no porazka jakas

Jestem w szoku. Jakas godzine temu zadzwonila do mnie kuzynka u ktorej bylam na slubie w ta sobote, ze za malo dalam w kopercie i im sie nie zwrocilo. O malo nie spadlam zkrzesla bo dalam w kopercie 1200 zlotych. na co uslyszalalam, ze powinnam dac tyle ale w euro bo przeciez w euro zarabiam i mnie stac. Normalnie nie wiem jak mozna miec taki tupet zeby do kogos zadzwonic i powiedziec, ze za maly prezent dal. I nawet jej nie obchodzi, ze prawie dwa razy tyle co w kopercie musielismy z mezem wydac na przelot i jeszcze sami zaplacilismy za hotel bo jak sie wczesniej dowiedzielismy "was stac wiec bedzie wiecej miejsca dla innych". Juz wtedy powinnam byla odmowic i nie przyjezdzac ale pomyslalam, ze to dobra okazja, zeby sie zobaczyc z dalsza rodzina, ktorej przy innych okazjach nie widze. I co w zamian za cala wyplate w plecy? Obrazona moja kuzynke, ktora na moj slub nic nie dala choc cale wakacje zbierala truskawki w Finlndii. Od jej rodzicow czyli mojej chrzestnej dostalam wtedy, 3 lata temu, slownie - za 6 osob z rodziny - szecset zlotych. Bo chrzestna zaplacila za corki i ich chlopakow - wspolna koperta kurwa mac. Moglam dac tez dwiescie zlotych, zrobic przelew na konto a za reszte pojechac na full wypas weekend w Paryzu i jeszcze by mi zostalo.

powiedz że to provo, proszę

żartujesz, prawda?

ha ha ha ha jesli to prawda zjexxx bym ja na czym świat stoi:)

to nawet może nie być prowo bo takie tupeciary się zdarzają.

jeżeli to nie prowo to padłam;-O

:-O

o nie ale porazka , nie wiedziałam ze takie osoby jak Twoja kuzynka istnieją ..... chamstwo i brak wychowania !!! Teraz to już nie zawracaj sobie tym głowy i przy najbliższej okazji daj ostrą zjebkę całej tej pseudo rodzince ! :)

:O ze ludzie potrafia byc tak bezczelni :O i taki tupet miec az wierzyc sie nie chce :O 1200 na 2 osoby to bardzo duzo :O

masakra jakas!

:O

daj jej fortke ;p

dla mnie to totalna porazka. mowie wam z reka na sercu za tydzien wychodze za maz mimo ze u nas z kasa krucho, sami sobie oplacamy to i tak wole nie dostac zadnych prezentow poza zajebista impreza ktora wszyscy zapamietaja na bardzo dlugo. Naprawde jesli ktos przyjdzie nie dajac mi nic nawet na niego krzywo nie spojrze. Duzo osob u mnie ma srednio dobra sytuacje finansowa i dla mnie najwazniesjze jest to ze chca byc z nami w tym dniu i cieszyc siie naprawde dlaczego malo jest takich ludzi?

boze ja bym ja jak zjebała ze by jej dupa wyszło...

Tak w ogole to topik zalozylam, zeby powiedziec pannom, ktore licza tylko na kase - figa ! Nigdy wiecej nikomu nie dam nic ponad 300 zlotych czyli po aktualnym kursie 75 euro. To nawet wiecej niz daje sie tu poza Polska, bo tu mozna dac 25-50 euro i kwiaty i nikt nie kreci nosem ani nie mowi gosciom, ze tyle to a tyle kosztuje talerzyk a tyle sala a tyle orkiestra i jeszcze sukienka i wszelkie inne wymysly mlodych. Tu robia wesela ludzie, ktorych na to stac a jak kogos nie stac to robia obiad dla rodziny i znajomych i nie zrzedza, ze ktos za malo dal. Naprawde nie wiem jak mozna byc tak pustym i zachlannym, zeby od gosci wymagac sponsorowania wylatujacych golabkow, sztucznych ogni i tancerek brzucha na parkiecie, sukienki za 12 tys sprowadzanej z Paryza i menu za 200 zlotych. Oswiadczam, ze dobrej restauracji na zachodzie za 50-100 euro mozna zjesc wielodaniowa kolacje z najlepszych produktow a nie cholerny rosol i jakies roladki wolowe co to kazdy moze sobie zrobic w niedziele na obiad. Bo ci, korych nie stac na schabowegow niedziele na wesele i tak nie przyjda - przeciez nie maja "te minimum 400" zeby dac w koperte. Jak zechce dobrze zjesc sie pobawic to znajde sobie lokal gdzie dobrze gotuja i gdzie gra muzyka na poziomie a nie wiesniacki zespol disco polo, ktory przygrywa "majteczki w kropeczki" do jakiegos sosu pomidorowego, w ktorym plywa zdechly kawalek miesa i udaje strogonowa. I to wszystko za jedyne 170 zlotych za talerzyk, plus oczywiscie owoce, soki i wstretna wodka.

Nie wiem skąd to przekonanie, że młodym powinno się zwrócić. Wesele robi się dla gości bo chce się z nimi dzielić ten dzień a nie po to aby goście opłacili sobie przyjęcie. Jeżeli kogoś nie stać nie powinien robić wesela i jeszcze foch bo za mało... zwykły prymitywizm.

ja myślałam, z epowinno się zrwrócić za talerzyk (czyli np. 200zł),a nie za sukienki itp.... przecież sukienka jest dla młodej,a nie dla gości....

Czyli co? jak mloda para wymysli sobie wesele w najdrozszej restauracji po 250 za osobe to mam dac 500 za pare plus zeby im jeszcze cos zostalo? Za tyle to naprawde mozna isc samemu na dobra kolacje albo odlozyc sobie na wypasionego sylwestra w hotelu (zdaje sie, ze cos ok. 600-800 pln za pare) i przynajmniej bawic sie na poziomie a nie do "majteczek w kropeczki". Ja uwazam, ze daje sie taki prezent na jaki cie stac no i ja taki dalam - 300 euro to nie jest kwota ktorej nie moge udzwignac ale poniewaz moja kuzynka okazala sie suka, dla ktorej 1200 zlotych to grosze no to nigdy wiecej nikomu wiecej nie dam.