Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smiecbezimienny

Czekam już tylko na śmierć

Polecane posty

Gość Smiecbezimienny

bo wiem, że nic nie da się zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick to nie wszystko
ze co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derewa
chora/y jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smiecbezimienny
Ja już dłużej tak nie mogę. Jestem chora psychicznie, moi rodzice znęcają się nade mną, wyzywając od matołów i nieudaczników, nie mam nikogo, do kogo bym mogła się przytulić ani porozmawiać. Zawaliłam studia, bo już nie wytrzymałam tego, że nikt mnie tam nie lubi i wszyscy mnie traktują jak wariata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smiecbezimienny
Nawet nie mam dokąd uciec z tego piekła, które przeżywam każdego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
NAPEWNO NIE JEST TAK ŻLE JAK TO WYGLĄDA,WYBIERZ SIĘ DO PSYCHIATRY,ALBO WCZEŚNIEJ DO PSYCHOLOGA,PAMIĘTAJ NIE MA SYTUACJI BEZ WYJŚCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
A WCZEŚNIEJ ZMIEŃ TEGO OKROPNEGO NICKA,NIKT NIE MOŻE SAM SIĘ TAK NAZYWAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smiecbezimienny
Zawsze jestem tą najgorszą, o zielonych papierach, więc pytam się tych wszystkich niby tolerancyjnych ludzi, gdzie chora psychicznie, wrażliwa dziewczyna ma mieć miejsce ? Czemu nie mam prawa naprawić swojego życia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
JEŚLI CHCESZ NAPISZ NA CO JESTEŚ CHORA I WYJAŚNIJ DLACZEGO CAŁE TWOJE OTOCZENIE O TYM WIE.A LEKARZE NIE PRÓBUJĄ CI POMÓC?SKORO STUDIOWAŁAŚ,DOMYŚLAM SIĘ ŻE DZIENNIE TO NAPEWNO NIE JESTEŚ MATOŁEM JAK TO SAMA UJĘŁAŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Moja sytuacja jest bez wyjścia : żyję pod jednym dachem z rodzicami, którzy non stop się kłócą i przy okazji mnie wyzywają. Nikt mnie nie potrzebuje, nikomu na mnie nie zależy. Każdy widzi tylko moje wady i pomyłki, a starania spisuje na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
ZMIENIŁAŚ NICKA:)TO JUŻ JAKIŚ KROK DO PRZODU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko w życiu można zmienić. Skoro studiowałaś, to mniemam że jesteś dorosła, trzeba podjąć w życiu jakieś decyzje, nie tylko użalać się nad sobą. Skąd jesteś? (województwo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beretz
oj chyba jaja sobie robisz...co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
POSTARAJ SIĘ JAK NACZĘŚCIEJ WYCHODZIĆ Z DOMU,Z KOLEŻANKĄ,KUZYNKĄ,PRZEBYWANIE W OKROPNEJ ATMOSFERZE NIE POZWOLI ODERWAC MYŚLI I SPOJRZEĆ NA WSZYSTKO REALNIE.ZACZNIJ CHOĆBY OD SAMOTNYCH SPACERÓW,LEĆ RANO PO BUŁKI, POGADAJ Z JEDNYM Z RODZICÓW,TYM BARDZIEJ PRZYCHLNYM NA POCZĄTEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Studiowałam dziennie, uczyłam się jak głupia, ale nie miałam żadnych przyjaźnie nastawionych do mnie ludzi. Niby poznałam chłopaka, który twierdził, że rozumie moje problemy, lecz w rzeczywistości każdy ma mnie za kogoś gorszego. Leczę się psychiatrycznie, ale to nic nie daje, jeśli żyję w otoczeniu ludzi - piranii, którzy chcą mnie zaszczuć psychicznie. Byłam pełną radości dziewczyną, do wszystkiego podchodziłam z zapałem i energią, ale zabrali mi to wszystko. Chciałabym wrócić na studia, ale nie w takiej atmosferze jak do tej pory, kiedy byłam odizolowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
CZYLI MASZ SZANSĘ POWROTU NA STUDIA?NO TO SUPER:)WRÓĆ TAM I POKAŻ WSZYSTKIM JAK GŁĘBOKO MASZ ICH W DUPIE:)NA PRZEKÓR WSZYSTKIM I DLA SIEBIE SAMEJ.NAPISZ CO MAJĄ ZA ZŁE CI TWOI RODZICE.SZKOŁĘ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedząc w domu i to jeszcze w takim jak opisujesz otoczeniu,NIGDY niczego nie zmienisz. I to jest pierwsza sprawa jaką musisz sobie uświadomić. Wbrew pozorom nie jest ciężko poznać kogoś. Wystarczy że pójdziesz sama do baru i kupisz sobie sok, zaraz ktoś się znajdzie kto się do Ciebie dosiądzie. Nie uważam że ten pomysł jest prymitywny, choć niejedna osoba mogłaby tak pomyśleć. To jest JAKIŚ pomysł i nietrudny. Dosiąść się może ktokolwiek i jeśli jest to ktoś z kim nawet na dłuższą metę nie warto utrzymywać znajomości, to jest to jakaś trampolina (do poznania innych ludzi), którą należy wykorzystać. Można umówić się na kolejne spotkanie wśród jego znajomych itd. potem ze znajomymi tych znajomych i zawsze jakoś im dalej i w głąb, tym dotrzesz do innych ludzi którzy i Tobie konkretnie podpasują. Taką mam radę dla osób bardzo nieśmiałych i niepewnych siebie, bo wierzę że Tobie jest ciężko samej do kogoś podejść, czy wkupić się ot tak w czyjeś towarzystwo. Ale pamiętaj: działaj, działaj, nic samo się w życiu nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Z rodzicami nie ma szans. Oni wzajemnie się nienawidzą, jeden drugiemu życzy śmierci. Ojciec ciągle krzyczy na mnie, wyzywa od grubasów i matołów. Matka jest może bardziej przychylna, ale sama jest po psychiatryku i dostaje ataków. Od dziecka wszystko robię źle i do niczego się nie nadaję. Takie podcinanie skrzydeł na każdym kroku, jakbym naprawdę była zerem. Jeszcze teraz, gdy załamałam się na studiach, jestem już totalnie skreślona. Wyobrażacie sobie ? Mam 22 lata i jestem skreślona ! Nie mam szans na sukces zawodowy, przyjaźń, miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
MASZ DOPIERO 22 LATA.WRÓĆ NA STUDIA,SKOŃCZ JE.W MIĘDZY CZASIE PRZYJDZIE CZAS NA JAKĄŚ PRACĘ,COŚ CO POZWOLI CI SIĘ CHOĆ TROCHĘ UNIEZALEŻNIĆ OD TOKSYCZNYCH RODZICÓW.NIE MOŻESZ STAĆ W MIEJSCU,MUSISZ RUSZYĆ.TERAZ JUŻ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wszystko jest szansa!!!!!! Z twojego opisu wynika ewidentnie że mieszkając z rodzicami niewiele się u Ciebie zmieni. Rozumiem że nie masz się gdzie przenieść, bo zapewne już byś to uczyniła. Ja jednak ciągle będę upierała się przy tym co pisałam powyżej, musisz kogoś poznać choćby w ten prosty sposób o którym pisałam, a potem poszerzać dzięki tej osobie znajomości. Mam też inną radę, ale nie wiem na ile jesteś samodzielna. Wiele osób jakie znam odmieniły tak swoje życie. Gdybyś np. zatrudniła się do byle jakiej pracy, nawet sezonowej, byle zarobić na bilet za granicę, potem przez jakąś sprawdzoną agencję pojechałabyś do pracy. Tam mieszka się zazwyczaj w kilka osób, zawsze zacieśniają się więzi, zarabiasz pieniądze, stajesz się niezależna, pewna siebie, ogólnie inne lepsze ( z pewnością dla Ciebie) życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Rodzice mają mi za złe przede wszystkim to, że zawaliłam studia. W jakimś sensie rozumiem ich żal, ale przecież poszłam do pracy, zarobiłam kasę na powtarzanie semestru. Zrozumiałam, że wtedy poddałam się bez walki (nie podeszłam nawet do sesji), a to był błąd, którego nie powtórzę. Ojciec jednak zawsze miał do mnie jakieś ale, od dziecka utwierdzał mnie w przekonaniu, że jestem do niczego, że jestem głupia i mniej zdolna od innych. Znęcal się nad matką, ciągle ją wyzywając, więc biedaczka trafiła do psychiatryka. Nienawidzę go, to tyran, który zabrał mi najlepsze szanse. Przez niego zwątpiłam w swoje możliwości, marzenia. Jakby tego było mało, mój facet okazał się równie toksycznym typem, ciągle mnie wyzywał, traktował jak kogoś niższej kategorii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukasz bratniej duszy
troche tabletek nasennych plus póllitra i jestes w domu niedługo i ja tego spróbuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx567
SAMA NAPISAŁAŚ ŻE POPEŁNIŁAŚ BŁĄD NIE PODCHODZĄC DO SESJI I ŻE JUŻ GO NIE POWTÓRZYSZ-KROK DO PRZODU.MYŚLĘ ŻE JEST CI ŻLE I WCALE NIE CHCESZ UMRZEĆ TYLKO COŚ ZMIENIĆ.NIE WIEM NA CO JESTEŚ CHORA WIĘC TRUDNO MI COŚ WIĘCEJ POWIEDZIEC,ALE NA PEWNO MASZ PRZED SOBĄ WIELE SZANS,MUSISZ JEDNAK OGRANICZYĆ KONTAKT Z TOKSYCZNYM ŚRODOWISKIEM JAKI JEST TWOJA RODZINA.MASZ RODZEŃSTWO ,KOGOŚ C PRZYCHYLNEGO?MOŻE UDAJ SIĘ DO NICH.JA NA RAZIE ZMYKAM NA KOLACJE.TRZYMAJ SIĘ CIEPLUTKO:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro pracowałaś, lub nadal pracujesz, to nie jest źle. Do tego leczysz się psychiatrycznie, bo wiesz że masz problem, to ja uważam że jesteś na dobrej drodze. Zdajesz sobie sprawę z tego, że "głupio" było zawalić studia, no to ok. Wszystko jest normalnie, przynajmniej z Tobą, bo z pewnością nie z Twoim ojcem, który znęcał się nad matką i to właśnie on, a nie Ty ma problem! Dlatego kiedy mówi że jesteś nikim, czy wyzywa Cię od najgorszych, to miej to gdzieś, nie słuchaj tego, albo puszczaj mimo uszu, przecież nie jesteś taka, bo widzę co i jak piszesz, to nie Ty masz problem - uwierz w siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Basiaczek - dokładnie, gdybym tylko mogła, to bym z miejsca wyjechała do Holandii, jak mi radził jeden z kolegów. Chciałam to zrobić już w tym roku, ale niestety zbyt późno się za to zabrałam i nie mam teraz okazji. Żałuję, bo rzeczywiście tylko tak mogłabym się uwolnić od toksycznej rodziny. Chciałabym jednak skończyć studia. Mimo wszystko, lubię mój kierunek, i gdybym tylko miała lepsze kontakty z rówieśnikami, to bym była zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw sie niedlugo
smierc Cie dosiegnie. To nieuchronne, nie ma co na nia jakos wyjatkowo czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Mam kilka fajnych koleżanek, one są okey, ale teraz każdy na wakacjach i nie ma do kogo zadzwonić. Pracowałam przez ostatnie dwa miesiące, teraz znowu czegoś szukam, ale generalnie to nie mam szans zamieszkać poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Jestem ze Śląska, miejscowości nie podam, bo się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem. Dlatego racja-najpierw postaraj się skończyć studia, a jeśli tylko nie znajdziesz od razu pracy w swoim zawodzie, a w domu będzie tak jak jest, to naprawdę, nie wahaj się, tylko jedź za granicę: Holandia, Anglia, Szkocja - teraz w miarę na czasie, ale sprawdź wcześniej dobrze agencję!!!!!!!!!! a najlepiej jedź z takiej, z której ktokolwiek znajomy już korzystał - to bardzo ważne! Zobaczysz że wiele się zmieni, tam na 100% poznasz ludzi, będziesz nawet wręcz musiała mieć z nimi kontakt, tam wszystko jest inne, każdy jest na tych samych warunkach, dzieli ten sam (tamtejszy) los, to naprawdę zbliża ludzi. A pieniądze, często niemałe w porównaniu z naszymi polskimi wypłatami, też poprawiają znacząco samopoczucie. Zapewne poznasz tam kogoś, może swoją drugą połówkę i ułożysz sobie życie po swojemu, jeśli nie tam, to wrócisz do Polski, ale z pieniędzmi i większymi możliwościami, może studia wykorzystasz, język będziesz miała już "podreperowany". Uwierz-to naprawdę się sprawdza, nie piszę głupot. Będzie dobrze. Najważniejsze że masz plan - w najbliższym czasie skończyć studia, a bezczelne i chamskie teksty w Twoją stronę - olewaj !!! Życzę Ci powodzenia, ale pamiętaj jedno - DZIAŁAJ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzabelliS
Niekiedy mam takie chwile, że wydaje mi się, że wszystko będzie dobrze, ale każdą z nich gaszą rodzice. Chłopak podobnie. Myślałam, że to chociaż on zmieni moje życie na lepsze, w końcu wydawał się taki wrażliwy i empatyczny. Tymczasem po jakimś czasie zaczął być zimny i nieludzki, wykorzystywał moje dobre serce. Miałam z nim teraz być w Holandii, ale pokłóciliśmy się na dobre. Serce mi pęka, bo był dla mnie kimś wyjątkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×