Może coś poradzicie?

Moja siostra ma męża alkoholika.Był on kierowany na przymusowe leczenie przez sąd i wysyłany na różne grupy typu AA lecz nie przyniosło to najmniejszego skutku.Został on ponadto objęty nadzorem kuratora,który zamiast pomóc rodzinie wierzy w opowieści tego osobnika,że rzekomo jest on...pokrzywdzonym! Kurator twierdzi,że nic specjalnego zrobić nie może(ten społeczny) a sądowy właśnie trzyma jego stronę. Ilekroć było dzwonione na Policję tylekroć on po prostu przed nią uciekał i przez najbliższe 2 dni się w domu nie pokazywał. Jego zachowanie nawet gdy jest trzeźwy świadczy,że mam on również problemy o podłoży psychicznym jednak nikt na to nie reaguje a on wciąż wszczyna awantury i przechlewa swoje "działki" z wypłaty-dodam tylko,że ma on jeszcze dzieci na utrzymaniu.Co Waszym zdaniem można jeszcze zrobić?