Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najjajajaajjaaaa.

meczy mnie swoje zachowanie, jak sie zmienic??ja i maz.

Polecane posty

Gość najjajajaajjaaaa.

ECH...mam problem ze soba. Jestesmy malzenstwem od 6 lat, mamy dwojke dzieci, bardzo sie kochamy. Maz jest dobry, czesto mi mowi jak bardzo mnie kocha i przytula, daje buzi. Ja to odwzajemniam. Zawsze tak bylo...no ale wlasnie ostatnio, troszke jakby przestal. Wiadomo, praca, dom, dzieci. On przychodzi zmeczony, sexu juz mniej bo padniety jest, przeprasza mnie z to. Zamiast isc gdzies razem ze mna i z dziecmi woli odpoczac na rybach, podjechac do kogos, usiasc przed tv. Tak jakos sie stalo...i mi zaczelo brakowac tej bliskosci. Ja staram sie to zrozumiec ale przykro mi ze nie ma juz tego zaru miedzy nami co kiedys. Nie raz prosilam go o spacer, o spedzenie razem czasu, uwage na mnie, bycie ze soba gdzies, razem.... ale to na nic przewaznie. I zauwazylam ze wlasnie zglupialam...sama zaczynam prowokowac klutnie, robie problemy tylko po to zeby potem sie pogodzic. A jak sie godzimy to sie przytulamy, on jest wtedy czuly dla mnie, przytula, caluje. Jest chwila taka ze cala uwage poswieca mi. To kwestia 5-10 min i wlasnie dla tych minut to robie. Wiem ze to chore, zego ranie tym ze sie czepiam, prowokuje poklucenie sie, obrazam o nic. Zauwazylam to walnie niedawno i powiem wam ze ja tak wcale nie chce...Co mam zrobic??rozmowa z nim nic nie daje, ednym uchem slucha a drugim wypuszcza. Musze sie zmienic, ale jak?poradzcie, moze ktos mial podobnie....???Za glupie komentarze z gory dziekuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
A ty pracujesz? Troche zrozumienia, ktos, kto wraca z pracy ma prawo byc zmeczony. Jak nie pracujesz, to sama przygotuj jakies ciekawe rozrywki, ale na weekend, kiedy nie jest zmeczony. I to nie musza byc jakies super drogie wycieczki- mozna isc do kina, teatru, zoo, przygotowac razem fajny obiad ze znalezionego w necie przepisu. Mozna poprobowac robic drinki a wieczorem zaprosic znajomych na degustacje. Kupic rowery i zwiedzac okolice. Ja ostatnio wpakowalem dziewczyne do pociagu i podjechalismy na jakas malutka stacje poza miastem, zorganizowalem spacer po lesie a potem do restauracji. Pomyslow jest mnostwo, trzeba tylko chciec a nie ciagle wymagac. A foszki i klotnie, zwlaszcza te bez powodu, to swietna droga do jeszcze wiekszej olewki z jego strony, kolejnych problemow i motywacja do szukania spokoju przez faceta gdzie indziej- w najlepszym razie w pracy i kolegach, w najgorszym w alkoholu lub kochance. Przemysl to, co napisalem i wyciagnij wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
A ty pracujesz? Troche zrozumienia, ktos, kto wraca z pracy ma prawo byc zmeczony. Jak nie pracujesz, to sama przygotuj jakies ciekawe rozrywki, ale na weekend, kiedy nie jest zmeczony. I to nie musza byc jakies super drogie wycieczki- mozna isc do kina, teatru, zoo, przygotowac razem fajny obiad ze znalezionego w necie przepisu. Mozna poprobowac robic drinki a wieczorem zaprosic znajomych na degustacje. Kupic rowery i zwiedzac okolice. Ja ostatnio wpakowalem dziewczyne do pociagu i podjechalismy na jakas malutka stacje poza miastem, zorganizowalem spacer po lesie a potem do restauracji. Pomyslow jest mnostwo, trzeba tylko chciec a nie ciagle wymagac. A foszki i klotnie, zwlaszcza te bez powodu, to swietna droga do jeszcze wiekszej olewki z jego strony, kolejnych problemow i motywacja do szukania spokoju przez faceta gdzie indziej- w najlepszym razie w pracy i kolegach, w najgorszym w alkoholu lub kochance. Przemysl to, co napisalem i wyciagnij wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsa klopsa
a ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
A ty pracujesz? Troche zrozumienia, ktos, kto wraca z pracy ma prawo byc zmeczony. Jak nie pracujesz, to sama przygotuj jakies ciekawe rozrywki, ale na weekend, kiedy nie jest zmeczony. I to nie musza byc jakies super drogie wycieczki- mozna isc do kina, teatru, zoo, przygotowac razem fajny obiad ze znalezionego w necie przepisu. Mozna poprobowac robic drinki a wieczorem zaprosic znajomych na degustacje. Kupic rowery i zwiedzac okolice. Ja ostatnio wpakowalem dziewczyne do pociagu i podjechalismy na jakas malutka stacje poza miastem, zorganizowalem spacer po lesie a potem do restauracji. Pomyslow jest mnostwo, trzeba tylko chciec a nie ciagle wymagac. A foszki i klotnie, zwlaszcza te bez powodu, to swietna droga do jeszcze wiekszej olewki z jego strony, kolejnych problemow i motywacja do szukania spokoju przez faceta gdzie indziej- w najlepszym razie w pracy i kolegach, w najgorszym w alkoholu lub kochance. Przemysl to, co napisalem i wyciagnij wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjajajaajjaaaa.
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
Chryste, co z tą kafe, po dziesięć razy się wiadomość wysyła. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjajajaajjaaaa.
ja wlasnie nie pracuje ze wzgledu na dzieci...nie mam z kim ich zostawic. Do pracy pojde za rok od wrzesnia. Chcialabym bardzo ale niestety... tzn pracuhje w domu, tez jestem zmeczona, dzieci, pranie, sprzatanie, gotowanie...to nie jest tak ze leze do gory brzuchem i nic nie robie bo "nie pracuje". Tez jestem zmeczona i wlanie dlatego chcialabym tez troche uwagi. A co do spacerow to maz nie lubi lazic bez celu, pozatym jestesmy z dziecmi i sami przewaznie nie mamy gdzie wyjsc, bo nie mamy z kim je zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjajajaajjaaaa.
on jest malo rozrywkowy, nawet jak juz dzieci niema to on woli zostac w domu, w ciszy, spokoju...a tak na codzien probuje go gdzies wyciagnac, czy w weekend na basen, na spacer, do lasu...on nie chce, nie lubi lazic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
A wiesz, że "Ten kto chce znajdzie sposób, a ten co nie chce znajdzie powód" ? Dzieci przeszkodą? Ile mają lat, ile ich jest? Nie można ich wziąć ze sobą, albo zostawić rodzicom/teściom? Albo chociaż na weekend wynająć na jeden, dwa dni opiekunki? A co do uwagi- wymagasz jej, ale zwracasz uwagę na męża? Chwalisz go, tulisz, rozmawiasz z nim wieczorami lub przy obiedzie? Czy tylko wymagasz od niego, a nie od siebie? Pamiętaj, łatwo ocenić kogoś, ale siebie zawsze uważamy za niewinnych w każdej sytuacji. A co do Twojej pracy- kumpla dziewczyna też kiedyś mówiła, jak to nie fair, bo mąż "tylko posiedzi w pracy 8 godzin na dvpie" a ona musi o cały dom dbać. Chłopak załatwił z szefem, że dziewczyna na tydzień przyjdzie do pracy za niego (biuro w większej firmie, zgodne bardziej z dziewczyny wykształceniem niż z jego, więc bez problemów powinna sobie poradzić), a on przez tydzień zajmie się domem (wypisała mu WSZYSTKIE możliwe do zrobienia rzeczy, od wiadomych, typu sprzątanie, prasowanie, wycieranie kurzu, poprzez rzeczy, które i tak robili razem, a teraz miał nie wiedzieć czemu robić sam, czyli gotowanie, przygotowanie śniadania codziennie, itp. kończąc na rzeczach, których ona sama nigdy nie robiła, dbanie o jej zwierzaka, którym i tak on zawsze się opiekował, itp.) I wiesz co? Po 3 dniach dziewczyna BŁAGAŁA go, żeby wrócili do starych obowiązków, PŁAKAŁA, że ma już dość, że nie ma na nic siły po pracy, że już go rozumie, że obiecuje, że nigdy już nie będzie na nic narzekać, żeby tylko on już wrócił do pracy. A jak wrócił do pracy, to 3 dni do nadrobienia, bo okazało się, że laska nie załatwiła nawet połowy z tego, co on w jeden dzień robił, za to burdel w papierach zrobiła taki, że głowa mała. Praca to nie przyjemność, facet ma prawo wracać zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjajajaajjaaaa.
jak juz wspominalam to rozmowa na nic sie zdaje, on tlumaczy wszystko zmeczeniem. Bylismy ostatnio na weekend z dziecmi i rodzina w domkach nad jeziorem. On caly dzien spedzil na rybach siedzac i popijajac piwko z kuzynem. A ja latalam za dziecmi, to usypialam malego, to pilnowalam gdy sie kapali w jeziorze, albo lazilam z nimi po lesie. I bylam tym bardzo zmeczona. Nie raz prosilam go zeby mnie zastapil bo chcialabym usiasc, odpoczac i robil to ale nie zawsze a jak juz to z taka laska. Nie reagowal tez gdy mu proponowalam wspolny spacer z dziecmni lub bez, gdzie sami usiasc, pogadac...no nioewiem, jakies chwile razem. On wolal ryby. Wieczorem gdy siedzielismy na grillu i wszyscy troche popili a JA oczywiscie uspalam dzieci to we mnie cos wybuchlo. Wypilam troche, bylo ciemno, juz noc i lazilam se sama po osrodku kiedy on se siedzial i gadal. Nie chcial ze mna sie przejsc, nic nie chcial tylko siedziec. Sie wkurwilam, plakalam sama, lazilam tu i tam, siedzialam gdzies nad woda...troche mi szumialo w glowie wiec stad to wszystko. Zebralo sie to wemnie. I mowi mi zebym usiadla z nimi a ja mu wygarnelam wszystko ze zero sie zajmowal dziecmi, nic ze mna nie robi, itd on na top ze teraz juz dzieci spia wiec moge usiasc. Sie polucilismy, powiedzial ze jutro z rana wraca do domu. Rano sie obudzilam, nie ma go. Napisalam do niego gdzie jest, byl na rybach od 5 rano. Wstalam, ubralam dzieci, sniadanie...przyszedl, ja nic. Potem do mnie podszedl, przytulil. Ja go przeprosilam, on mnie tez...i wlasnie na te pare chwil razem, blisko czekalam, po to chyba bylo to wszystko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najjajajaajjaaaa.
heh...tylko wiesz..ja swego czasu tez poracowalam, w weekendy. A maz sostawal w domu z dziecmi. Obiad mial ugotowany, jego obowiazkiem bylo tylko zajac sie dziecmi. I co??po 3 miesiacach prosil zebym zucila ta robote bo przez te dwa dni w tygodniu nie daje rady...wracalam i byl syf, balagan, musialam sprzatac jak wracalam bo maz nied mial kiedy...nie radzil se kompletnie. A ja wymagam od niego uwagi, ale sama tez ja daje...wyreczam go w duzo rzeczach, kanapki do pracy robie, zmywac mu nie kaze, sprzatac tylko czasami... Dzieci nie mamy napraede gdzie zostawic, a jak juz to bardzo zadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w i kropka
Hmmm... Zawsze istnieje opcja, że Ty za bardzo się starasz. Chociaż piszesz w taki sposób, że nie wynika to z pierwszych postów, tylko dopiero z kolejnych. Ludzie, precyzujcie, podawajcie przykłady, my nie mamy tu magicznej kuli z której wszystko wyczytamy. Oceniamy Was po tym, co tu napiszecie, nie wymagajcie od nas wiedzy o całym Waszym związku. Jeśli jest tak, ja piszesz, to po prostu, zostaw mu na rybach dzieciaki, i sama na spacer. Nie zmieniaj nic, jeśli chodzi o codzienne obowiązki, bo jednak faktycznie może go praca męczyć, za to jeśli chodzi o wolny czas- skoro on nie ma ochoty iść, idź sama, zrób coś dla siebie piwko/winko u koleżanek, jakaś wycieczka, idź do kina i rób to, co lubisz. Siedząc razem z nim w domu nic nie wskórasz, tylko pokażesz, że Ci to odpowiada. A jeśli chodzi o kłótnie, to uważaj, bo to cienki lód i niebezpieczny. Lepiej olać, podchodzić do jego zrzędzeń (jak zaczniesz dbać o siebie on może zacząć zrzędzić, taka obrona przed koniecznymi zmianami) z humorem, radością, mówić, żeby nie przesadzał- nie reagować na zaczepki- to da mu do myślenia 1000 razy mocniej, niż kolejna kłótnia i foszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Destylacja
Oczy bolą od błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×