Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czarna KRMEN X

Czy wasi MEZOWIE POMAGAJA WAM W DOMU I w opiece nad dzieckiem???

Polecane posty

Gość Czarna KRMEN X

Nie marzylam o dzieciach,malzenstwie...teraz spodziewam sie dziecka,,, i rzwazamy slub...Ehhh ja nawet nie wiem czy kocham mojego faceta :(.Zawsze mialam problem z okazywaniem a zwlaszcza z przyjmowaniem milosci,uwierzeniem w to,ze ktos naprawde mnie kocha,ze chc ze mna byc i nawet chec ozenku ze mna tego nie zmienial! Wrecz przeciwnie!! bylo w moim zyciu kilka przypadkow ,kiedy to mezczyzni sie zadeklarowali ze chce mnie na cale zycia a ja wtedy w nogiiiii i konczylam znajomosc... :O Teraz jest inaczej.... bedzie dziecko... ale to nei zmienia faktu,ze nienawidze obowiazkow domowych,sprzatam baaaardzo rzadko,nie umiem gotowac,a juz napewno nie polskie tradycyjne dania,uwazam,ze to strata czasu stania przy garach i jedzenia na 10 minut i na ,,deser,,gary do pomycia :O.To nie dla mnie. Uwielbiam pospac...,zyc beztrosko... a mysl o dziecku,ze zabierze mi ta przestrzen mnie przeraza :(.Te noce nieprzespane,okupczone pieluchy,juz nie wspominajac o PORODZIE!! choc narazie o tym nie mysle... Boje sie,ze wejde w zwiazek w ktorym bede musiala zostac kura domowa ,i,w korym mezczyzna nie kiwnie palcem ,nie pozmywa,nie odkurzy w ogole nic tylko na gotowe.Jakos nie wierze w deklaracje,ze bedzie pomagal po slubie... skoro teraz sie nie wyrywa do domowych obowiazkow sam dla sie.... :O I stad moje pytanie,czy wasi panowie deklarowli pomoc po slubie w domu,przy dziecku...??? czy was olali za przproszeniem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
mój nie deklarowal. nie zdązył :P po wspolnym zamieszkaniu usłyszał że to i to nalezy do niego, tego a tego moze sie spodziewać, a tego i tego absolutnie nie - i przyjął do wiadomości. nie miał innego wyjscia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna KRMEN X
a jak to zrobilas?? :D daj recepte :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiek powiem
mam podobnie, też nie przepadam za prowadzeniem domu, porządki mogą dla mnie nie istnieć, sprzątam bardzo powierzchownie, za gotowaniem nie przepadam, chociaż teraz mając dzieci przymuszam się aby był codziennie obiad. najważniejsze, żebyś nie dała sobie wejść na głowę. prawda jest taka, że faceta trzeba sobie niejako ustawić aby tańczył jak mu zagrasz. nie chodzi o to, aby zrobić z kolei z męża pomoc domową, ale by ustalić od początku zasady i się ich trzymać. np. on wynosi śmieci to znaczy, że nawet gdy będą się wysypywać gorą, ty ich nie tykasz, bo to jego zajęcie. oczywiście, że warto iść czasem na ustępstwa, jeśli on wraca zmęczony z pracy to nie goń go od razu do roboty w domu. ale chodzi o to, aby od początku się nie przyzwyczaił, że może sobie tylko leżeć, bo ty za niego wszystko odwalisz. tak ma być od samego początku wspólnego mieszkania, a nie dopiero po ślubie, bo po ślubie rzeczywiście na wiele rzeczy jest już za późno. facet to wygodne stworzenie się przyzwyczaja szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiek powiem
z doświadczenia mogę ci poradzić, abyś karmiła dziecko butelką, wielu facetów gdy matka karmi piersią robi się wygodnych, gdy mu się nie chce to nie wstanie, bo przecież on nie nakarmi, dziecko przywyczaja się do zasypiania przy cycu to facetowi odpada kolejne zajęcie przy dziecku. od początku ustal co należy do jego obowiązków przy dziecku, np. jeśli ty karmisz, to on usypia, jeśli karmisz butlą, to karmicie na zmianę, na zmianę wstajecie do małego. musisz byc po prostu twarda i nie podawać mężowi kapci gdy wróci po tygodniowej balandze gdy ty w tym czasie rodziłaś wasze dziecko:D niektóre tak robia i później cieszą się z głupiego śniadania do łóżka w połogu. ustaw sobie go tak, aby przynoszenie ci śniadań do łóżka było dla niego przyjemnością;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
jak? - normalnie. od razu jak sie przeprowadził i nastała sobota (u nas sie sprząta w sobotę) dostał do ręki odkurzacz i obleciał całe mieszkanie. potem dostał do wyboru - wytrzec kurze albo umyc sanitariaty, wybral sanitariaty - i tak juz zostało. ja gotować lubie wiec to nie problem, lubie tez zmywac - po pierwszych obiadach czesto ja zmywałam, a umyte naczynia wreczalam mezowi ktory je wycieral i chowal do szafek - bez pytania, dostał w ręce talerz i szmatkę i miał wycierac. potem doszedł do wniosku że woli zmywac niz wycierac :P co do obiadów - czasami dzwonie i mowie ze dzis obiadu nie bedzie bo mi sie nie chce robic, i albo do niego podskocze i wyjdziemy na obiad do baru, albo niech sobie sam zje na miescie. nie ma obiekcji. ostatnio z racji ciązy poszerzam mu zakres obowiazków pod pretekstem że nie moge dzwigac itd, i mam nadzieje ze mu to wejdzie w krew i tak zostanie :P tym niemniej rozumiem ze czasem czegos tam nie zrobi, bo mu sie nie chce - nie robie z tego tragedii, ale trzymam sie zasady ze ja tez tego nei robie. robota lezy i czeka az maz bedzie mial chwile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"z doświadczenia mogę ci poradzić, abyś karmiła dziecko butelką, wielu facetów gdy matka karmi piersią robi się wygodnych, gdy mu się nie chce to nie wstanie, bo przecież on nie nakarmi, dziecko przywyczaja się do zasypiania przy cycu to facetowi odpada kolejne zajęcie przy dziecku." to mąż ma przynosić i odnosić dziecko do karmienia :) "od początku ustal co należy do jego obowiązków przy dziecku, np. jeśli ty karmisz, to on usypia, jeśli karmisz butlą, to karmicie na zmianę, na zmianę wstajecie do małego." popieram. i konsekwentnie pilnowac, jak sie nie wywiazuje to nie robic za niego. jak ma malego przewinac, nie zrobi tego i dziecko ryczy, to uprzytomnic mu ze ryczy z winy niefrasobliwego tatunia - i niech tatunio teraz nie tylko przewinie, ale tez dziecko umyje i uspokoi. konsekwencja. to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiek powiem
z przynoszeniem i odnoszeniem spoko, ale później bobas się nauczył zasypiać przy cycku:O i trochę mi się plan spitolił:Ow konsekwencji to ja zostałam usypiaczką dziecka co wygodne niestety nie jest:O pewnie gdzieś popełniłam błąd... w każdym razie gdy drugie dziecko samo odrzuciło pierś, to nawet nie walczyłam, aby go uczyć tylko od razu dałam butelkę, taka byłam wymęczona sytuacją z pierwszym dzieckiem... autorko, nie popełnij podobnego błędu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
błędem było pozwolenie dziecku na zasypianie przy piersi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiek powiem
gdy odkurzałam, robiłam to tak wolno i tak mu się plątałam między nogami, że w końcu zniecierpliwiony sam zabierał mi odkurzacz. po czym go wychwalałam, że tak super umie odkurzać i robi to lepiej ode mnie. przy zmywaniu lałam niesamowicie dużo wody - nie trwało to długo...mąz jest oszczędny... obecnie to on zajmuje się zmywaniem. jak tylko widzi, że podchodzę do zlewozmywaka, rzuca się w moją stronę "kochanie, ja to pozmywam, ty sobie odpocznij":D czasem trzeba sposobem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiek powiem
ja wiem, że to był błąd, ale ono było takim krzykaczem, że po prostu jak udało się go uśpić, to byłam wniebowzięta:) niestety nie wyszło mi to na dobre:O ale teraz drugie usypia mój mąż ;) ("kochanie, jak ty to robisz, że przy tobie nie płacze?jesteś wspaniałym ojcem, nie to co ja;):)(inna sprawa, że ojcem nie jestem i nigdy nie będę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezata_dzieciata
Popieram wypowiedzi powyżej:) Brzmi nieprawdopodobnie, ale da się zrobić. Do faceta trzeba mówić wielkimi literami, jasno i wyraźnie, wszystko na bieżąco wyjaśniać i trzymać się ustalonych zasad. Ale jeśli masz faceta tradycjonalistę, który już teraz leży tylko dupą do góry, nie spodziewaj się cudów. Najpierw przetestuj go jako pomocnika, partnera i ojca- potem pomyśl o ślubie! p.s. Dziecko nie "zabierze" Ci może aż tak wiele;) Wiem, bo sama mam niespełna 5-miesięcznego szkraba, a jestem młoda, lubię poszaleć i daleko mi do ideału poukładanej mamusi...:) wszystko da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nie chcialabym cie tak
brutalnie odzierac ze zludzen, ale prawda jest taka ze takiego polaka ciezko zlapac. sa jak komety halleya (czyli trafiaja sie na ziemi raz na 75 lat), a jest to wina ich matek (czyli polskich kobiet) chowających takie sissy. bylo wpasc ze skandynawem. oni robia wszystko to co polacy adresuja babskim obowiazkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram się byc kulturalna
mój sam sobie wszystko robi, kanapki do pracy, prasuje spodnie, pierze ciuchy z pracy, w weekendy to on wstaje do małego. W tygodniu większość dnia go nie ma, ale ja wróci to często pozmywa lub podłogę zmyję. U nas to ja jestem ta leniwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram się byc kulturalna
Oboje wychodzimy z założenia że partner/-ka jest potrzebny tylko i wyłącznie do towarzystwa i robienia dzieci bo wszystko inne można zrobić samemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziula
Ja nie uważam, ze mąż ma mi POMAGAC, bo to nie jest MÓJ dom, MOJE dziecko, MOJE pranie, MOJE gotowanie - korzystamy z tego obydwoje. Obydwoje jemy, obydwoje brudzimy, obydwoje nosimy ubrania. On ma to ROBIC. Nie dla mnie, nie dla mojej przyjemnosci, tylko dlatego, że te rzeczy są do zrobienia w domu. Jesli jedna strona nie pracuje, to na pewno podział obowiazków domowych będzie inny niz jak pracuja obydwoje. Ale nie oznacza to, że ten niepracujacy ma robić w domu wszystko. A jeśli pracują obydwoje, to nie ma zadnego powodu, żeby jedno miało obowiazków wiecej, a drugie mniej, a tym bardziej jedno wszystkie, a drugie ani jednego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreglek
skad ty wzięłaś opinię o tym Skandynawie,z którego on kraju niby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mi pomagał jak musiał, nie robił tego chętnie co na początku mnie denerwowało ale potem stwierdziłam, że każdy musi miec jakies obowiązki i mimo, że jest po pracy bardzo zmęczony to czasem musi coś zrobić i nie słucham jego jęczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta 30.
moj robi bardzo duzo. normalnie zajmuje sie dziecmi, w kuchni nie ma dwoch lewych rak, jego zadanie to wynoszenie smieci i ladowanie/wyladowywanie zmywarki. Ja z reguly robie pranie sprzatam. Do niego nalezy NIEBALAGANIENIE! I o to toczymy boje, bo straszny balaganiarz z niego jest. Gdyby nie to, mialabym w domu ideala. Naprawde, moj maz nie lezy przed tv z gazeta i piwem. Oboje dzialamy w domu. Mamy 3 dzieci :-P Taki juz byl, jak go poznalam. Nie musialam wychowywac :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×