Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rebeka z Katowic.

Jak sobie radza przyszle mamy,ktore NIE UMIEJA I NIE LUBI GOTOWAC??????????

Polecane posty

Gość tajasne
no to nie jest z Tobą tak źle :) cos ugotowac umiesz, dalej to kwestia fantazji. bedzie dobrze :) i nie widze powodu czemu karmiąc mialabys nie jesc np schabowego. sprawdzisz jak dziecko reaguje, jak dobrze to jesz co chcesz. sama dojdziesz do tego czego unikac. są dzieci ktorym absolutnie nic w diecie matki nie przeszkadza :) zakładanie ze wszystkie beda mialy po tym i po tym kolki i wzdęcia jest trochę na wyrost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz byl ze mna w domu przez pierwszy miesiac... ale nie oszukujmy sie, przez ten pierwszy miasiac jechalismy glownie na gotowcach, bo sobie kompletnie odpuscialam (i Tobie tez radze !)... wolalam z mala wyjsc na spacer czy zrobic sobie sjestke niz przy garacgh stac (zreszta tak jest do dzisiaj ;) ) Ja staralam sie jesc to co maz, no wiadomo, jak dostawal schabowszczaka to ja sobie wzielam 3 plasterki szynki, jak jemu robilam grytki to sama jadlam ziemniaczki pure ... i bylo ok :) A pozniej, stopniowo juz zaczelam jeszc normalnie... mala miala tylko maly epizod kolkowy (w sumie zdarzylo sie jej moze 6-7 razy) i szybko sie na moje normalne jedzenie przestawila :) zreszta juz w klinice dzien po porodzie przyniesli mi na obiad spagetti bolognaise ;) i ser plesniowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
A co tydzien gotujecie to samo czy jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thtyd
U mnie w domu gotuję mąż, ja nie umiem :) Mnie nawet gotowanie ziemniaków przerastało bo albo były niedogotowane albo spalone. Zupa albo lura albo taka że ją nożem można było kroić. Mąż powiedział, że życie mu jeszcze miłe i że lepiej będzie jak to on zajmie sie gotowaniem obiadków. Nie robi tego codziennie bo zbytnio na to czas nie ma, ale tak średnio co 3-4dni. Mi jedynie kanapki zjadliwe wychodzą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to się trochę że gotowanie obiadków drożej wychodzi. Ale może w krajach, gdzie się dużo z półproduktów korzysta, to rzeczywiście, bo w PL to akurat odwrotnie. Ja żebym nie gotowała, to byśmy wydawali pewnie ok. 40 % więcej na jedzenie. Ale nie o tym rzecz - ja akurat lubię gotować, ale uważam, że nie każdy musi. Nie możesz jakiejś modyfikowanej metody wymyślić. Tak pół na pół. Trochę gotowców, troche domowych prostych potraw. Oczywiście, że na makaronie z pomidorami się długo nie pociągnie, chociaż w ciepłym klimacie lepiej (nie wiem gdzie mieszkasz, ale dieta śródziemnomorska jest lekka, gdyż w upale ciężkie potrawy nie wchodzą), ale co jakiś czas jest wręcz wskazane coś lżejszego zjeść. Ja np nie lubię miesą i jak 3 razy w tygodniu zjem na obiad, to uważam tydzień za zaliczony. Potem moge na lekkich zupkach jechać. Tajasne z jednej strony ma racje, że niektórych może i ugotowanie ziemniaków przerosnąć, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić kogoś, kto by je zepsuł za każdym razem. Za jednym przesoli, za drugim rozgotuje, za trzecim może wlaśnie niedosoli, a za czwartym - perfekt. I naprawdę nie trzeba spędzać pół dnia w kuchni. Dla dziecka się tak prędko zchabowych nie smaży, więc lekkie zupki wystarczą - a to się robi łatwo i szybciutko - myślę, że z obranie warzyw pół godziny. No góra 40 minut. Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to samo z lekkimi wariacjami ;) ... raz do steka jest sos pieprzowy, raz cebulka, jurczak czasami "nature" czasami w sosie pieczerkowym, mielone sa zawsze takie same, kotlety tez :) ... tylko dodatki sie zmieniaja :) Nie mam piekarnika (wlasnie jestem w trakcie zakupu ;) ) wiec mam troche utrudnione zadanie ale jak tylko bede miala to wezme sie za jarzynowe zapiekanki... latwe, smaczne i na kazdy zoladek :) Wiesz, ja mam ten plus ze moj facet z tych niewybrednych :)... moze dlatego ze w tygodniu po knajpach sie zywi wiec tam sobie je to na co ma ochote :P... Naprawde nie ma sie czym stresowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
thtd ale z Ciebie szczesciara :D tez tak chce ;) MOze to faktycznie nie takie straszne... co przyszla tesciowa pomysli jak se dowie ze ja tak=i lewan :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzzzzzb
Ja też nienawidze gotować. I niespecjalnie sie do tego przykładam, byle było cos ciepłego. Czasem ja gotuje, czasem mąż, bo nie jestem tu na etacie kucharki, on też tutaj mieszka i tez je. To, co bedzie dla dziecka potrzebne, to nie żadne micyje, więc dasz radę :) Nie musisz mu robić zrazów zawijanych ani faszerowanych kaczek, ot trochę warzyw obrać, pokroić, ugotować albo cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
a co cie obchodzi co teściowa powie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzzzzzb
Ja też nigdy w życiu nic nie ugotowałam do momentu, jak poszłam na studia. Chcesz ugotowac makaron - bierzesz makaron, czytasz, co tam jest napisane i robisz. Chcesz cos z przepisu - czytasz przepis i robisz. Moze nie wyjdzie od razu super danie, ale bedzie ciepłe i bedzie do jedzenia. Nikt sie nie urodził z umiejętnoscia gotowania. Tylko jak masz nastawienie "ja nawet wodę przypalę", to moim zdaniem NIE CHCESZ się nauczyć i z tym nastawieniem raczej sie nie nauczysz, bo niby jak? Troche chęci, troche koncentracji i wyjdzie. Chyba nie jestes niedorozwinięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesciowa to ostatnia "sprawa" o ktora bym sie martwila :) ... a maz sie przyzwyczai :P... zreszta faceci to zazwyczaj proste stworzenia ;)... jak tylko ma na talezu cos cieplego to zazwyczaj juz zadowoleni :) ... a jaszcze jak jest to KAWAL MIECHA to juz bajka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
amen :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem najwazniejsze są
CHĘCI!!!! jak sie ma chęć i chce sie coś zrobić to wszystko jest dla ludzi...jak to mówią nie święci garnki lepią :D najpierw sie zastanów co chcesz zrobić np zupę pomidorową, więc zapytaj o dokladny przepis mamę i sobie go zapisz lub weź go z netu, potem zrób zakupy i do roboty! zupy robi się bardzo łatwo, wstawiasz wodę i np udko kurczaka, posolisz i na małym ogniu zagotujesz potem dodasz włoszczyznę i gotujesz nadal, na koniec jesli to pomidorówka daje koncentrat pomidorowy, trochę pieprzu i na sam koniec w kubku rozrabiasz śmietanę z tą gorącą zupą, wlewasz do garnka i gotowe :) makaron gotujesz i masz jedzenie na 2,3 dni :) mozesz na drugi dzień zjesc z ryżem a na 3 z kluskami lanymi,ja tak robię u nas w domu :) i tak jest z każdą zupą, tylko zamiast koncentratu dasz np starte ogórki i ziemniaki w kostkę i masz ogórkową, jak buraczki to barszcz itp. Wszystkiego można się nauczyć..... tak samo kotlety z piersi czy schabowego, plus ziemniaki, surówka dajmy na to mizeria i gotowe. makaron z podsmazoną kiełbasą, pieczarkami i sosem pomidorowym,czy schab upieczony w piekarniku, albo placki ziemniaczane, pełno jest prostych potraw tylko trzeba chcieć je zrobić. przeciez dziecko 3 czy 4 letnie nie będzie jadło słoików czy dzień w dzień dań w restauracjach,ugotujesz zupę i masz zdrowe jedzenie dla malucha i dla was powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
zupy są zresztą o tyle wdzięczne do gotowania że cięzko je zepsuc :D co z nimi nie zrobisz to zawsze JAKOŚ wyjdą :D podobnie wdzięczne są zapiekanki wszelkiego rodzaju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no otoz to trzeba tylko chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no otoz to trzeba tylko chcieć
!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebeka z Katowic.
up :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara C.
co tam dzis na obiad :P ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer
nie umiecie kotletów zrobic?bylka jajo i smarzymy a mielone? jakas mizeria moze ziemniaki z jajem tez nie umialam gotowac teraz jestem 3 lata po slubie i idzie mi wysmienicie a dziecko ma 4 lata wejdzcie sovbi na szybkiego neta ja na poczatku nawet na kartce mialam jak makaron ugotowac teraz nie ma problemu dzisiaj zabieram sie Za nadziewana kaczke i kiszenie ogorkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
mielone sa juz trudniejsze. tzn DOBRE mielone. zeby miały odpowiednią konsystencję, nie były za suche itd trzeba wymieszac odpowiednie rodzaje mięsa w odpowiednich proporcjach :) schabowy, piers z kurczaka - są o wiele prostsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara C.
Ale faceci lubia rozne obiady prawda? Nie bedzie co tydzien jadl spagetti,schabowego,i 2ch zup na zmiane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra jak but
Wiem cos o tym ,bo sama nie potrafie wody zagotowac :D mam 3 lewe rece :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danonekkkkkkkk
ja lubie gotowac i troszke umie :) ucze sie coraz to wiecej nowosci ... zeby nie bylo monotonni ..wszystkim zawsze smakuje ale moj maz tylko by jadl makaron codziennie z sosem i miesem ... wiec mam ławtwe zadanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mielonego trzeba po porstu trochę tłustszego mięsa dodać - wieprzowego zazwyczaj. I wtedy ok jest. Z samego drobiu rzeczywiście suche wyjdą. Do tego namoczona bułka czerstwa, jajko i przyprawy i musi być ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z musztardą
można przed opanierowanie posmarować delikatnie musztardą - jeszcze lepsze wychodzą ;) do środka można dodac ser żółty - mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z musztardą
panierowaniem*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gloria X.
Dajcie jakiesik pomysly :D dobrze WAM IDZIE FORUMOWICZKI! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiakakak
ja bede miala niedlugo dziecko poza gotowaniem wody na herbate i usmazeniem jajecznicy nie zrobie nic.......tez jestem przed faktem dokonanym ....na razie gotuje tesciowa ale zdaje sobie sporawe ze tak wiecznie nie bedzie, chyba trzeba zawinac rekawy i sie uczyc raz wyjdzie a raz nie.....ale nauczyc sie trzeba na stolowkach i gotowcach nie wyzyjesz drogo i niezdrowo..dziecko nie problem sa sloiczki ale cale zycie sloiczkow jesc nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bad mommy
A ja to nienawidzę gotować, może dlatego, że przyprawić bym nie umiała nie usmażyć czegoś, bo to akurat proste :D. Mój mąż jest to za to zapaleniec w sprawach kuchennych i on robi obiad jak mu się zachce i ma czas. A robi pyszne rzeczy, np. ostatnio zrobił lazanię z sosem pesto, mielonym, pieczarkami i oliwkami. Mówię wam jaka pychota :D. Mój synuś niedługo skończy 2 latka i nadal je obiadki ze słoików, ale jak jesteśmy u babci i ona zrobi obiad to on też je bez problemów :D. Ja za to uwielbiam piec ciasta, ciasteczka i inne takie, ale nie robię tego za często, bo zawsze zrobię za dużo i potem nikt nie je, choć wszystkim smakuje :D. Mama nade mną załamuje ręce, szczególnie, że pracowała jako kucharka w przedszkolu ale mnie naprawdę do kuchni nie ciągnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smażone zielone pomidory
widza ze tu pelno umeczonych matek polek, ktory swojemu mezowi upiora, posprzataja i ugotuja - no bo to wstyd, zeby kobieta nie umiala... chlop ma rece to niech gotuje, jesli o to chodzi, to musi byc rozny podzial obowiazkow - oboje nie lubicie i nie umiecie, t osie jakos podzielcie sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×