Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani_bovary

wejść drugi raz do tej samej rzeki, czy zacząć od nowa?

Polecane posty

Gość pani_bovary

Byłam z chłopakiem ponad 2 lata, mieliśmy poważne plany na przyszłość, staraliśmy się o dziecko, ale się nie udało, planowaliśmy ślub, wspólne mieszkanie. Bardzo go kocham, był dla mnie najważniejszą osobą. Na początku związku układało nam się świetnie, nie chciałam się z nim kłócić, dlatego zgadzałam się na różne rzeczy, właśnie po to, by uniknąć kłótni. On stał się osobą bardzo zaborczą, zazdrosną. Wszystko powoli zaczynało się psuć, pojawiały się kłamstwa z jego strony, coraz rzadziej się widywaliśmy, bo miał wymówki, mówił mi wiele przykrych słów (między innymi, że ma mnie dosyć, żebym spier****). Przymykałam oko na wiele spraw, wybaczałam mu wszystko, bo bardzo mi na nim zależało i liczyłam, że będzie dobrze. Oczywiście nie będę zrzucać winy tylko na niego, bo wiadomo, że w związku są dwie osoby, a więc ja też nie zawsze zachowywałam się idealnie. Krótko przed rozstaniem, bardzo go potrzebowałam, miałam problemy rodzinne, z którymi sama nie dawałam sobie rady, nie spotkał się nawet ze mną, bo siedział u swojej koleżaneczki na tarasie. Żeby nie było - ona ma chłopaka. Rozstaliśmy się dwa miesiące temu - on zerwał, mówiąc, że Kocha mnie, ale decyzję już podjął. Bardzo przeżyłam to rozstanie, schudłam, korzystałam z pomocy psychologa, ale znajomi i rodzice mi pomogli. Zaczęłam wychodzić do ludzi, do klubów, na piwo, na pizzę, czy spacery. W międzyczasie pojawił się inny facet, spotykamy się od miesiąca, jest mi przy nim naprawdę dobrze. Wiem, że jemu na mnie zależy. Traktuje mnie zupełnie inaczej niż mój były chłopak. Przyjeżdża po mnie, zabiera mnie do miasta, chodzimy na spacery, nad Wisłę, naprawdę nie chodzi mi o pieniądze, po prostu z byłym chłopakiem siedzieliśmy jedynie u mnie w pokoju... Z tym nowym nie jesteśmy parą, chociaż dla innych tak wyglądamy, przytulamy się, chodzimy za rękę. Nie wiem, na czym stoję i nie wiem, do czego ta znajomość prowadzi. Póki co, powiedział, że mnie uwielbia i że mu na mnie zależy. Jednakże wszystko się skomplikowało, bo odezwał się były, przeprasza mnie, chce do mnie wrócić, obiecuje zmiany. Nie będę się oszukiwać - czuję coś do niego, bo nie da się kogoś wykreślić ot tak. Myślicie, że powinnam wracać do byłego, czy definitywnie zakończyć to i skupić się na nowej znajomości z kimś innym? Pomóżcie, bo sama nie wiem, co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kafe
Pamiętam jak w podstawówce mieliśmy takie zadanie domowe: jak rozumiesz powiedzenie "nie da się wejść 2 razy do tej samej rzeki". Widać nie wszyscy je odrobili :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_bovary
racja , mój błąd, pod wpływem emocji pisałam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeka nigdy nie jest
taka sama za każdym razem jest inna zgadzam się z dziewczę z kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co cię zdradziła
pokrótce rzeka płynie, zmienia się nigdy w tym samym miejscu nie jest ta sama. Więc i związek ponownie sklecony już nie będzie taki sam. Pozostaje bagaż doświadczeń u obu stron. A jak się na nowo ułoży to już tylko od nich zależy. Parafrazując chodzi o to że tylko głupcy popełniają te same błędy. I tak to jest dzwonią tylko nie wiadomo w którym kościele. A ludziska powtarzaja zasłyszane brednie. Widać wiele osób powinno wrócić do nauki. Przecież człowiek uczy się całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_bovary
pomóżcie mi, proszę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teeeeeż
ja bym tego nowego wybrała, nie daj sie ponizac... jakby mi powiedzieł spier**** dostał by w pysk i tyle by mnie widział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadzimy, że niepotrzebnie
wariatek, zakładających temat o nie wchodzeniu do tej samej rzeki, jest w ostatnim czasie coraz więcej. to jakaś patologia i nie zrozumienie myśli autora tego powiedzenia. właż dupo jebana do tej rzeki ile razy chcesz, wszak rzeka nie rani. a ty nie dojrzała dziwko zadając takie pytania, na pewno nic a nic się nie zmieniłaś, jesteś jak pół dupy za krzaka, która boi się własnych wad i zderzenia ze swoim odbiciem czyli z byłym. zajmij się swoją dupą, swoim życiem bo jesteś z tych, które nigdy nie będą wiedziały czego chcą, a na starość na pewno ci palma odbije :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powiem co masz robić. Dam ci naprawdę dobrą radę na przyszłość. Napisałaś że zgadzałaś się na różne rzeczy żeby się nie kłócić. BŁĄD. BŁĄD. BŁĄD. Z tego samego powodu kiedyś po kilku miesiącach związku przez pewien czas kłóciłam się z moim mężczyzną, BO zauważyłam że on właśnie tak się zachowywał. To nie fer co robiłaś. Nie o to chodzi w związku żeby ustępować. Trzeba umieć się dogadać - NIE MILCZEĆ i ulegać. Nie rób tak, to zabija związek. Po pierwsze jeżeli trafisz na " nie miłego chłopaka " to wykorzysta twoje powiedzmy dobre serce przeciwko tobie. A normalnego partnera po prostu zdezorientuje. Ja nie rozumiem jak można zgadzać się na coś na co się nie ma ochoty. Jak mam wtedy wiedzieć co mój partner naprawdę chce, albo że coś wcale mu się nie podobało. ot taka sugestia na przyszłość ;). Mam nadzieje, że ci pomoże i będziesz bardziej asertywna w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×