Związki i problemy w nich. Jak sobie radzicie?

Wczoraj nakrzyczał na mnie, zupełnie niesłusznie. Po prostu miał zły humor. Oznajmiłam mu więc, że jeśli to się powtórzy to od niego odejdę. Nie pozwolę, żeby ktoś się na mnie darł...:(.

A wy jakie macie problemy z partnerami i jak je rozwiązujecie? Co im mówicie, aby traktowali was dobrze i z szacunkiem?

Nie strasz nigdy nikogo w ten sposób, raczej grzecznie poproś, żeby cię przeprosił :)

Ciekawe, czy on wziął na poważnie moje ostrzeżenie? Jeżeli nie...to następne darcie na mnie ryja i powiem mu do widzenia...

Dlaczego nie powinnam w ten sposób go straszyć? Mówiłam poważnie,...

Niestety wcale mnie nie przeprosił:(. Nie przyszło mu to widocznie do głowy..:(.

Nie strasz bo uwierzy i jeszcze raz nakrzyczy

to wolna droga. Chce odejśc, to może powiedzieć, wcale nie musi krzyczeć.

to co to za związek?

Normalny związek.;) Ale nic na siłę... W imię miłości nikt nie powinien pozwalać sobie na złe traktowanie. No chyba , że jest masochistą.

Nie rozumiem kobiet, które pozwalają się facetom poniżać, bić, strofować, ubezwłasnowolniać, bo KOchają?

nie wiem, ale chyba zle zrobilas. jak moj sie czasem tak zachowa to grzecznie mowie zeby mnie przeprosil i przeprasza.

W związku każdy ma prawo mieć zły humor, zarówno ty jak i on i wtedy się robi różne niekontrolowane rzeczy. Mój mąż na codzien jest wspaniałym kochającym facetem, ale zdarzyło mu sie parę razy zachować jak skurwysyn, po alkoholu głównie. W takich sytuacjach staram się go olewać (chociaz zazwyczaj się nie da) ale potem jak już ochłonie rozmawiamy. Raz czy dwa użył w trakcie złości niemiłych epitetów do mnie więc następnego dnia jak już ochłonął nazywałam go tak samo i przyznał że nie było to miłe. Na szczęście teraz odwali mu tak raz na rok, stres robi swoje z człowiekiem.

Zgoda-każdy ma prawo mieć zły humor ale nie ma prawa wyładowywać się na innych. Ja na niego nie krzyczę i tego samego oczekuję od niego. Trzeba kontrolować własne emocje i nauczyć się nie wyżywać na innych, żeby sobie ulżyć i poprawić humor. Ja na prawdę za darcie na mnie ryja gotowa jestem odejść. Nikt nie ma prawa na mnie krzyczeć.

A ja mam problem z wyjściami na miasto z koleżankami. Mój chłopak mi zabrania a jak już pójdę czasem to jest zły. Natomiast on może wychodzić z kumplami i mówi, że facet to co innego.

kwiatuszekpooolny----> to może wychodżcie razem a nie osobno. Macie może wspólnych znajomych? To spotykajcie się we wspólnym gronie albo razem zorganizujcie spotkanie i z twoimi koleżankami i z jego kumplami.