olac bylego czy mu pocisnac.. ?

podobno do mnie napisal, a jakos to do mnie doszlo, ze mam mu oddac jego rzeczy. do mnie zadna taka wiadomosc nie trafila. dla niego to podobno bardzo pilna sprawa, jak pilna to moze chyba napisac, zadzwonic... ?! a nie.. co on robi tymczasem ? pisze do naszych wspolnych znajomych, ze mam mu to przyniesc tego i tego dnia tu i tu... :-| no masakra. jeszcze powtarza : to moja rzecz ma mi ja oddac.. a jak wczesniej gdy byl u mnie pytalam - moze to zabierzesz ? -nie, pozniej, pozniej.. no szlak mnie trafia.. zaraz do niego napisze chyba.. czy lepiej olac udawac ze nadal nic nie wiem i nic mu nie przynosic skoro zalatwia jakze pilna sprawe przez znajomych, znajomych. . ? co o tym myslicie?

a co jemu dupa do krzesła przyrosla?

ja bym mu pocisnela i napisala "skoro chcesz odzyskac swoje rzeczy to przyjedz po nie sam lub skontaktuj sie ze mna a nie dupe zawracasz naszym znajomym tym bardziej ze huj im do tego" i tyle

złap go za jajka i ciśnij :)

napisz, a co, ulżyj sobie:)

a jeszcze co bylo smiesznego. jak mu ktos napisal, azeby do mnie jeszcze raz sie o to zwrocil to on na to ze: nie bedzie juz sie wiecej plaszczyc. haha ;)

a te rzeczy to stara prostownica jego matki i jakies denne gierki. za duzo na tym nie zarobie, wiec moze i za darmo oddam ;)

a ktos inteligentny pojazd moze doradzic? ;)

up