo urzedniczka w banku. My mamy klientow o ktorych musimy dbac bo inaczej odejda do konkurencji, mamy sprawy ktore ciagna sie miesiacami albo i latami i nie mozemy zostawic klienta przed rozprawa bo akurat urodzilo nam sie dziecko albo jest chore, albo inna pierdola. Ale oczywiscie ludzie tacy jak ty tego nie rozumieja, ty jako pracownik bierzesz sobie L4 albo dzwonisz do pracy ze dziecko chore i wszystko masz w dupie, za przeproszeniem, nie pracujesz dla siebie, jestes zwyklym pracownikiem ktorego latwo mozna zastapic, bo w sumie nawet jesli masz kontakt z klientem to jego nie obchodzi kto mu poda buta z polki albo podstepluje papierek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
kurcze... adwokat - to jest wolny zawód - my również takie wykonujemy - choć w zupełnie innej branży i moim zdaniem to jest właśnie MEGA komfort - wcale nie trzeba brać urlopów - bo łatwo można sobie dopasować plan dnia tak aby się wymieniać obowiązkami - my tak właśnie robimy - a w momentach kiedy obowiązki nam się dublują - to właśnie bierzemy opiekunkę - ale tylko wtedy kiedy to jest na prawdę konieczne - bo my zwyczajnie lubimy spędzać czas z dziećmi i nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny je wychowywał! moim zdaniem to etatowi pracownicy maja więcej kłopoty z podziałem obowiązków- bo własnie wszystko zależy od urlopów - L4 itp.... w takiej pracy trzeba być zawsze na godzinę .... a ja mogę sobie np popracować w domu nocy - kiedy dzieci śpią.... ważne ze dotrzymam terminu i wykonam zlecenie solidnie. wazka - my wcale nie jesteśmy tacy cud miód - oboje mamy silne przywódcze charaktery - wiec często "żremy" się jak wściekłe psy :P ale ponieważ się kochamy i chcemy swojego dobra ... zawsze jakoś dochodzimy do porozumienia :) ps Widzę po stopce ze tez rodziłaś sn po cesarce - ja miałam podobnie - tobie też się tak lekarze dziwili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalas tak jakby twoj M jak i ty nie mieli czasu na nic poza praca, i gdzie tu lepiej pracowac na swoim czy nie na swoim ehh:O...jest kasa ale czasu brak i moment u was na dzieco nigdy nie bedzie odpowiedni bo ty go nie chcesz... i nie trzeba z tego powodu wymyslac to nowych przeszkód bo odpowiedz masz jasną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi tez mi sie dziwili i to bardzo..cc mialam z powodu zaniku tetna dziecka ale uparlam sie za drugim razem ze urodze sn i wszystko szlo jak po maśle.bez wspomagaczy , znieczulenia, na naturala poszlo chodz mialam chwile zwatpienia :) zalezalo mi na tym aby byc szybko sprawna po porodzie i nie chcialam byc juz cieta..jednak balam sie tej operacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie wy to we wszystkim
wazka ja miałam podobnie - za 1 razem wszystko szło ok i w pewnym momencie wypadła pępowina i właśnie zanik tętna przy parciu był no i cesarką się skończyło.... za drugim razem wszystko poszło gładko - tylko co obchód - to każdy lekarz taki zdziwiony, że ho ho :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania z zielonego podworza
jesli uwazasz ze wolny zawod oznacza ze mozesz pracowac jak i kiedy chcesz to chyba takiego zawodu nie wykonujesz. Oczywiscie mozemu ukladac spotkania z klientem kiedy nam pasuje, ale jesli data rozprawy jest ustalona to musisz sie przygotowac. Poza tym jak mowie, trzeba dbac o klienta, bo jesli czegos potrzebuje a ciebie nie ma to nastepnym razem juz do ciebie nie przyjdzie. Wcale nie zyjemy tylko praca, mamy czas zeby wyjechac na wakacje kilka razy w roku, robimy sobie dlugie weekendy ale to wszystko jest zaplanowane, a dziecka nie mozesz "zaplanowac" chorob, zagrozonej ciazy itd. Wiec uwazam ze chyba surogatka to najlepszy wybor, no i niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×