Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onyxs

Kto z Was jest PRAWDZIWYM katolikiem (nie mylić z moherami)??

Polecane posty

Gość onyxs

jestem rok po slubie i wlasnie trzymam w rękach pozew rozwodowy, czuje sie jak smiec, najpierw przysiegalismy sobie przed Bogiem, a teraz...? Nienawiść, krzyk...Zaczelam sie modlic,juz sama nie wiem, co robic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzaca, doswiadczajaca
biedna...wiem jak to ciezko///...ale zycie zgodnie ze wszystkimi pzasadami Kosciola kat. jest niemal niemozliwe. jhamysle ze Bog rozumie takie sytuacje i bez wzgledu na to co gada ksiadz Bog ci wybaczy. wkoncu robisz to dla siebie-z szacunku i milosci do siebie-kochaj blizniego jak siebie samego czyz nie taK? a jesli kochaszsiebie to nie mozesz pozwolic komus nawet mezowi na zbeszczeszczanie tej milosci. mozna tak do tego podejsc. Moja mama byla katowana przez ojca i rozwiodlasie z nim dla dobra swojego i mojego-i czy przez to ma pojksc do piekla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego uwazam ze sluby
koscielne nie sa dla ludzi, bo nie mozna przysiąc nikomu milosci , to nie jest zalezne od niczyjej woli ( mozna najwyzej wiernosc fizyczną). I dziwie sie ludziom, ktorzy przysiegaja, no ale skoro sa katolikami to powinni trzymac sie reguł inaczej caly ich katolicyzm to lipa. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mogę powiedzieć czy jestem prawdziwą katoliczką.jestem wierzącą ale nie do przesady, nie lubię Rydzyka, bo uważam że hańbi naszą religię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie,,,,,,,,,,,,
ja nie uznaje czego takiego jak rozwód ślubu kościelnego nie da się zerwać a jakiś papierek nie ma znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie,,,,,,,,,,,,
zgadzając się na takie coś jak rozwód to tak jakbyś wyparła się tego w co wierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ma zrobić kobieta
taka która jest maltretowana i jest wierząca w sakramentalnym małżeństwie Ty pytasz co ma zrobić taka kobieta? Ona ma nie grzeszyć , a zgadzanie się na krzywdę jest grzechem, pozwalanie na krzywdzenie się jest współudziałem w grzechu, bo utwierdza krzywdziciela w takim grzesznym postępowaniu. Taka kobieta musi nie brać udziału w pozwalaniu na krzywdzenie się, musi nawet odejść w stan separacji jeśli jest to jedyne rozwiązanie, ale nie wolno jej pozostać w sytuacji gdy jest krzywdzona. Takie jest konieczne postępowanie każdego katolika....żyć zgodnie z dekalogiem i nie grzeszyć, i dążyć do zbawienia wiecznego siebie , ale też celem jest zbawienie wieczne współmałżonka...więc nie można ułatwiać małżonkowi grzesznego postępowania ani nie może być bezradnego godzenia się na jego grzeszne postępowanie. Istnieje też kościelna separacja a nie tylko cywilna, ale jednocześnie katolikowi nie wolno zgodzić się na rozwód, jedynie na separację jeśli jest ona konieczna (wymuszona bo krzywdzi czy maltretuje, czy zdradza...) Sakrament małżeństwa jest nierozwiązywalny, nawet jeśli grzeszne postępowanie małżonka wymusza przejście w stan trwałej separacji, mimo tego on dalej jest mężem aż do śmierci. To że małżonek złamał przysięgę, nie zwalnia nas z naszej ślubnej przysięgi, nawet jeśli jest separacja, i pozostaje jedynie modlitwa o zbawienie dla grzesznego małżonka. Przejście przymusowe w stan separacji małżeńskiej (bo krzywdził żonę i dzieci), oraz wymuszony rozwód dla niewinnego temu małżonkowi....oczywiście nie wyklucza niewinnego z życia kościelnego, może dalej przyjmować sakramenty (komunię świętą) jeśli dotrzymuje swej przysięgi, nie cudzołoży i nie opuszcza odseparowanego małżonka w sensie duchowym (bo dalej uważa go za jedynego męża i modli się za niego...to też jest nieopuszczenie aż do śmierci...zgodnie z przysięgą. To wszystko to jest wiedza podstawowa dla katolika....aż tak mało wiecie że aż trzeba wam podstawowy elementarz tłumaczyć i wyjaśniać? Czego jeszcze nie wiecie, wy, którzy nazywacie siebie katolikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×