Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przerażona Wercia

Boję się jej cokolwiek poradzić

Polecane posty

Gość Przerażona Wercia

Zacznijmy tak... choć z reguły ludzie mi ufają i chętnie sprzedają swoje problemy a ja chętnie daję wsparcie to tym razem wpadłam w panikę po wczorajszym wieczorze. I boję się jak diabli coś jej poradzić. Wyjątkowo proszę o opinię mężczyzn, ale kobietm nie wzbraniam Pokrótce opiszę całą sytuację, to co zapamiętałam... uffff... Dziewczyna, nazwijmy ją Kasia, jest w 12-cioletnim związku z mężczyzną, nazwijmy go Władek. Na początku ona miała nieuregulowaną sytuację, a od 7 lat już ma uporządkowaną. ( co do liczb to się nie dopytujcie tak to pamiętam) Ona ma mieszkanie, w ktorym mogą się spotykać. On mieszka z mamą i tatą. I TU UWAGA!!! On śpi w jednym pokoju z mamą, a za ścianą tata. Zeby było zabawnie to drzwi do sypialni syna i matki mają zamontowany zamek a do pokoju ojca może wejść każdy kiedy chce:))) Podobnież jego matka tłumaczyła jej to tym, że nie chce by mąż wchodził do jej pokoju (???), jakieś nie do końca wypowiedziane aluzje, że mógłby coś wynieść. Paranoja polega na tym, że to ojciec płaci wszystkie rachunki, a matka nie ma żadnego dochodu, więc moje skromne zdanie było :" to kto komu co może wynieść?" Syn daje matce pieniądze na życie tzn, jedzenie, opłaca jej jakieś malutkie wycieczki, opłaca jej telefon. Synalek Władek ma własną działalność gospodarczą i to taką, że może pracować w dowolnie wybranych przez siebie godzinach. Wyobraźcie sobie, że odkąd ona jest wolna to on spotyka się z nią tylko 2-3 razy w miesiącu, przyjażdża wg. mnie tylko na seks. Od 7 lat nigdzie nie wyszli na tzw. miasto. A matka jego jak się 5 lat temu od Kasi dowiedziała, że jest już wolna przeszła natychmiastową ewulucję z zaprzyjaźnionej, serdecznej kobiety w kobietę ziejącą nienawiścią i to otwarcie, przy synku się zupełnie też nie krępuje. Więc Kasia już tam nie wpada by coś podać albo odebrać. A dla mnie najlepsze z tego wszystkiego jest to, że on nigdy nie został u niej na noc, podobnież zawsze przed północą musi być w domu, i podobnież widać jak się denerwuje gdy robi się coraz później. Spotkanie nie są możliwe bo jest zapracowany:))), matka choruje, zrobiła się starowinka niesprawną, to on choruje, a wspólnik Władka zupełnie co innego opowiada:)))) Mnie niepokoi to, że podobno ten facet nigdy wcześniej nie był w związku żadną kobietą, tak twierdzi jego wspólnik. Dla jasnosności sytuacji z mężczyzną podobnież też nie:))) I jeszcze jedno nigdy nigdzie nie jeździł na jakieś wycieczki, wczasy, wszystkie noce w domku!!!! I najważniejsza informacja on ma 46-49 lat. Cholera! tego dokładnie nie zapamiętałam:( Przedwczoraj się biedna Kasia dowiedziała, że musi zrozumieć, że matka ma tylko jego! A Kasi w mózgu się jakaś klapka otworzyła bo nagle sobie przypomniała sytuacje z przeszłości, że ma zawsze mówi " nam z Władkiem to odpowiada", "nam z Władkiem to się podoba", "my tego nie lubimy", "my to planujemy" itp.itd. Ja poprostu myślałam, że zejdę z wrażenia po takich rewelacjach. ----------------------------------- Dla mnie to klasyczna sytuacja związku kazirodczego z matką, a kochanka została z jakiś względów zaakceptowana. Możliwe, że ochronnych, w razie jakiś problemów wyciągnie się ją z rękawa, zwlaszcza, że cały związek nadal na jego życie jest utrzymany w tajemnicy (?!?!?!?!) I w cholerę powinno się wykopać takiego dupka z życia. Jakby nie było to ja pierwszy raz w życiu powiedziałam, że potrzebuję czasu zanim cokolwiek powiem. Bo w trakcie rozmowy to stać mnie było tylko na "naprawdę?", "Zartujesz", "jaja sobie ze mnie robisz dziewczyn?", "matko boska!!!" itp. itd. A gadanie mam jak zawodowy psycholog:)))), tzn. miałam bo powietrze po tym wszytkim uszło ze mnie zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Podstawowe pytanie. Co Ciebie to obchodzi, ja nie moglam doczytac tego bo gadane masz jak typowa plotkara szukajaca sensacji,a nie psycholog. Czy to Ty bedziesz sie spotykac z tym gosciem? Powiedz jej niech robi co uwaza, myslisz ze masz az tak suzy wplyw na decyzje kolezanki? I tak zrobi co chce, a Ty juz swoja opinie wyrazilas, ze to dla Ciebie chore wiec nie wiem po co sie powstrzymywalas. Trzeba bylo powiedziec "to dla mnie zwiazek kazirodczy" i nie musialabys sie tu produkowac i opisywac prywatna sytuacje przyjaciolki obcym ludziom. Myslisz,e on jakby chciala nie opisalaby tego na kafeterii?  Pytala Ciebie, nie nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×