Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab

Kto tu jest dziwny?

Polecane posty

Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab

Witam. Od niedawna mieszkam w pewnym bloku. Sasiadow mamy ok, ale jest jedna 5letnia Amelka... My mamy8miesieczna coreczke. Odkad Mala sie urodzila Amelka ciagle za mna biega i prosi zeby powozic wozek (niewazne, ze akurat gdzies ide), zaglada do Malej, glaszcze ja po buzi rekach (mimo tego, ze mala spi)-oczywiscie jak spi to jej nie pozwalam. W ogole zauwazylam, ze ta Amelka ciagle za jakimis sasiadami biega- a to za tym bo ma psa, za innym bo chomika, jeszcze innym bo rower (niezaleznie od wieku)i ciagle sie wloczy po cudzych mieszkaniach, Na podworku sa dzieci w jej wieku i jak nie ma kogo innego pod reke to z nimi sie bawi, niech tylko ktos wyjdzie kim jest zainteresoana, nie da zyc... Oczywiscie uwazam, ze to kwestia wychowania. Matka wygladami na straszna plotkare. Ostatnio w sobote przegiela. 9 rano puka do drzwi i przynosi jakies stare odrapane spinki dla mojego dziecka (ktore jest lyse!) i pyta czy moze sie pobawic. Oczywiscie zabawa polegala by na tym, ze ja musialbym jej pilnowac i plany spedzenia soboty z mezem i dzieckiem leglyby w gruzach. Powiedzialam, ze nie, bo zaraz wychodzimy...Podejrzewam, ze matka chciala pozbyc sie dziecka na sprzatanie sobotnie... Poza tym zdarzylo sie pare razy, ze jak wracalamz pracy z Mala na rekach (odbieralam od tesciowej) a byla godzina np 20 to Amelka przybiegala i pytala czy moze sie pobawic...Zawsez mowilam, ze nie bo idziemy spac... Ale to co uslyszalam wczoraj powalilo mnie. Amelka pyta kiedy moze do nas przyjsc sie pobawic. Tyle razy odmawialam dziecku, ze mowie, ze moze wieczorem...A ona mowi do swojej kolezanki (ok 8 lat) to" ty przyjdz do mnie i pojdziemy do nuch razem". Wkurzylam sie ale mysl, no nic to dziecko, wiec nic nie powiedzialam, Ta dziewczynka pyta Amelki : a po co? a Amelka " zobaczymy jak maja w mieszkaniu, jak mieszkaja" Wicielo mnie...5letnie dziecko... Nie wiem czy byla u nas, bo akurat pojechalismy na zakupy. Ale i tak po takim tekscie bym jej nie wpuscila. Powiedzcie przeszadzam ja, to tylko dziecko...czy tez by Was to wkurzaloa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, współczuje, ja bym sobie w łeb strzeliła jak by mnie takie upierdliwe dziecko zaczepiało :o Ja bym się nie dała chyba i za każdym razem az do skutku bym odmawiała, może wreszcie by sie skończyło. Oczywiście biorąc pod uwagę, że przeciez ta dziewczynka nie jest samotna ani bezdomna, rodziców ma i te jej odwiedziny to kwestia 'zobaczenia jak mieszkacie'...grrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikiliki
A mnie się tam wydaje, że ta cala Amelka sama od siebie się tak nie czepia wszystkim i wprasza się do ciebie. Moim zdaniem to jej matka nakazuje jej szpiegowanie was i wpychanie się do was na siłę. Wiadomo, że dzieciak zawsze posłucha każdego. Z tym textem, że zobaczy jak mieszkacie to na bank sama tego nie wymyśliła :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam ze wszystko ma swoje granice, to nie sztuka wystawixc dzieciaka przed blok w samopas. Powinnas z tą matką porozmawiac i dac jej dosaadnie do zrozumienia ze powinna się wreszcie zając dzieckiem a nie podrzucac je sąsiadom. Wybacz ale ty masz swoje problemy i zajecia tym bardziej ze masz malusienkie dzieciątko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab
kiedys myslam, ze naprawde chce sie pobawic z moja coreczka-chociaz zadna kolezanka dla mojej Malej nie jest bo za duza roznica wieku. No ale mysalam, ze dziecko moze bardzoc hce miec rodzenstwo (ma starszego o 10 lat brata), ale ten tekst mnie rozwalil.... Mialam wyrzuty sumienia ze jej odmawialam,ale teraz nie mam chyba zadnych... Poza tym od kilku dni dziewqczynka opowiada wsztystkim, ze ma psa w domu. Tylko nikt tego psa nie widzial. Mowi dzieciom, ze idzie po niego zeby go wyprowadzic, wraca i mowi, ze za duza ludzi na podoworku i piesek sie boi - no ale to chyba w jej wieku normalne-takie wymyslanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab
Ja tez uwazam, ze to tylko zasluga matki - zreszta wyglada mi na taka plotkare... I podejrzewam, ze nadejdzie taki dzien ze zwroce jej uwage,,,chociaz wolalabym sobie wrogow wsrod sasiadow nie robic, Musze wybadac jak inni sasiedzi sie na to zapatruja i co mysla na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab
chce wyzej mialo byc a nie hce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozliwe, że rodzice (matka) nie poświęcają jej wystarczającej uwagi, pozbywaja się dziecka z domu i ono czując się samotne po prostu zaczepia każdego pod byle pretekstem lub wymyśla historie, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę (czego nie otrzymuje w domu) (jak ta historyjka z psem). Myslę, że tekst z 'oglądnieciem mieszkania' to tekst na odczepke jej mamy, która zeby sie pozbyć dziecka z domu powiedziała raz cos w stylu " a idźże mi dziecko z domu, idź do tych Kowalskich, pooglądaj mieszkanie, idź nie zawracaj mi głowy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjoooolicek
ja jestem dziwny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo po prostu: "idź na pole albo do kowalskich, pooglądasz sobie ich mieszkanie, pobawisz się z małą"...no i już dziecko z głowy. no i mała podkupiła i jeszcze koleżankę zagaiła w temacie, żeby było ciekawiej. Ogólnie to nie wina dziecka, tak czy siak :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab
Zdaje sobie sprawe ze to nie dziecko jest winne, aleniestety to tego dziecka mam dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam taką alinkę
jota w jote to samo co ta twoja Amelka. Ma 6 lat i jak sobie kogoś upatrzy to nie ma zmiłuj. Siedzi u kogoś w domu od rana do wieczora, tak ze trzeba ją do domu odprowadzać bo sama nie wyjdzie. Rodzice mają jeszcze 2 innych w tym niemowlaka i sami mówią, ze chętnie się chociaż jednego z domu pozbywają. Alinka siedzi całymi dniami na świetlicy, aż pani od świetlicy jej do domu nie odprowadzi. Ale najczęściej pyta kogoś kto przychodzi po swoje dziecko czy ona może iść z nim i się pobawić. Mieszkamy w małej miejscowości więc ludzie się znają i dlatego to trochę inaczej niż na wielkim betonowym osiedlu gdzie w zasadzie każdy jest obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybierz się tak do tej matki, ale nie z pretensjami tylko skoro pierwszy raz to grzecznie, ładnie zapukaj, przedstaw się i powiedz cos w stylu: "Akurat przechodziłam obok Pani klatki i postanowiłam że podejdę, bo zauważyłam, że Pani córka często biega sama po osiedlu a ostatnio zauważyłam jakieś dziwne typy pod klatką. My niestety nie mamy obecnie czasu aby móc ugaszczac Pani córkę a nasza mała jest jeszcze za malutka by dotrzymac jej towarzystwa i my nie przypilnujemy Pani dziecka...więc mówie tylko z czystej troski że ostatnio te dziwne typy sie kręcą i może cos jej sie stać, a chyba nikt tego nie chce, więc...(i tu usmiech) " albo cos w tym stylu...jakis grzeczny bajer wpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaab
pomysle i chyba tak zrobie dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zaczełam czytac to
pomyslałąm , ot zwykła dziewczynka , która lgnie do niemowlaków - to sie czesto zdarza , ale widze ,ze nie do konca Dziwi mnie ,ze matka moze takie małe dziecko wysyłac na przeszpiegi :-0 Ja bym na twoim miejscu nie kłóciła sie z matka , bo jezeli to jest plotkara to zacznie rózne rzeczy na ciebie wymyslać Po prostu grzecznie i za kazdym razem odmawiałabym dziewczynce wizyty, a to idziecie do msklepu , a to musisz swoje dziecko połozyc spać itd itd Za kaszdym razedm bym odmawiała , moze jej sie znudzi i znajdzie sobie inny obiekt Z matka bym się nie kłóciła , ale pomysł z typami jest dobry Ja w kazdym razie zawsze mówiłabym grzeczne lecz definitywne NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zaczełam czytac to
z tupetem tej dziewczyni i mamuski tez - jezeli to małą raz zaprosisz do siebie , to sie potem nie uwolnisz :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka2000
o rany!! u mnie to samo do mojej córki doczepiła się jakaś.RAZ NAWET WPROSIŁA SIĘ NA NOC!!!!!NIE BYŁO MNIE 5 MINUT WIECZOREM I WYSTARCZYŁO!!!!!!JAK WRÓCIŁAM TO MOJA CÓRKA Z JAKOŁŚ DZIEWCZYNKĄ SIEDZIAŁA W PIŻAMIE!!!!!!GŁOS MI ODEBRAŁO!!!!!!!!!!!! teraz w domu nazywamy ją MADZIĄ NIE WIADOMO SKĄD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najwazniejsze to na poczatek żeby nie zrazic tej matki do siebie i nie wygarnąc jej wszytskiego i ogolnie ją wkurzyc, tylko przyjśc tak jakby z troską o jej pociechę, że coś może się stac a Wy nawte jak byście bardzo chcieli to nie dacie rady miec na nia oko bo sami jesteście ostatnio bardzo zajęci itd. wiecie, byc tkaim miłym trozczącym sie sąsiadem (a przy okazji troche dającym do zrozumienia, że mala Wam po prostu tylek zawraca i niech matka sie nia zajmie). to chyba najlepszy sposob zeby na początek sobie wojny ossiedlowej nie wywolac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×