do dziewczyn nie pierdzących przy swoich facetach!!

ja nie mam takiego problemu bo pierdzę przy mężu...on przy mnie też....dla nas to jest normalne....a te co wychodzą to myślicie ze wasz facet jest głuchy i ślepy?...myślicie ze nie słyszy jak pierdzicie w kiblu?...nawet jak się wodę odkręci to słychać...a jak ktos ma wyciszony to facet sobie pomysli ze pewnie sraczkę macie ze tak latacie...

mam w WC radio.........pierdzę swobodnie i jestem na bieżąco.....aha.... zawsze z papieroskiem.............

to pewnie fajnie wygląda jak wpadasz do kibelka na pięc sekund i włączasz radio

o niee! to dziewczyny pierdzą? :( błehh nie umiem sobie tego wyobrazić :(

no sorry ale ja przy facecie pierdzieć nie będę i Tobie też nie radzę,chyba że potem chcesz siedzieć na kafe i smęcić że "już go chyba nie podniecasz"

Smutne.... Wkrótce eksplodujesz :P

dobra, to bedzie obrzydliwe, co napisze, ale jest sposob, zeby wypuscic z siebie gazy nie robiac przy tym halasu. jak sie bardzo chce i czuje, ze za chwile pusci sie baka, wystarczy chwycic sie za posladek, mozliwie jak najblizej 'rowka' i troche go odciagnac. w zacisnietych miesniach okoloodbytniczych robi sie wtedy taka mala dziurka, przez ktora spokojnie ulatnia sie to, co powinno. nic nie slychac, o ile sie nie 'wypycha' gazow, tylko pozwoli im swobodnie odejsc. tak robie. chociaz tak czy inaczej nie krepuje sie juz puscic baka przy moim chlopaku, wiec jak sie zdarzy, to sie nie pale ze wstydu.

ja to chyba jakaś dziwna jestem bo nie wyobrażam sobie przy moim facecie: robić kupę wymiotować zmieniać podpaskę pierdzieć a nawet sikać czy w waszych związkach nie ma juz odrobiny prywatności,intymności??czy uważacie że jak ktoś was kocha to MUSI wszystko akceptować,nawet bycie prosiakiem??

jesli o mnie chodzi, to intymnosc owszem, staram sie jej bronic, ale nie zawsze mi to wychodzi. moj facet lazi za mna jak dwulatek nawet do kibelka. nie daje mi sie nawet w spokoju wysikac. mam spokoj tylko podczas okresu, bo nie lubi widoku krwi, wiec jak wie, ze mam okres, to daje mi chwile oddechu od siebie.

Intymność i higiena swoją drogą i owszem nie może być takiej sytuacji, że ktoś po ślubie przestaje się myć codziennie, bo przecież znacie się i tyle czasu ze sobą spędzacie... nie chodzi też o to żeby dupe wypinać, walić pierdy jak grzmoty co minute na złość swojej drugiej połówce i w dodatku ciesząc się z tego. Ale jak się od czasu zdarzy, to afery nie robić ;) Wiadomo, że czasem każdy ma bardziej smrodliwe dni :D jak sie nie mieszka razem, to owszem można ataki w domu przesiedzieć przy otwartym oknie, ale mieszkając razem to co? wyprowadzić się do stodoły albo do piwnicy? co co wtedy mężowi powiedzieć... "Kochanie wybacz mam dziś wiatry i nie będziemy się widzieć cały dzień, dzisiaj śpię ze świniami"? :P

dzisiaj mamy grudzień 2018 r. i temat jest nadal aktualny...

mnie nie przeszkadza gdy kobitki prykają przy mnie , mają tak śliczne tyłeczki że nie będę się gniewał za to . ja przy nich się wstydzę ha

Co za debil podbija ośmioletnie wątki?