Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzu987654321

zawsze ja musze wyciagac reke do zgody????!!!!

Polecane posty

Gość zuzu987654321

Jestem z nim juz dosc dlugo, bardzo go kocham i wiem ze on mnie tez. potrafi mi to mowic co chwile. Nikt nigdy nie dal mi tyle szczescia co on i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Problem pojawia sie tylko kiedy sa klotnie (nie sa one czesto). Jestem osoba wrazliwa i wiele sytuacji mnie boli, on tez jest wrazliwy, ale ma bardzo gruba skorupe pod ktora idealnie potrafi sie schowac. Zawsze ja musze wyciagac reke do zgody, przepraszac, kontaktowac sie. Strasznie mnie to boli, bo przeciez skoro kocha to sa by sie odezwal? zawsze gdy po klotni zadzwonie to slysze, ze on sie cieszy, jednak on nie zadzwoni prawie nigdy. Ostatnio postanowilam ze sie nie odezwe, wytrzymalam 1 dzien, napisalam ze widze ze to nie ma sensu (bo przeciez skoro on sie nie odezwie, ja juz tego nie wytrzymuje to kto bedzie ratowal nasz zwiazek?) to powiedzial, ze skoro ja tak chcce to on nie bedzie sie przeciez plaszczyl. Powiedzial tez,ze on wie ze ma ciezki charakter, ale nie potrafi sie zmienic. Pozniej powiedzial, ze mnie kocha i przyjedzie. wszystko fajnie sie skonczylo, ale dlaczego mnie tak bardzo boli? boli, ze "nie bedzie sie plaszczyl", przeciez nie chce zeby sie plaszczyl, ale zeby zawalczyl. mamy po 22 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego MUSISZ>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego MUSISZ
co najwyzej chcesz, a nie musisz... nikt do niczego Ciebie nie zmusza. przetrzymaj go, a i on reke wyciagnie. A jak nie- znaczy nie kocha Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzu987654321
nie moge go przetrzymac, bo jestem przekonana ze by sie nie odezwal, a nawet jakby sie odezwal to przyszedlby zabrac swoje drobiazgi, ktore u mnie ma/pozyczylam itp. i po prostu by odszedl, wiem to bo kiedys juz taka sytuacja miala miejsce, a ja nie chce go stracic. co do jego milosci to wydaje mi sie,ze nie ma na swiecie az tak dobrego aktora ktory by potrafil udawac az tak dobrze przez taki czas... Nie jestem mezczyzna i nie moge go zrozumiec. co z tego ze niby jest dobrze tzn. odzywamy sie do siebie... skoro ja czuje taki zal, taka gorycz ze nawet gdy go widze nie potrafie sie juz cieszyc jak wczesniej. pewnie to przejdzie bo narazie to swieza rana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzu987654321
pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzu987654321
a jakie to ma znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz
Kochana doskonale Cie rozumiem. mam podobna sytuacje ale to poźniej, słuchaj a co jesli kiedys Ty bedziesz bardzo zla i zraniona to co wtedy? o0n sie nie odezwie? uniesie sie honorem? moj tak ma-ciezko z nim jak cholera ale widze ze jedyna nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza bo niektórzy faceci tak mają że dla nich jeżeli kobieta kocha to powinn a to okazywać poprzez przepraszanie i wyciąganie ręki do zgody. Jak kocha, jak jej zależy to niech pokaże, niech przeprosi. To bardzo niedobrze, spróbuj z nim trochę porozmawiać jak będzie dobrze już między wami o tym jak się czujesz kiedy się kłócicie, o tym czego potrzebujesz, pamiętaj tylko delikatnie, bo on pewnie tak w głębi duszy jest nadwrażliwcem i żeby czuł się kochany to chce zebyś Ty to pokazywała , nie on. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzu987654321
ja nie wiem jak mam do niego dotrzec. wiem ze wart jest tego zeby o niego walczyc aczkolwiek czasek kompletnie go nie rozumiem.jest zamkniety w sobie, ale kiedy ja zaczne rozmowe to sie otwiera, wtedy ja zaczynam rozumiec co on czul i on co ja czulam aczkolwiek jesli ja cos powiem typu 'ze nie mozna mu ufac' (to bardzo honorowy czlowiek) to on sie wkurza i potem mowi ze moglam tego nie mowic, ze go to zdenerwowalo i nie chcial sie odzywac. Czemu ja nie jestem taka silna jak on i nie potrafie sie nie odezwac?:( dziekuje za wszystkie odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmmm8865467
Mam taki sam problem... Są sytuacje ze jest między nami przez dłuższy czas super, później on w jakiś sposób mnie zrani, ja zareaguje emocjonalnie i potem on się nie odzywa. I się nie odezwie póki ja pierwsza nie zadzwonię. A jak już dzwonię to tez nie wszytsko tak odrazu - przez kilka minut ma stanowczy ton, odpowiada jednym słowem, jak go trochę zagadam, popytam co u niego to zaczyna więcej mówić. No i tak powoli powoli, nie zawsze w jeden dzień wszystko wraca do normy. Ale za każdym razem trzeba go na nowo udobr******** To strasznie męczące... I boli, bo nawet jeśli ewindentnie on zawinił nie usłyszę przepraszam a jeszcze jego nie odzywaniem się poczuje ze to moja wina i ja powinnam pierwsza wyciągnąć rękę :( O co chodzi z tymi facetami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że też chce ci się tak skakać wokół księcia... Żadnej równowagi w tym związku, ale przecież "tak go kochasz". To trudno, jesteś na straconej pozycji, tobie bardziej zależy, a pan łaskawie daje wokół siebie skakać. Twój wybór, zawalcz trochę o siebie dziewczyno, bo żal patrzeć na takie zniewolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.38 ta zawalcz i zostanie starą panną jak ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, panną dawno nie jestem :D Po drugie, lepiej być tzw. "starą panną", niż kobietą nie szanowaną, pomiataną, wykorzystywaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety - chcecie być w związkach to musicie robić wszystko czego chce facet! Musicie się płaszczyć, podlizywac, zgadywać czego książę chce bo sam nigdy nie powie, musicie kontrolować każde słowo, we wszystkim ulegać, na wszystko się zgadzać. Oczywiście oprócz tego musicie sobie wmawiać jak autorka że on kocha - no bo przecież kiedyś tak powiedział! Oto cala tajemnica związku z polskim księciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl że ten po studiach i w garniturze nie ma takich samych wymagań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie - Polak zawsze traktuje kobietę jak śmiecia - niezależnie od tego w co jest ubrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co? Prawda zabolała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Są sytuacje ze jest między nami przez dłuższy czas super, później on w jakiś sposób mnie zrani, ja zareaguje emocjonalnie i potem on się nie odzywa. I się nie odezwie póki ja pierwsza nie zadzwonię. " X On Cię zrani i Ty pierwsza wyciagasz rękę do zgody? Zawsze mi się wydawało, że przeprasza ten kto zawinił. Pięknie to przyzwyczaiłaś - chcesz tak się męczyć cały czas. W życiu nie przepraszałam swojego mężczyznę jak to on coś "nabroił" i się o to poprztykaliśmy. X "Dokładnie - Polak zawsze traktuje kobietę jak śmiecia - niezależnie od tego w co jest ubrany." X Rozumiem, że Twój ojciec tak traktuje Twoją matkę i ogólnie tak jest w Twojej rodzinie? Naprawdę współczuję. Mój mąż nie traktuje kobiet jak śmiecia, a mnie traktuje wspaniale nawet jak nie jest ubrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Niestety - chcecie być w związkach to musicie robić wszystko czego chce facet! Musicie się płaszczyć, podlizywac, zgadywać czego książę chce bo sam nigdy nie powie, musicie kontrolować każde słowo, we wszystkim ulegać, na wszystko się zgadzać. Oczywiście oprócz tego musicie sobie wmawiać jak autorka że on kocha - no bo przecież kiedyś tak powiedział! Oto cala tajemnica związku z polskim księciem." X O czym Ty piszesz Kobieto- jak ktoś lubi taki związek to w takim jest. Ja jestem w związku ponad 24 lata i nic z tego co wymieniasz nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ty nie musisz to już każda inna też nie musi, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty musisz? Po co piszesz, że każdy Polak - znasz każdego Polaka. Nikt nie każe kobiecie tkwić w takim czymś co opisujesz (nie wiem jak to nazwać, bo napewno nie związkiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że Twój ojciec tak traktuje Twoją matkę i ogólnie tak jest w Twojej rodzinie? Naprawdę współczuję. Mój mąż nie traktuje kobiet jak śmiecia, a mnie traktuje wspaniale nawet jak nie jest ubrany. xxx Możesz współczuć ale ja widzę takie traktowanie kobiet wszędzie. Tak było w szkołach do których chodziłam, tak było w pracach w ktorych pracowałam ( PZU, Szpital Kliniczny), tak było w moim pierwszym małżeństwie, tak jest u wielu moich koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47 - to ja nawet nie wiedziałam, że mam takiego wspaniałego męża. Mam nadzieję, że mój synek wyniesie z domu wzorce jak traktuje się kobietę i będzie taki jak swój ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzupełniając jeszcze moją poprzednią wypowiedź (z 10:55), to czasami nawet mój mąż jak wodzi jak kobiety "pozwalają" się traktować to mowi: " Ty to byś mi już worki z ubraniami przed drzwi wystawiła ". Przede wszystkim kobiety muszą się same szanować i nie pozwolić traktować tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przestaniesz pozwalać się tak traktować to dostajesz kopa i zostajesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieważne, kto zawinił. Tak naprawdę. Ważne kto spierdolił. A puppies spierdolenie rozumiem krzyku, fochy, agresywne milczenie, piękne pretensji wyrzuty, trzaskanie drzwiami, rzucanie telefonem etc. To nie jest sposób na komunikację i na dłuży okres dla drugiej strony nie do wytrzymania. Nawet gdybym w czymś nawalił a panna chciałaby "rozmawiać" w ten sposób to też bym ją potraktował milczeniem, którego pierwszego bym nie przerwał a po którejś takiej akcji skończył relację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak przestaniesz pozwalać się tak traktować to dostajesz kopa i zostajesz sama." X No i co z tego że sama ? - przecież Ci pisze, że nawet mój mąż widzi że niektórzy mężczyźni przesadzają i sam wie że gdyby tak postępował to bym mu walizki wystawiła. Ja nie pozwoliłabym się tak traktować- zresztą nawet nie próbował mnie mój mezczyzna tak traktować bo szanuje mnie. To nie ja bym została kopa tylko facet by dostał kopa jakby mnie tak traktował. Nie wiem ile macie lat, ale nie pozwólcie mężczyzną tak się traktować (niewolnictwo już jakiś czas temu zostało zniesione).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×