Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rebeka z Katowic.

Jak sobie radza przyszle mamy,ktore NIE UMIEJA I NIE LUBI GOTOWAC??????????

Polecane posty

Gość Rebeka z Katowic.

Spodziewam sie dziecka,a nie umiem gotowac,w ogole mnie to nie bawi, i nawet z przepisu czesto nic nie wychodzi,po za tym uwazam ,ze to strata czasu stanie przy garkach,a faceci zazwyczaj wyjadali by smaczne obiady jak u mamy :O. I tu pytanie... Jak Wy sobie radzicie jesli macie lewe rece do gotwania a wasi faceci tez nie umieja gotowac,a mieszkacie sami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjkjdksads
Czas się nauczyć:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lzdvh
trzeba się nauczyć!! a co myślałaś że ktoś Ci bedzie gotować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
a zebys wiedziala :P zawsze chcialam faceta ktory lubi i umie gotowac,to zawsze odciazenie :P.Kobieta to nie robot ktory ma prac, sprzatac,gotowac i rodzic dzieci ,Troche wyrozumialosci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjkjdksads
No i co ty swojemu dziecku będziesz serwować? Całe życie będzie na słoikach? :o:o:o A mąż z pracy przychodzi i ma sobie sam gotować? :o Chociaż gotować byś się nauczyła. A o praniu i sprzątaniu już nie wspomnę:o Jak kobieta może takich podstawowych czynności nie potrafić:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
"Rebeka z Katowic. - a zebys wiedziala zawsze chcialam faceta ktory lubi i umie gotowac,to zawsze odciazenie .Kobieta to nie robot ktory ma prac, sprzatac,gotowac i rodzic dzieci ,Troche wyrozumialosci" a kto wam gotował do tej pory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjkjdksads
Wiadomo, że mama:o Chyba, że u kogoś było inaczej. Ja od mamy się nauczyłam już w młodym wieku i nie wyobrażam sobie nie ugotować mężowi obiadu:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem się nauczysz :) Też tak miałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
ja sobie wyobrazam. mąż dwie rączki ma i gotowac tez sie moze nauczyc. to że pracuje w niczym tego nie zmienia, ja np tez pracuję. jak jedli u mamy to dalej beda jedli u mamy. a jak nie to dziecko na słoikach wykarmią. i w czym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli nie chcesz i nie lubisz
nic robic w domu, to najmij sobie kucharkę, sprzątaczkę i niańkę. Jedyny sposób, żebyś robiła tylko to, co lubisz. Albo bądź sama i stołuj się w restauracjach. No, ale do sprzatania i prania też ktos potrzebny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjkjdksads
Mój mąż niekiedy sam się rwie do kuchni, by coś ugotować. Ale u mnie normą jest, że to ja gotuję. KObieta powinna chociaż w części potrafić coś ugotować. Nie piszę tu o kuchni włoskiej czy jakichś innych sztuczkach. ALe podstawy powinno się mieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiem ale nie lubię
czesto jadamy na mieście po prostu. poza tym co to znaczy nie umiem gotować? nie umiesz zrobić kanapek na śniadanie czy pokroić włoszczyzny na zupę? bo jeśli piszesz tu o jakichś wymyślnych sufletach itp - to ja też nie umiem gotować :D ale ugotowanie makaronu i podsmażenie pomidorów z czosnkiem to raczej wielka filozofia nie jest i powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem, jak można tego "nie umieć"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ladacznica nocna
ja byłam w identycznej sytuacji. Przed urodzeniem dziecka to mąż częściej gotował. teraz kiedy synek ma 11 miesięcy i dotąd był tylko na słoiczkach zaczęłam powoli gotowac:) oczywiście bez szaleństw bo potrafię nawet wodę przypalić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
ale makaron i podsmażenie pomidorów o nie jedzenie. ilez na tym ujedziesz? :) gotowanie to troche wiecej niz tylko pokrojenie warzyw na zupę. poza tym - tego też nie trzeba lubic. ja akurat bardzo lubie, ale jakbym nei lubiła tobym nie robiła. autorko, rozejrzyj sie w waszym miescie czy nie ma mozliwosci wykupienia sobie obiadów w jakimś barze albo na stołówce. ostatnio takie punkty "małej gastronomii" są bardzo popularne, własnie ze względu na to że coraz mniej osob ma czas i chęci na gotowanie sobie codzienne obiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie lubię i porządny obiad jest jakieś 3 dni w tygodniu. Pozostałe dni jemy szybkie dania np. zupę z dnia poprzedniego. U nas akurat podział pracy jest równy, a nawet ja więcej pracuję, więc w domu obowiązki też dzielimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiem ale nie lubię
ja już 10 lat :D ...robię proste potrawy - bo po prostu NIE LUBIĘ stać w kuchni godzinami, do tego lubię kuchnie śródziemnomorską, stawiam na jakość produktów a nie na wymyślne sposoby ich przyrządzania. Jak mąż ma czasem ochotę na kluch śląskie i roladę - to jedzie do teściowej - ja takich potraw w ogóle nie jadam i gotować nie zamierzam. A zupy?, jaka to filozofia - kroisz włoszczyznę, wkładasz kawał miesa - gotujesz i masz zupę - w zależności czy na koniec dodasz pomidory, ogórki, czy grysik - masz pomidorowa - ogórkową - grysikowa itd ...moim zdaniem to żadna filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
ale kuchnia śródziemnomorska to nie tylko makaron podsmażone pomidory :) nie da sie jesc TYLKO tego przez dłuższy czas bo po prostu nie pokrywa to pelni zapotrzebowania człowieka. musisz to urozmaicac. a te urozmaicenie wiąze sie z nieco wyższym poziomem umiejętnosci. mozna przez rok jesc wyłącznie jajecznice/kaszanke/ziemniaki/itp, ale czy to komus wyjdzie na zdrowie?... dieta MUSI byc urozmaicona. sama jakosć produktów wszystkiego nie zapewni. tak, wiem, robisz na pewno tez inne rzeczy niz makaron z pomidorami :) tak tylko pisze, bo stwierdzenie że gotowanie to żadna sztuka, machnąć makaron i posmażyć pomidory - zabrzmiało jakby opanowanie tych dwóch czynności wystarczyło na zapewnienie posiłków do konca zycia :) bez urazy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiem ale nie lubię
no właśnie moim zdaniem kilka prostych umiejętności wystarczy! np dziś kupiłam 2 Dorady w Biedronce z 5 zł -usmażę je z czosnkiem i cytryna- czyli znów ta sama umiejętność "smażenie"+ do tego ugotuję ziemniaki - też prosta umiejętność wystarczy obrać i wsadzić do wody :D do tego sałata z oliwą czosnkową - wystarczy umyć i polać to to już chyba nawet 5 letnie dziecko by potrafiło ...i w 20 min mam pyszny i prosty posiłek - do tego zdrowy i tani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
NIe mieszkam teraz w PL! jak bylam nastolatka mialam inne rzeczy na glowie niz gotowanie.Mama gotowala zreszta jak bylam w szkole czy pracy,i to zazwyczja jdno danie,nie przelewalo sie u nas.POtem wyjechalam,i nie czulismy potrzeby gotowania,tu jest duzo gotowcow,nie trzeba sie tak produkowac przy tym jak w PL,ze pol dnia przy garach :D a tu w mikrofale i gotowe!TYlko,ze moj mezczyzna teraz raczej nie zadowoli sie gotowcami,a mnie marnie wychodzi gotowanie i mi sie nie chce :(.TO zastanawianie se codziennie co zrobc na obiad :O i kupa kasy idzie na takie polskie obiadki! nie oplaca sie tutaj! i jeszcze potem siemartwic czy facetowi smakowalo,czy gada tak z grzeczenosci ,albo stresowac sie ze zrobie cos na obiad a on by mial na cos innego akurat smaka :(.Nie chialam dzieci ,rodziny,teraz stoje przed tym faktem i nie wiem co bedzie ,mam dosc na sama mysl!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
no. a niektorych ugotowanie ziemniaków przerasta, bo nie wiedza czy to już, czy jeszcze pogotowac, czy posolić, ile posolic, czy posolic na początku, czy na koncu, czy mieszac (!), nie wiedzą że po ugotowaniu sie odparowuje... to sie wydaje takie proste jak sie to umie ;) jak sie nie umie to sie wydaje strasznie trudne :) o doprawianiu potraw nie wspomnę. dobra, ale wrocmy do tematu, bo to nie o gotowaniu tylko jak sobie radzic bez tej umiejętnosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy w zyciu nic nie ugotowałam, a czasem jajecznice przypalilam. Gdy tylko wyprowadzilismy sie na swoje, a mój narzeczony poszedł do pracy i do mnie dotarło, ze wróci biedny zmeczony z pracy a obiadu nie bedzie to szybko sie nauczylam. Siedziałam zmamą na telefonie i krok po kroku mi wszystko tłumaczyła. Podstawowe rzeczy juz umiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rebeka z Katowic.- no to zesmy sie zgraly ;), bo ja tez nie lubie i nie umiem :) Moze to wspolna ceche Rebek ;) ... zreszta moj moz tez do kuchni ma dwie lewe rece, zgralismy w tym wzgledzie sie idealnie :D :D :D No i tez wPl nie mieszkam :) (moze Ty jestes mna :D ) Nie przejmuj sie glupimi komantarzami, do kuchi trzeba miec talent i zamilowanie... ja nie mam ani jednego ani drugiego a widze ze Ty tez :D My oboje z mezam pracujemy i jemy w tygodniu poza domem, a corka ma 17 miesiecy i jeszcze niedawno "jechala" na sliczkach i gotowych talezykach, ale powoli zaczynamy ja przyzwyczajac do normalnego jedzenia... ma swoje deserki, owoce je czasami ze sloiczka a czasami (jak kupie gdzies dobre) swieze, na obiady i kolacje dosteje czasami swoj talezyk (jak mez z Nia siedzi) albo proste dania : kupuje najczesciej mrozone warzywa, do tego ryz, makaron i jakies mieso (kurczak, szynka, schab...) a jak jemy z mezem w domu (week-end) to mala najczesciej je to co my... tylko lekko zmodyfikowane :) Nigdy nie spadzam w kuchni wiele czasu, gotuje bardzo prosto :) ale nie spedza mi to snu z powiek :P Czekam niecierpliwie az mala do przedszkola pojdzie ;)... Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
NIe umiem gotowac zup! w zyciu zroblam raz zurek :P ale nie pamietam jak i to byl eksperyment! :PNIe umiem pomidorowej zrobic czy barszczyk a baaaardzo je lubie ,i doprawione tak jak moja mama robi,zaden inny,co mamine to mamine :P. Moj mezczyzna jest z tych co to zje a zaraz jest glodny :O,ja zje i dluuugo ejstem syta a on ma inna przemiane materii,to tez mnie martwi :( zrobic syty obiad i nie tlusty bo on nie lubi tlustych rzeczy.Ale napewno odpuszcze sobie robienie kanapek rano i kolacji,to sam sobie wg.smaku i potrzeby zrobi,przeciez jest dorosly :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
autorko, nie histeryzuj. na obiad jest to co zrobisz, a nie to na co mąż ma smaka. a jak ma smaka to nich złoży zamowienie dzien wczesniej ;) to bedziesz wiedziec co by sobie chcial :) nie zastanawiasz sie codziennie, tylko robisz wiecej i masz na kilka dni z głowy. dwa, trzy dni z rzędu zjesc to samo - nic strasznego. gotowanie "polskich" obiadków nie jest aż takie znów czasochłonne, naprawde pol dnia sie przy garach nei spedza. a fakt ze masz chłopa i dziecko nie znaczy ze masz obowiazek gotowac. znajdz jakas metode zastepczą i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
WITAJ REBEKO ;) Tak sie zastanawiam... urodze dziecko... i bede na diecie karmiacej :O masakra! A BARDZO LUBIE JESC :P zwlaszcza to co niezdrowe i slodkie :P,a tu trzeba bedzie sie pilnowac ostro,zeby dziecku wzdec nie narobic :(. I WEZ TU STOJ I GOTUJ SCHABOWEGO!! skoro i tak go nie zjem bo karmie :( to udreka przeciez :( ,WY gotowalyscie mezowi po urodzeniu dziecka?? to mala najczesciej je to co my... tylko lekko zmodyfikowane Nigdy nie spadzam w kuchni wiele czasu, gotuje bardzo prosto ale nie spedza mi to snu z powiek Czekam niecierpliwie az mala do przedszkola pojdzie ... Powodzenia ! Życie trzeba przeżyć tak, żeby wstyd było czasami opowiadać , za to zawsze przyjemnie wspominać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
ojej cos mi sie pokickalo z druga Rebeka :P chodizlo mi o to ze gotoujac mezowi zwykle dania ,ktorych sie nie je podczas karmienia to troche ciezkie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja umiem ale nie lubię
phi ja tam ziemniaków nie odparowuje, żeby wiedzieć czy gotowe wystarczy sprawdzić widelcem - co do solenia- to ja praktycznie potraw nie solę - wolę ich naturalny smak ale wystarczy 3x się pomylić żeby zacząć celować właściwie :D Rebeka- ja robię tak - co najmniej 2x w tygodniu jemy poza domem, zupy gotuję 2x w tygodniu na 2 dni -zupy to dania proste - a pożywne i domowe więc 4x w tygodniu mamy obiad 2 daniowy :D czasem też gotuję upy jednodaniowe jak np żurek z kiełbasą.... dużo rzeczy robię z grilla - bo prosto i szybko i może tym sie zając facet :P- surówki do drugich dań często kupuję gotowe- często jemy też sałatę - jest zdrowa - małokaloryczna i nic nie trzeba z nią robić! na drugie dania gotuje potrawy szybkie i proste - jak pisałam makarony z różnymi sosami..... mięsa zazwyczaj nie panieruje - nie miele - nie wydziwiam - po prostu kupuje dobrej jakości i podsmażam - do tego ziemniaczki ryż lub mój ulubiony kuskus - którego nie trzeba gotować WCALE :P Tym sposobem nie spędzam w kuchni więcej niż 20 minut dziennie i nie wysilam się specjalnie - a odżywiamy się smacznie i zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
Schabowego umiem zrobic :P,aczkolwiek wole filet z kuraka w takiej panierce,ziemniaki umiem ugotoac :P jakas surowke tez by sklecil :P,ale pomyslow na obiady jest malo :(.ZUP NIE UMIEM i to mnie martwi :(,choc ostatnio zrobilam pieczarkowa ze swiderkamia i sie zajadalam :P a moj facet zjadl ale z grzecnzosci :P no i za duzo makaronu w zupie bylo :D w zadadzie makaron z zupa :D powinien byc TOPIC dla mam ktore maja lewe rece do gotowania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa........................
U mnie gotuje tesciowa, a poniewąż z nią mieszkamy to musimy jeśc co jest, nawet jak bym chciała coś zrobic to słysze ze nie trzeba bo ona ugotowała, ona uprasowała i uprała. Jak wracam do domu z pracy to nawet mi podgrzewa jedzenie, a nikt jej o to nie prosi. Jak kiedys chciałam zrobic pranie to stwierdziła ze jutro się upierze bo nie ma gdzie powiesic (mieszkamy w bloku) bo ona wczesniej prała, no to ok jutro popiorę, najśmieszniejsze było to że jak wyszłam z łazienki to ona za 10 min wzieła moje pranie i nastawiła pralkę, nie wiedziałam co mam zrobic, nagle sie miejsce znalazło. Jak chce prasowac sprzatac czy coś innego zrobic to ona się pyta "Chce Ci się, zostaw jutro się zrobi", tylko że ona zrobi a nie ja. Jak jedziemy z mężem do sklepu po zakupy bo zachciało nam się zrobic sałatkę na kolację, to stos pytan po co, chce Wam się robic, nie ma co jeśc, itp. Najgorsze jest to ze tesciowa wszystko robi w domu, nikomu nie da sie dotknąc a później narzeka ze sama wszystko musi robic. Ona nie jest zła kobietą, zawsze myslałam ze będe miała teściową z kawałów, ale takie życie jest uciazliwe, mam nadzieję ze niedługo uda nam się wyprowadzic, i w końcu zacznę sama wszystko robic w swoim domu bo naprawdę chciałabym prac, sprzątac, gotowac co chcę i kiedy chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×