Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sowanova_

Jestem potwornym tchórzem :(

Polecane posty

Gość Sowanova_

Wszystkiego się boję, mam problem z podejmowaniem decyzji, nigdy nie jestem do końca siebie pewna, aż w końcu często rezygnuję, bo mam wrażenie, że nie dam sobie rady. Często zaprzepaszczam różne okazje z powodu swojej nieśmiałości. Boję się ryzykować, bo boję się obciachu, krytyki, chcę być widziana jako ktoś doskonały...Jestem mocno uzależniona od tego, co powiedzą inni ludzie, a zwłaszcza rodzice. Powoli mam tego naprawdę dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama
jako przedstawiciel plci przeciwnej majac 23-lata popełniam podobne bledy. najgorszy jest fakt, ze w gronie osob mnie znajacych kazda twierdzi, ze jestem milym gosciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Jak się ośmielić ? Z facetami oczywiście też podobnie. Mój kolega powiedział mi, że zachowuję się jak dziecko z tymi moimi obawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
To ja jestem od Ciebie o rok młodsza. Mam sporo marzeń, przede wszystkim podróżnicze, chciałabym przeżyć coś szalonego, poznać takie prawdziwe życie, a jak przychodzi co do czego, wycofuję się jak tchórz. Wszystkiego się boję, nawet egzaminy w sesji to dla mnie koszmar, bo ciągle mi się wydaje, że się ośmieszę. Za każdym razem biorę tabletki uspokajające, bo inaczej to bym chyba zwiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
I tak narasta we mnie frustracja. Bo żyję tak, jak nie chcę żyć, zgodnie z oczekiwaniami innych, a nie swoimi. Ciągle czując się tą winną, gorszą, mniej docenianą. Po raz kolejny straciłam szansę u człowieka, na którym mi zależało, co jeszcze mocniej dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkacnka
Mam podobnie. Mam tyle samo lat co Ty. Każdego dnia budzę się z lękiem i poczuciem klęski. Nie wiem jak to zmnienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Ja też. Dodam, że mam tendencję do rozpamiętywania porażek, które popełniłam. Ciągle mam przed oczami sytuacje, w których coś mi nie wyszło, kiedy ktoś na mnie krzyczał itp. Czy to normalne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkacnka
Ja raczej tak nie rozpamiętuję. Może kiedyś tak... Teraz jak coś zrobię nie tak to po prostu wzbogaca to moją niechęć do wszystkiego, ale na szczęście nie rozpamiętuję tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Proszę mi coś poradzić. Nie chcę skończyć jak nieudacznik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Im bardziej rozpamiętuję, tym bardziej się zniechęcam. Przez takie zachowanie straciłam mężczyznę, którego kochałam, bo on powiedział mi, że myślał, że jestem inna, bardziej niezależna, że mam odwagę realizować swoje marzenia. Pojechał sam na wakacje, zostawiając mnie z górą wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Ile bym dała, żeby wyluzować, iść na spontan, zaryzykować, ale jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Że też na tym forum nie ma się kogo poradzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę aby
udała się Pani do psychologa. To co Pani opisała przypomina objawy fobii społecznej, bez specjalistycznej pomocy ciężko będzie Pani zmienić cokolwiek w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Może spróbuję, ale zastanawiam się, czy nie można tego przezwyciężyć w naturalny sposób ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę aby
skoro do tej pory "mimo pragnienia zmiany" nie udało się to Pani - chyba odpowiedź jest oczywista. Udanie się do specjalisty jest pierwszym krokiem do zmiany tego stanu rzeczy. A droga - może być długa, ale nie wolno się zniechęcać. Taka praca nad sobą trwa dość długo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Muszę się za to zabrać, bo jak za rok nie pojadę w podróż, to się załamię i uznam, że przegrałam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweqwrert456ytrfgd
Też tak miałem :) Zacząłem sobie radzić. Zaczełem od częstszego odwiedzania swojej rodziny, wspólnych wypadów gdzies z nimi, potem poszerzyłem to o znajomych, potem samodzielne wyjścia w miejsca gdzie jest mi duzo obych osób i tak co raz szersze kręgi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sowanova_
Spróbuję tak zrobić, ale szkoda, że już nie odzyskam mojego faceta. Takie to przykre, że usłyszałam bolesną prawdę właśnie z jego ust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×