Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mariuszka22

Czy ja dobrze postępuję???Czy to jego wina????Pomóżcie :(

Polecane posty

Gość mariuszka22

Od razu przepraszam za długość mojego wpisu,ale chcę Wam to przedstawić jak najlepiej.To mój pierwszy poważny związek i nie ukrywam,że może to ja robię coś źle,za dużo sobie wyobraziłam,naoglądałam filmów,itd.Chodzi o to,że jestem z moim chłopakiem 4 lata.Jakoś nie czuję tej miłości z jego strony,nie widzę,żeby mu zależało na mnie,czuję się na drugim miejscu.Po 1.gdy ja gdzieś idę,to nie pyta smsem,czy już wróciłam,gdzie jestem,kiedy wracam,itd.On tłumaczy to tak,że ufa mi i nie chce mnie ograniczać.Ja zawsze do niego piszę eski,czy dzwonię,bo chcę wiedzieć co robi mój chłopak,kiedy wróci,itd.To wynika z troski.No i poniekąd z tego,że po prostu chcę wiedzieć co on robi,mieć nad nim kontrolę(wiem,to strasznie dziecinne :( ).Po 2.mam wrażenie,że zależy mu bardziej na kumplach,niż na mnie.Gdy wszyscy gdzieś wychodzimy,to nie potrafi sam przytulić,objąć,tylko z nimi gada,tak jakbym była jego koleżanką.Jakoś ich koledzy potrafią objąć swoje dziewczyny.Po 3.ostatnio na imprezie zostawił mnie.Fajnie bawił się z kolegami,tańcowali na parkiecie,a ja siedziałam,bo się źle czułam.Wg mnie powinien ze mną zostać,a on na to''Co Ty 5 lat masz?Sama nie możesz posiedzieć?''Nie spodobało mi się to.Po 4.tyle razy prosiłam go,żebyśmy jechali w takie jedno miejsce zwiedzić zamek.Proszę się już pół roku.Najpierw nie,bo miał mecze,a później nie,bo były mecze w tv-MŚ.Obiecał,że jak się skończą,to pojedziemy.Powiedziałam,że nie będę się już prosić.Tyle czasu minęło i nic.Powiedziałam mu to,że znowu zapomniał o obietnicy,a on na to''Mogłaś przypomnieć,zapomniałem'',ech.Po 5.chciałam przyjechać w niedzielę,to nie,bo ma mecz,a później zmęczony i chce odpocząć.Wkurzyłam się,bo z kolegami się spotkał (stali pod sklepem na ich wsi),a ze mną nie mógł,bo wielce zmęczony.I on uważa,że przesadzam...Zabolało mnie to,czuję się na drugim miejscu :( Po 6.prawie w ogóle nie mówi''kocham''.Na początku mówił(a właściwie pisał w eskach),a teraz nie ... Nie rozumie,że to dla mnie ważne. Naprawdę czuję się dziwnie,jakby mnie nie kochał,nie czuję się najważniejsza :( On mówi,że przesadzam,że ciągle się czegoś czepiam i już go to wkurza,że niszczę nasz związek.Jeszcze chociażby przez moją chorą zazdrość,nie potrafię mu zaufać.Ciągle mu mówię''tak,tak,na pewno byś zdradził'' i on mówi,że już ma dość.A ja tak mówię dlatego,że jego koledzy to dziwkarze i w ogóle mają pstro w głowie :( Co ja mam robić?Czy to ze mną coś nie tak?Przesadzam?Czy on mnie źle traktuje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok j PORADZE
hmm...ton nie tdn facet....mialem podobny problem lecz odwrotnie..koniec koncow on Ci da kosza ale spojrz sobei pradzie w oczy...On Cie nie kocha..bo gdybys to Ty bya na jego miejscu na pewno byloby inaczej..ma juz Cie dosc.ja tez tak mailem i teraz jestem sam...lepiej pierwsza zerwij..mowie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Ja tez mysle, ze on cie kiedys w koncu rzuci, bo starasz sie go kontrolowac. Zasada pierwsza: nie kontrolowac faceta. Nie pytac, gdzie byl, co robil; nie wyrzucac mu kolegow i nie gadac "albo koledzy, albo ja". Zasada druga: nie sugerowac czegos, czego nie chcesz, aby sie zdarzylo, czyli "ty mnie i tak zdradzisz". Skoro sama podsuwasz mu ten pomysl, czyli pokazujesz mu sie w jego oczach jako ktos malo wartosciowy o niskim poczuci wlasnej wartosci, to predzej, czy pozniej wlasnie cie zdradzi i zostawi, bo bedzie mial dosyc twoich gadek. Daj mu zyc, ciesz sie, ze z nim jestes. Nie zawsze trzeba sie przytulac, nie zawsze trzeba pisac co 5 minut, ze sie wlasnie wyszlo z kibla i informowac o kazdej rzeczy w ciagu dnia... Poza tym, faceci sa zapominalscy i musisz sie przyzwyczaic, ze jesli ty mu trabisz o zamku, a on nic nie robi, to znaczy, ze zapomnial. Trzeba im delikatnie sugerowac - mezczyzni sa konkretni, nie rozumieja aluzji, do nich trzeba prosto z mostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszka22
Tak właśnie myślałam :(( Mówi,że to moja wina,ale problem ewidentnie tkwi w nim.Ja nie czuję tej miłości z jego strony,mówię mu to,a on dalej swoje,że przesadzam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszka22
NianiaNiunia - i może problem jest w tym,że porównuję go do chłopaków moich koleżanek.Mówię''jacy oni są zakochani,a Ty nie'',albo''on potrafi ją objąć przy kolegach,pisze ciągle eski,martwi się o nią''i to pewnie wkurza mojego chłopaka :( Jestem zazdrosna i zaborcza,bo strasznie boję się zdrady.Mam jakiegoś bzika na tym punkcie :( Sama nie wiem co myśleć,czy on mnie kocha,jak to z tymi facetami jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Ech... Dobra, wyobraz sobie, ze to ty masz takiego chlopaka. Ciagle ci mowi, jaka ty jestes dla niego niedobra "Ty mnie nie kochasz, nie przytulasz mnie, nie lapiesz mnie za reke w publicznym miejscu; zobacz, jak tamci sie kochaja, a ty co? Pewnie i tak mnie zdradzisz". No i ci robisz z takim chlopakiem? Daj szczera odpowiedz, co myslisz i robisz. Mowiac mu tak, dajesz mu sygnal, ze wasz zwiazek cie nie uszczesliwia. Wiec jak on ma sie zachowywac, skoro wie, ze nie jestes szczesliwa? Poza tym, im bardziej sie komus mowi, jak ma sie zachowywac, tym bardziej ta osoba ucieka i robi na przekor. Moze on nie lubi sie obejmowac przy kolegach, moze jest bardziej wstydliwy i uwaza to wszystko za rzecz intymna. Zaborczoscia jeszcze nikt sobie nie wygral drugiej polowki... Wczesniej czy pozniej takie zwiazki sie rozpadaja, bo druga strona juz nie ma sil na udowadnianie, ze jest dobrze i ze jest uczciwa, chociaz kobieta i tak zawsze wie swoje, ze jest zdradzana... Ktos cie juz kiedys zdradzil, czy moze taka sytuacja byla w twojej rodzinie? A moze boisz sie, ze przypnie ci sie latke "Ta, ktora zostala zdradzona i on ja zostawil"? Boisz sie utraty prestizu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszka22
No fakt,nie wytrzymałabym z takim facetem.Wymagam od mojego tych smsów,itd.ponieważ sama taka jestem i tego też chcę od niego.Pytam co robi,itd.,ale może faktycznie przesadzam,nie daję mu''odetchnąć''. Byłam kiedyś w dwumiesięcznym związku,było na luzie,tzn.nie pisałam ciągle smsów''co robisz?gdzie jestes?'',nie kontrolowałam go,no i bach..zdradził mnie i odeszłam od niego.Teraz staram się kontrolować mojego chłopaka,bo boję się,że coś ... przeoczę?Że on sobie za dużo pozwoli? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Mysle, ze nie przeszlas calej fazy po zdradzie i rozstaniu: nie przebolalas, nie pogodzilas sie z tym faktem. Nie jestes gotowa na zwiazek. Wspomnienia wracaja, boisz sie tej samej sytuacji. CHlopakowi daj odetchnac. Nie chodz z nim, gdy idzie z kolegami na piwo: faceci lubia meskie imprezy i tam nie jestes mu do niczego potrzebna. Idac z nim i wymagajac, zeby cie oblapial, stawiasz go jako pantoflarza przy kolegach. Zostan w domu i daj mu sie nachlac, nagadac, a bedzie szczesliwy. Na imprezie wcale nie musial cie nianczyc; ty usiadlas, a on sie chcial bawic. Dlaczego wymagasz od niego, zeby rowniez siedzial i mial zmarnowany wieczor? Ty powinnas poprosic, zeby cie zawiozl do domu i wrocil sobie na impreze juz bez ciebie. Sama zalatw wyjazd do zamku, kup bilety, tylko wczesniej z nim ustal, czy tego i tego dnia moze z toba jechac. Moze on potrzebuje byc prowadzony za raczke? Dajcie sobie odpoczac; moze zrobcie sobie dwutygodniowa przerwe, zeby za soba zatesknic? On za toba nie teskni, bo nie dajesz mu wytchnienia: smsy co 5 minut, pytania co robi, dokad idzie, czy przyjdzie, itd. Daj mu kilka dni, a zobaczy, ze zycie bez ciebie jest puste. Kolegow dziwkarzami nie nazywaj, bo dajesz mu jasny sygnal "Skoro kolegujesz sie z dziwkarzami, to znaczy, ze masz zly gust, a to znaczy, ze nie szanuje twoich wyborow i twoich kolegow". Dla mezczyzn koledzy i spotkania z nimi to rzecz swieta. :) Nie mozesz kontrolowac drugiej osoby; nikt nie chce byc w pulapce, nikt sie nie chce komus tlumaczyc i zyc dla kogos. Pamieaj o tym. Niczego nie przeoczysz. Jesli dasz mu zyc i nie bedziesz go zameczac, to bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszka22
NianiaNiunia dziękuję Ci bardzo,bardzooo !! Wezmę to do siebie i od jutra zmiana.Zacznę postępować tak,jak mi to napisałaś i mam nadzieję,że będzie ok.Bo szczerze mówiąc,to sama się męczę tym zastanawianiem,czy nie zdradza,czy już wróci,co robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Nie ma za co. :) Grunt, to nie przesadzac. Zapisze sobie temat do ulubionych, napisz czasami, jak sprawy stoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariuszka22
Napiszę na pewno :) Dzięki raz jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta głupia
miałam kiedyś takiego faceta jak Twój przez wiele lat - skończyło się rozstaniem bo nie mogłam znieść tego jak mnie traktował. Poznałam kogoś kto nosił mnie na rękach, ale gdy coś mu przestało odpowiadać zmieszał mnie z błotem, obraził i wyzwał i też już nie jesteśmy razem. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi ani uniwersalnej rady. Musisz sama wiedzieć, jak wolisz postąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkret taki
mialam podobna sytuacje do twojej moj mnie kopnał po 4 latach w tyleczek i mam nauczke. Nie mozesz wszystkiego kontrolowac bo to sie zawsze skonczy fiaskiem .Jak juz ci nie podoba sie jego zachowanie porozmawiaj z nim szczerze jak sie nie zmieni pierwsza zerwij bo zameczysz chlopa ja juz to zrobilam robiac tak jak ty powaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×