Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mareczekk22

Rodzice cały czas wymagają pomocy.

Polecane posty

Gość Mareczekk22

Jestem pewien, że zostanę teraz mocno skrytykowany i zwyzywany, ale trudno. Muszę napisać o postawie roszczeniowej moich rodziców wobec mnie i mojego brata. Uważają oni, że świętym obowiązkiem dzieci jest pomagać. Pewnie prawda, ale oni zachowują się w ten sposób jakbyśmy byli stworzeni do tego. I właściwie to nie wiem o co im chodzi. Sprzątam w pokoju, śmieci wyrzucam, nieraz jak trzeba iść do sklepu to pójdę, wyślę list czy inne losowe zdarzenia jak pójście po coś do piwnicy, wyrzucenie jakichś gratów na śmietnik. Myślę, że to nieźle jak na pomaganie. Ale oni uważają, że to nie jest pomoc, tylko nasze zwykłe obowiązki, które musimy spełniać i że tak naprawdę to nie pomagamy. Głównym powodem jest chyba jednak działka gruntowa, oczko w głowie ojca, który codziennie na nią jeździ i nią się zajmuje. I o to też są ciągle awantury, że nie jeździmy na tę działkę. Ojciec zaczął kopać fundamenty i ma mi za złe, że nie chcę pomóc. Tu go rozumiem, ale jest pewne ale. Jakoś nie mam ochoty się tym interesować skoro on się mną nigdy nie interesował. Nigdy nie rozmawiał ze mną jak ojciec z synem, nie był ciekawy czym się interesuję, nadal tego nie wie. Mam wątpliwości czy zna już datę moich urodzin :/ A teraz nagle wielkie oburzenie, że nie chcę mu pomagać. To jest po prostu odraza i niechęć do niego, bo on mnie swoim zainteresowaniem nigdy nie objął. I ciągła krytyka, że nic w domu nie pomagamy z bratem, niczym się nie zainteresujemy i że wszystko mamy w dupie. I do tego wielki i ciągły zarzut wobec nas, że przez nas nie mają żadnej radości z życia... To nasza wina? Dlaczego o wszystko nas oskarżają? Jesteśmy raczej ułożonymi chłopakami. Nigdy nie łobuzowaliśmy, nie mieli z nami tego typu problemów wychowawczych. Ja jestem teraz na dobrym kierunku studiów dziennych na dobrej uczelni, a mój brat ma dobre wyniki w liceum. Do tego jesteśmy zaangażowani w różne własne zainteresowania, którymi oni się nie interesują. I według nich chyba w ogóle ich nie mamy, bo jedyne co potrafią zapamiętać to siedzenie przed komputerem. Dzięki za możliwość wygadania się i z przyjemnością poczytam wasze opinie, komentarze niezależnie od tego jakie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rację masz w tym drogi autorze, a raczej Twoi rodzice, że wyrzucanie śmieci i sprzątanie pokoju, to Wasz obowiązek. I nie ma to nic wspólnego z pomaganiem. Pomaganie polega na tym, że od czasu do czasu oderwiesz się od kompa i zapytasz matki, w czym Ci pomóc. Albo ojca. Wstań w niedziele rano przed nimi i przynieś im kawę do łóżka:). Mam nadzieję, że wiesz jaką piją? A co do Twoich żalów - nie dziwię się, że żal masz. Brak zainteresowania ze strony rodziców skutkuje właśnie takim a nie innym myśleniem - oni się nie interesowali to czemu ja mam? I kółko się zamyka. Do niczego dobrego to nie prowadzi. Proponuję, rozmowę. Zwykłą, bez krzyków, bez wyrzutów. Powiedz rodzicom, co Cię boli. Co Was obu boli. Jak ojciec zacznie podnosić głos, to powiedz mu spokojnie, żeby się uspokoił, bo Ty chcesz porozmawiać żeby oczyścić atmosferę a nie się kłócić. A jak nie masz odwagi żeby z nimi pogadać tak od serca, to napisz do nich list. I zostaw na stole. To jest dojrzałe postępowanie, które może coś zmienić. Bo oni jak zobaczą, że wcale nie jest tak różowo z ich strony, to przemyślą sprawę. Jak to mówią: skoro gorzej już być nie może, to może być tylko lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×