Odnośnie studiów prawniczych

Czy ma ktoś pojęcie czy wykładowcy prawa mają tendencję do robienia tzw. wstępniaków? Chodzi mi o testy z jakiegoś przedmiotu szkolnego (przykładowo historia) zaraz na początku roku w ramach zaliczenia? Studiowałam jeszcze inny kierunek i pamiętam, że się strasznie cieszyliśmy, że nie mamy czegoś takiego, a ludzie na przykład na farmacji i medycynie tak. Jak to jest z prawem?

I jeszcze jeśli ktoś studiuje, to poproszę o opinię. Czy uważacie, że jest ciężko czy da się znieść?

Mam też znajomych, którzy uczą się na innych wydziałach (w sensie: inne uniwersytety) i na żadnym z nich nie jest to praktykowane - za wyjątkiem lektoratów. Powód jest prosty - historia, jakiej uczysz się w liceum, nijak ma się do przedmiotów historyczno-prawnych.

Zależy, co rozumiesz poprzez "ciężko", zależy od uczelni, zależy od tego, czego nauka przychodzi Ci z łatwością. Na pewno jest to kierunek dla ludzi lubiących czytać i mających dobrą pamięć, ale też myślących logicznie, jasno formułujących myśli, nie mających problemów z wypowiadaniem się czy pewnością siebie, no i gotowych na długą naukę - potem dochodzi jeszcze aplikacja, co prawda niekonieczna, ale... ;)

O, to świetnie, że nie ma czegoś takiego. A o prawie marzyłam od dawna i nareszcie będę studiować to, czego zawsze chciałam się uczyć. Na swoją pamięć nie narzekam i jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy, więc oby tylko nie wylecieć po pierwszym semestrze i jakoś sobie może poradzę. Dzięki za opinię :)

Na pierwszym roku jest najłatwiej ;) Powodzenia!

Na prawie naprawde pewnosc siebie to podstawa,kazdy egzamin Ci to bedzie weryfkowal :)