Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anetti*26

Moja teściowa mnie nie trawi..a jutro mamy rodzinny obiad

Polecane posty

Gość Anetti*26

zawsze mnie lubiła, przynajmniej tak mi się wydawało...zawsze miła, chętna do rozmowy i w ogóle widać było, że traktuje mnie jak córkę.. niestety po ślubie zmiana 360 stopni...stara się mnie unikać, tzn rozmowy...nie pyta co u mnie jak kiedyś..a jak ja o coś zapytam to raczej olewa...przykro mi z tego powodu bo to jednak matka mojego męża..jutro mamy rodzinny obiad, nasza rocznica zaprosiliśmy rodziców z obu stron..a teraz jakoś się boję...ona w towarzystwie jest taka nijaka zlewkowa (od ślubu)...że cały ten obiad będzie nie wypałem, i że popsuje mi ten cudny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
a jakim prawem tak piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
ale przykro mi, że tak postępuje szczególnie, że nie znam powodu, jedynie co mogę się domyślić..wesele nie poszło po jej myśli pomimo, że nie wyraziła swojego zdania w żadnej kwestii a na drugi dzień była obrażona, że nie było tak i tak.. angola skoro coś źle napisałam to nie musisz wyzywać mnie od idiotek..ja cię szanuję więc i Ty uszanuj mnie..każdy może się pomylić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja też nie znam powodu - myślę, że było nim to, że... jest ze mną. Wiesz, syndrom "nie jestem już najważniejszą kobietą w jego życiu" niektóre kobiety boli i jakiś czas muszą go trawić ;) Nie zwracaj uwagi, nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
i tak z ręką na sercu jak ja mam do niej mówić mamo..staram się mówić bezosobowo..bo mamo nie przechodzi mi przez gardło.... kiedyś ktoś powiedział, że wszystko zależy od którejś z matek czy jest mamą czy teściową..teraz to rozumiem.. ale przykro mi..że ona taka jest, że tak reaguje a nie inaczej na różne fakty.. mężowi też przykro... jak zapraszaliśmy na obiad to była wielce zdziwiona , że po co ten trud i że nie wie czy przyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to chyba wystarczająco dała wam do zrozumienia, że ma was w dupie. Ja do mojej mówię "teściowa", ale staram się bezosobowo. Czasami np. trzeba jednak ją zawołać, czy coś, to normalnie krzyczę "Teściowooo" :) bo przy stole to prośby typu "Czy mogę prosić o masło" itd. Krępujące to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
i chyba też zacznę do niej mówić teściowo kawkę zrobić? ale pewnie znów będzie zła... zawsze się staram a ona ma to w dupie... my się widzimy raz w miesiącu czasem częściej czasem rzadziej ale to taka średnia..mąż jeździ częściej gdy jestem w pracy..bo chyba wyczuwa, że jak dla mnie to nie jest zbyt przyjemna wizyta...chociaż, ja chcę odwiedzać...a ona taka wtedy skryta, nic u niej nie słychać i w ogóle gadka się nie klei.. z tego co słyszałam to można mieć dobre stosunki z teściową..np.patrząc na moich rodziców czy znajomych.. a co z twoją teściową nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest walnięta, narobiła sobie 60 000 długów, które przesrała na nie-wiadomo-co (nie ma nowych ciuchów, nie chodzi do fryzjera, nic do domu nie kupiła) i jest na nas obrażona, że nie pozwoliliśmy na siebie tego długu przepisać. Kiedy mieliśmy z moim razem zamieszkać, to zwolniła się z pracy i mówiła mu, że on ją zostawia na pastwę głodu. Mój miał wtedy 31 lat, najwyższy czas na wyprowadzkę, od 18 roku życia utrzymywał dom, a ona raz pracowała, raz nie, jak jej się chciało. Jak jeszcze się spotykaliśmy i mieszkał z nią, pewnego dnia światło zgasło - okazało się, że pieniądze, które dostała na opłacenie rachunków jej się rozpłynęły i elektrownia odcięła prąd. I kupa innych sytuacji, moja teściowa to przebój. Mam pianę w ustach jak ją widzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yach
Daj jej kiełbachę z laxygenem niech się posra ze szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła sąsiadeczka
Jeżeli jednak przyjdzie na Waszą rocznicę i będzie jakaś taka nijaka, to Ty też tak samo ją traktuj. "Nie zauważaj" jej złych humorków, bądź ożywiona i ożywieniem rozmawiaj i śmiej się wspólnie z innymi gośćmi, a na nią nie zwracaj uwagi. Baw się dobrze, nie daj sobie zrobić krzywdy jej toksycznością, w myślach odgrodź ją od wszystkich grubym murem i niech się sama dławi własnym osobistym niezadowoleniem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
spoko.. a więc mój problem to nic..bo w sumie tylko mi przykro, że ona taka jest wobec mnie...Ty to rzeczywiście nie masz ze swoją zbyt przyjemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
miła sąsiadeczka wspaniała porada:) ale nie wiem czy tak potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest mały problem - czujesz się niekomfortowo w jej towarzystwie. Rada sąsiadeczki jest trafna. Polecam Ci wizualizacje - naprawdę patrząc na nią wyobrażaj sobie, że siedzi, za grubym, kuloodpornym szkłem i sama się topi we własnym jadem, a Ty jesteś bezpiecznie odgrodzona od jej wyniosłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła sąsiadeczka
Potrafisz. Już dzisiaj wyobraź sobie, że ona siedzi otoczona taką jakby beczką z grubego muru lub betonu, przez którą nie może się wydostać ani jeden promyczek złej energii, którą chciałaby rozsiewać. Ta energia gromadzi się w tej beczce, w której ona sobie siedzi, a "reszta świata" żyje sobie radośnie, beztrosko i wesoło. Jak się wprawisz z wyobraźnią, to pójdzie Ci gładko. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła sąsiadeczka
Słodka - korzystamy z tych samych idei, tylko czytujemy innych autorów. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dlatego, że wymyśliłam to sama, siedząc u niej pięć godzin i słuchając jej narzekań, że przymiera głodem (opłacamy jej rachunki itd. musi zarobić tylko na jedzenie dla siebie). I tak jakoś... łatwiej mi było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
a co tam czytacie? kurcze muszę spróbować..na początek będzie to dla mnie bardzo trudne.. ale z drugiej strony będę miała wokół siebie więcej życzliwych ludzi:) ostatnio tzn z 2 miesiące temu jak zaprosiliśmy ją na kawę i ciasto to oczywiście ciasta nie tknęła....każdy miał na talerzyku bo to takie kremowe było..a ona nawet nie tknęła...starałam się a tu taki cyrk jutro pewie będzie wybrzydzać z obiadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
ja swoją rzadko widuję i nie mam możliwości "treningu" wiecie może to głupie... na weselu tzn w czasie oczepin zaczęły się niby głupie gry..w sumie nie pamiętam co tam dokładnie było na tych karteczkach ale jedną pamiętam doskonale, będziesz chodzić do teściowej na obiady...nie byłam ani razu...nie pracuje zawodowo jest w domu mogłaby się postarać, aby kontakty rodzinne były lepsze... ona jest zdania, że ona się nie wtrąca..ok pochwalam ale i się nie interesuje niczym:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
ale ona mnie drażni....... ostatnio jak dziecko piła herbatę łyżeczką.... a jak ja byłam u niej na herbatce to nawet nie dostałam łyżki bo ja nie słodzę więc po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
a wiesz jak się poczułam jak wszyscy siedzimy, a ona wszystkim rozdaje łyżeczki a mi nie... choćby zamieszać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetti*26
ale mi się wydaje że ona zrobiła specjalnie.. no może wyolbrzymiam...ale nie wydaje mi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khjohjl
Żyjesz z mężem nie z teściową, teściowa to tylko "dodatek" do małżeństwa, często niestety zbędny balast. Nie teściową się wybiera na koleżankę czy przyjaciółkę. Ją trzeba zaakcpetować że jest i to powinno wystarczyć. Każdy przeżyje kllka spotkań w ciągu roku i wspolne swieta od czasu do czasu.j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×