kamila439 0 Napisano Sierpień 22, 2010 Witam. Mam 26 lat i tyle juz przeszłam..... Moze od poząku opisze moją historie, mam nadzieje ze znajde tu wsparci i pare słow otuchy. Jestem meżatka od 3 lat w pażdzierniku 2009 r. zaszłam w ciążę (radość wielka) wszytsko było oki to drugiego usg kiedy to zaczełam troszeke plamić okazało sie że od 8 tyg ciąża jest obumarła (szok, łzy, załamanie). Pozbierałam sie po czym p poł roku zaczeliśmy sie starac o dzidziusia jeden miesiąc i sie udało w czerwcu 2010 r. okazuje sie ze jestem w 3 tyg ciąy - jaka to byla radość a zarazem nerwy zeby bylo wszytsko dobrze. Pierwsza druga wizyta 6 tydz. tetno słychac jest oki, zero objawów ciązy, samopoczucie super, za dwa tygodnie nastepna wizyta usg i okazuje sie 8 tydz. ciaza obumarła...:(. W czwartek przeszłam drugie łyżeczkowanie. Jestem załamana. Czy sa szanse na to że w koncu urodze upragnionego dzidziusia...??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jasne że są Napisano Sierpień 22, 2010 Moja znajoma miała podobne sytuacje aż 3 razy. Za 4 razem urodziła zdrowe dziecko.Ale musisz zrobić dokładne badania bo coś musi być nie tak skoro sytuacja powtarza się już drugi raz.Życzę szybkiej diagnozy i upragnionego dziecka:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
asiulka 1981 0 Napisano Sierpień 22, 2010 kamilo nawet nie wiesz jak dobrze cię rozumie :/ sama przeszłam przez to samo - w styczniu 2009 łyżeczkowanie w 12tc (zarodek obumarł ok 7tc), w sierpniu 2009 poronienie samoistne w 7tc :( ale.......główka do góry wszystko się uloży :) ja zaczynam dziś 24tc :) pozwolisz że zapytam - czy masz jakieś problemy z zajściem w ciążę, robiłaś sobie jakieś badania? może masz za niski poziom progesteronu, bądź problemy z tarczycą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
labudka82 0 Napisano Sierpień 22, 2010 bardzo mi przykro,też poroniłam wiem co to znaczy . ale się nie poddawaj. mnie po poronieniu powiedzieli że cięzko mi będzie zajśc w kolejną ciąże ale udało się . z pierwszą ciążą było wszystko ok urodziłam i po 2 latach zaczeliśmy się starać o kolejną zaszłam po roku starań( równo zemną w ciąży była bratowa) ja poroniłam a ona urodziła zdrową dziewczynkę . strasznie to przeżywałam , ryczałam kiedy tylko ich widziałam szczęśliwych z dzidziusiem a ja swoje straciłam. nie miałam łyżeczkowania bo wyszło ze mnie wszystko.potem znowu rok starań , strach , niepewność , ale udało się i mam 2,5 miesięcznego synka. nawet nie wiem jak to szybko zleciało. po poronieniu zrobiłam kilka badań ,ale wszystko było ok. nie poddawaj się , dbaj o siebie , a zobaczysz niebawm będziesz tulić swojego upragnionego dzidziusia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 22, 2010 dziekuje wam dziewczyny za słowa otuchy :) jak dobrze wiedziec ze komuś sie udało po takich przejściach. asiulka niemam problemów w zajsciem w ciaze w czerwcu zaczeliśmy sie starac i w czerwcu zaszłam bez problemu. Także myśle ze to plus dla nas. Robiłam po pierwszym poronieniu badania (tokso, różyczka, cytomegalia) wyniki wyszły w porzadku. Po tym poronieniu lekarz powidział ze mnie wysle na porzadne wyniki i na genetyke..... Wiem ze musze byc silna i dać sobie w tym wszystkim rade chociaz jest cholernie ciezko!!. Musimy byc silne dziewczyny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
asiulka 1981 0 Napisano Sierpień 22, 2010 uważam że powinniście zacząć od zbadania nasienia, być może tak się przytrafiło z powodu słabych 'żołnierzyków', wtedy wystarczą witaminki dla męża i po sprawie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 22, 2010 Napewo zrobimy, lekarz powiedział ze też właśnie męża przebada. Musze teraz uzboić sie w cierpliwośc i czekac na zrobienie wyników i mieć nadzieje ze tym razem sie uda. A ty asiulka robiłas jakies badania..?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
asiulka 1981 0 Napisano Sierpień 22, 2010 ja oprócz badania hormonów (prolaktyna , progesteron, TSH, ft3, ft4), toxo, cytomegalia, zbadałam po 2 poronieniu p/ciała antykardiolipidowe + hormony męża (testosteron, prolaktyna, tsh) i nasienie :) wszystko wyszło oki, ale obydwoje zaczęliśmy łykać witaminki ja: feminatal, cefasel, jodid i folik, mąż: androvit, cefasel, jodid, cynk, vit A+E i efektem jest Zosia :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 22, 2010 Super ze Wam sie udało naprawde. Jak słysze takie rzeczy to naprawde od razu podnosze sie na duchu ze bedzie dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
asiulka 1981 0 Napisano Sierpień 22, 2010 Ja też wszędzie szukałam pocieszenia/ukojenia i takie wiadomości dodawały mi skrzydeł :) Wam też się uda, trzymam kciuki i życzę powodzenia :) odzywaj się czasem co tam u Was, chciałabym znać rozwój wydarzeń :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 22, 2010 Jasne napewno bede tutaj zagladala i informowała na bierząco jak wyniki i jak dalej wszystko potoczyło. najszybsza wiadomośc bede miala dopiero 02 wrzesnia bo ide na kontrol i dostane pewnie skierowania na badania, ale pewnie bede tu codziennie :). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ajk83 0 Napisano Sierpień 26, 2010 Mam 27 lat, męża i 5 letnią córeczke. Od marca tego roku postanowiliśmy z mężem postarać się o rodzeństwo dla małej. I dopiero 9 sierpnia na teście pojawiły sie dwie kreseczki i radość moja, męza - nasza, skrywana, bo postanowiłam że do dnia wizyty u ginekologa nikomu nic nie powiemy. Wizyta u gin. zaplanowana była na 23 sierpnia więc czekałam, czekałam, czekałam i oczami wyobraźni widziałam jak radosnie wracam ze zdjeceim z usg, które planowałam pokazać rodzicom i córce i wtedy wszystko byłoby jasne.... Niestety, nie doczekałam się wizyty u gin. 21 sierpnia poroniłam. Trafiłam do szpitala i tam się okazało, że jest poronienie w toku. W niedziele zrobiono mi łyżeczkowanie macicy - w znieczuleniu ogólnym, nie czułam sie sobą, wszystko działo sie jakby obok, nie mogłam uwierzyc że to, co sie dzieje, dzieje się właśnie ze mną, płakałam, żałowałam, myślałam co zrobiłam źle? I wciąż się zastanawiam, analizuje. Jestem jeszcze młoda, zdrowa więc dlaczego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 27, 2010 ajka rozumiem cie naprawde. Przeszłam to dwa razy w ciagu roku i tez ciagle zadaje sobie pytanie dlaczego...??? ale postanowilam byc twarda, silna i bede walczyc az sie uda w koncu musi sie udac. Nie zalamuj sie tylko badz silna. Trzymam za nas kciuki ze jeszcze któregos dnia napiszemy sobie ze mamy wspaniale dzieciaczki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Sierpień 28, 2010 Cześć, Chciałabym się do Was przyłączyć. Moja historia jest podobna do Waszych, dwuletni staż małżeński, o pierwszą ciążę staraliśmy się rok, dwie kreski radośc nie do opisania (10.01.2010) 02.03.2010 zabieg łyżeczkowania - ciąża obumarła na przełomie 8tc/9tc i tłumaczenia lekarzy tak się czasami zdarza, to jeszcze nic nie znaczy, zrobiłam tylko tokspolazmoze i przeciwciała antyfosfolipidowe - ujemne = ok. Zaczeliśmy się starać od pierwszego cyklu ponieważ długo staralismy się wczesniej więc założylismy, że tym razem nie bedzie łatwiej, udało się w trzecim cyklu (dwie kreski 13.07.2010) podeszliśmy do tego z dużą rezerwą ale wiarą, że bedzie dobrze bo przecież nie może nas to spotkać poraz drugi - a jednak może. Okazało się, żę pęcherzyk był pusty. W środę zaczęłam ronić w domu, w czwartek (26.08.2010) zabieg łyżeczkowania :( drugi w ciągu poł roku. O tym jak się czuję nie muszę chyba pisać :(;( Mam nadzieję, że z czasem każda z nas doczeka się swojego Małego Szczęścia :) musimy w to wierzyć! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aniooolek 0 Napisano Sierpień 28, 2010 Ja chciałam tylko spytać czy nie maci emoże konfliktu??? Moi rodzicie mieli i pierwsze mama straciła ale już wiedząc poprosiła o ten zastrzyk odrazu po i ja i siostra byłysmy juz donoszone ( chociaz siostra z podszywaniem..). Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Sierpień 29, 2010 My z mężem mamy konflikt ale po pierwszym poronieniu jaki i po tym dostałam w szpitalu zastrzyk z immunoglobuliny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
edzia... 0 Napisano Sierpień 29, 2010 witam was dziwczyny mam nadzieje ze nie macie nic przeciwko jak sie przylacze. ja tez bylam w ciazy zaszlam w styczniu tego roku do polwy kwietnia wszystko bylo ok tetno dzidziusia to bylo cos pieknego a jaka byla z mezem szczesliwa ale pod koniec kietnia okazalo sie ze ciaza jest obumarla placz. lecz juz sie z tym pogodzilam jedna zal w sercu pozostaje bo na pazdziernik mialam termin :) teraz sie staramy od czerwca o dzidziusia i aktualnie czekam az nie dostane @ a ma przyjsc albo i nie 1 wrzesnia trzymajcie kciuki zeby nie przyszedl :) a i z pierwsza ciaza zaszlama za pierwszym razem :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
labudka82 0 Napisano Sierpień 29, 2010 dziewczyny w jakim dniu cyklu zaczynacie się starać, u mnie okazało się że mam owulację już w 6 dniu po miesiączce, a przez długi okres czasu zaczynalismy dopiero w 10 dc. robiłam testy owulacyjne i tak mi wyszło. może sprawdzcie to dokładnie nawet przez usg kiedy zaczyna się wasza owulacja.może wasze żołnierzyki muszą te 3 dni czekać i docierają już bardzo słabe,nie wiem tak się zastanawiam co może być przyczyną ale warto próbować wszystkiego możecie spróbować też tak zadziałać na psychikę męża, u mnie to podziałało po dłuższym czasie starań nastraszyłam męża że będziemy musieli iść na dokładne badania do kliniki niepłodności, nawet cennik mu przedstawiłam(ale cenami się nie przeraził bo nas na to stać) tylko bardziej zadziałała psychika i po miesiącu okazało się że jestem w ciąży. :) może warto spróbować :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 29, 2010 Mam pytanie do was dziewczyny...?? Jak widzicie wyzej przeszłam to samo co wy..?? My z mezem niemamy konfliktu i niewiem dlaczego tak sie dzieje ze dwie moje ciaze obumarły w 8 tyg. Mam w rodzinie ciocie (siosra taty) która ma córke niepełnosprawna (porażenie mozgowe) czy mozliwe by bylo ze mam jakies geny po cioci i dlatego tak sie dzieje..??? Juz rózne mysli mi przychodza do glowy i wszedzie szukam tłumaczenia na ta sytuacje która mnie dotkneła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Sierpień 29, 2010 Mózgowe porażenie dziecięce jest skutkiem uszkodzenia mózgu w okresie życia płodowego, w trakcie porodu lub tuż po nim. Ja bym tego raczej nie łączyła z Twoimi poronieniami. Tak naprawdę pomimo zrobienia nie zliczonych ilości badań i tak czasami nie udaje się odkryć co jest przyczyną nie powodzeń ale głeboko wierzę, że każdej z nas się uda zostać matką. Teraz musimy sie wpierać, zrobić badania bo może akurat coś się uda ustalić i zacząć się starać jak tylko dostaniemy zielone światło od swojego ginekolaga czy też same uznamy, że to już. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Sierpień 31, 2010 W czwarte ide do swojego ginekologa i bedzie pewnie juz mnie kierował na badania także bede pisała na bierząco jakie to badania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 Kamila, czekam na informacje jakie badania zalecił Ci lekarz. Co mówił? tzn. ma jakąś teorię dlaczego tak się mogło stać? Od kiedy możecie się starać? Czekam z niecierpliwością :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alabociek 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 klucz w znalezieniu dobrej kliniki, w której zrobią badanie genetyczne plemnika i twojej komórki jajowej. w większości przypadków poronień w tym samym okresie jest błąd genetyczny zarodka...ma wadę i obumiera. to nie wyrok, sa wyjścia. Jeśli chodzi o porażenie dziecięce, to nie ma ono nic wspólnego z życiem płodowym, ale z akcją porodową Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alabociek 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 trochę textu mi wcięł.ę o porażeniu i nie tak wyszło. chodziło mi o to, iż na etapie płodowym, nie ma ono nic wspólnego z genetyka. symptom niedotlenienia, doznanej kontuzji podczas ciąży może mieć wpływ na wystąpienie choroby. 7 tc to nie jest jeszcze życie płodowe, także tu przyczyny nie szukaj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 Hej dziewczyny. Jestem wlasnie po wizycie u swojego ginekologa. wszystko ladnie sie zagoiło i jest w porzaku. co do badan to zleci mi dopiero za dwa tygodnie bo mowi ze troche za wczesnie zeby robic musi sie do konca wszytsko unormowac. Na nastepnej wizycie (21.09) ma juz mnie skierowac do Białegostoku na badanie genetyczne. Hmmm także w sumie za duzo sie nie dowiedziałam, ale z jednego sie ciesze ze zapewnił mnie lekarz ze są bardzo duze szanase ze bedzie dobrze tylko kwestia badan i napewno sie uda. Powiedział ze do listopada chce juz miec porobionych wiekszosc wynikow i narazie nie moge bez jego wiedzy zajsc w ciąże. Także jest nadzieje ze sie uda !!! Jezeli chodzi o genetyke i moje obawy to dzisiaj spytałam lekarza o to i zapewnił mnie ze niema to nic wspolnego ze mna zebym tym sie nie martwiła. Dziewczyny musimy byc silne a wierze ze uda nam sie . Ja bede napewno na bierząco was informowała o postepowaniach w moim leczeniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 Kamilo, miałaś zabieg tydzień przede mną i dzisiaj miałaś już badanie ginekologiczne czy tylko lekarz przeprowadził z Toba wywiad? Bo u mnie po pierwszej stracie, na wizycie po dwóch tyg. od zabiegu lekarz mnie nie zbadał tylko pytał o krawawienia etc. badania miałam po 5tyg. tydzień przed swoją @ Czy mówił cos na temat wspołzycia, że teraz nie powinno się "przytulać" :) Czyli starania możesz rozpocząć dopiero w listopadzie? Czy po wykonaniu wszystkich badań? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 bardzonowa... dzisiaj miałam badanie normalne ginekologiczne i lekarz stwierdził, że wszystko wraca do normy. jezeli chodzi o "przytulanie" to tez spytałam i powiedział ze juz moge. Jezeli chodzi o staranie sie o dzidziusia to powiedział ze narazie nie moge, mam czekac az wykona mi badania i sam mi powie kiedy moge zaczac sie starac. Takze muse uzbroić się w cierpliwość i narazie czekac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Wrzesień 6, 2010 hej dziewczyny. Jak tak sie czujecie...?? Co u was słychac..?? Robicie juz może jakies badania..?? Podrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
bardzonowa 0 Napisano Wrzesień 7, 2010 Ja czuję sie średniawo bo w przyszłym tygodniu byłabym na porodówce a tak... Badań jeszcze nie robiłam bo czekam na @ po zabiegu poza tym do lekarza nie idę po dwóch tyg. od zabiegu tylko prawie po miesiącu bo wtedy już mnie może zbada powie jakie badania robic ale jak nie to muszę iśc do innego po skierowanie. Powiedzcie mi proszę, ile dał Wam lekarz zwolnienia L4 po poronieniu samoistym czy to zabiegu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kamila439 0 Napisano Wrzesień 7, 2010 Ja miałam zwolnienie na dwa tygodnie po zabiegu. jak bylam na kontroli po dwóch tygodniach to chciał jeszcze mi dać zwolnienie, ale ja osobiście nie chciałam, bo czuje sie dobrze a siedzenie w domu bardziej mnie dobijało. sama siedziałam bo maż wracał do domu po 18, a ja wiecznie chodziłam i myslałam i płakałam po katach dlatego poszłam do pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach