normalni samotni na kaffe (35-45 lat)

No, Malwina, zaraz Ina wpadnie tu ze szklanką, ;) ja tam wszystko lubię. A co!

Ona chyba te worki na zakupy szykuje.

Prawda, szczy i szczy, za przeproszeniem prawie bez przerwy. Grzyby będą, może. Jakieś. Kurki lubię, dawno nie jadłem, bo jakoś do kupowanych nie mam zaufania, zbiera taki grzybiarz, ale jak on w lesie ręce umyje, jak nie ma czym? I potem grzyby na tych grzybach. A w dzieciństwie często jadłem takie rydze, usmażone prosto na piecu, na fajerkach, to dopiero była pycha!!!! O kurde!!

Oooo, niebo w gębie. A sama zbierasz czasem? Bo ja raz w roku to wszystko. Kiedyś w lesie koło mnie pełno było podgrzybków, bardzo lubiłem, ale gdzieś się wyniosły. Chyba Morfeusz mnie zaczyna wzywać.

Sporo tych porządnych też ma duże potrzeby. ;) Zauważyłem, że ci wycięło to i owo. ale jak widać są i na nich metody. I cyryle.

A wiesz, ja czasem pytam różne znajome kobiety w pracy o takie sprawy, np.dzisiaj zagadałem dwie o porannym seksie przed pracą, czy to robią. Nie, nie jestem ginekologiem ;)

No hej.

A ja?

To zajrzyj jeszcze z raz. No hej. Malwa. pewnie, że chcę znać Twoje zdanie, tylko wtedy tak zdecydowanie powiedziałaś, że idziesz spać, jakbyś mówiła: "ZAPŁON" na przylądku Canaveral. To wtedy dla mnie było już jasne, że mogę spokojnie wyłączyć sprzęt, toż więc uczyniłem. Chyba coś mnie zaatakowało, bo już drugi dzień łażę przemęczony jakiś i nawet piwa mi się nie chce i najchętniej bym odpoczął. W końcu praca uszlachetnia, ale leniwstwo uszczęśliwia!

No, takie małe nieporozumienie. Siemanko.

W takim razie dzisiaj jestem Twoim fanem.

Rzecz jasna ci co zarabiają to mężowie, a ci co wydają to żony? Na szczęście wymyślono równouprawnienie.

A propo wydawania, Czarna Inez, jak tam leci?

Oho, co ja widzę, coś chyba z rękawa Ci się sypie ;) Z równouprawnienia to jeszcze pamiętam próby zrównania chłopa z ziemią. No i jeden mój kolega, równy chłop z niego był. Więcej to już nic nie pamiętam.

Myślę, że najciekawsze przypadki równouprawnienia w Twoim przypadku zaczynały by się z wieczora. Nektarynki to ostatnio jakieś czerstwe sprzedają.

Ha ha, czyli można byłłoby do Ciebie wpaść z koszem prezentowym pełnym nektarynek i koszulą w zębach :)

No bo generalnie to wieczór najbardziej pachnie równouprawnieniem w alkowie.

Idźcie stąd odezwijcie się jakoś.

A czy ja coś mówiłem? ;)

Poza tym wszystkie jesteście kochane. Jakieś wąty?

Ines chyba leży po górą zakupów i nie może się ruszyć, tak ją przygniotły. Umrze z pragnienia.

No cóż, w wolnym czasie pieszczoty są dozwolone o każdej porze, tak sądzę. A miłe słowo jeszcze nikomu nie zaszkodziło, co nie? Nęci mnie tem film, w którym grają wszyscy najdrożsi amerykańscy aktorzy, nie pamiętam tytułu ale coś w radio śpiewali, podobno już w kinach, słyszałaś coś?

No, może i tak było, więc gdzie jest Autorka?

zawsze koniec końców sprowadzają się do usilnego flirtowania 2-3 osób? przynajmniej dzieci z tego będą?

Ha ha, cała Malwina Warto pójść?

Ech, pomarańcz, jakie usilne flirtowanie, nie widzisz, że jesteśmy z Malwiną na luzie? Poza tym proszę, zacznij nową gałąź tematu, napewno będzie ciekawie.

Malwina, może w pomarańczowym gaju to się nazywa "flirtowanie" bo nie lubią wszelkich odmian pieprzu? Hej ludzie, proszę się odzywać, bo nas tu już o romans niedługo posądzą. Co to będzie, jak Ines wróci??!!

Dzięki Malwa, bardzo wyczerpująca odpowiedź.

zrobi porządek :D hahha