Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maritaaaa

musze się wygadać! mój chłopak nie odpowiada mojej matce

Polecane posty

i są z tego powodu wieczne spięcia. nie będę sie rozpisywać jaki on jest, idealny nie jest jak każdy z nas. ona ma problem, wiecznie jej nie odpowiada bo "nie przyjdzie (do niej), nie pogada (z nią), zarozumiały, nie pomoże (jej)". wg niej przez niego nie mam swoich zainteresowań tylko robię to co sie jemu podoba. I najlepsze - "jak się jest zakochanym to się chodzi uśmiechniętym a nie tak jak Ty".Tak chodzę z kwaśną, a raczej nieuśmiechniętą miną przy niej. Ale ja już nie mam radości z tego związku bo nawet gdy się czymś ucieszę, gdy mam dobry humor, gdy gdzieś z nim jadę ona swoimi komentarzami tyczącymi się nas całą radość psuje. Spotykam sie z nim i zadręczam się myślami że znowu skomentowała i skomentuje jak wrócę. I wymienia jak to ten, tamten czy owy są fajnymi chłopcami a ja mam takiego buca. mam 23lata, on 29, jesteśmy razem rok. Mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belladonna:)
czy ona oby przypadkiem nie jest sama? wyglada jak zazdrosna zgorzkniala samotna baba ktora tez by chciala zeby ktos jej zabral czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoretycznie mężatka, praktycznie musi się wqrwiać z moim ojcem, nierobem i alko. tak naprawdę od dobrych 10 lat tego nie można już nawet nazwać zwiazkiem. i masz rację, zrobiła sie zgorzkniała i problemowa bardziej niz zazwyczaj. ale co mnie boli, ona nie potrafi zaakceptować czy jakkolwiek tolerować jego inności, tego ze on ma swoje zainteresowania, tego ze nie potrafi gadać o byle duperelach. to mi wypomina i robi z życia piekło przez ostatni rok. samymi swoimi komentarzami. na nasz zwiazek patrzy przez pryzmat seksu, on mnie wykorzystuje, ma na zawołanie a ja się qrwię, dziwczę i jestem tą najgorszą. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belladonna:)
mysle ze jest zgorzkniala i jakos tak zazdrosna ze tobie sie wiedzie a jej nie.... mimo ze glupio to brzmi bo to w koncu twoja matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez Ty masz z nim
byc a nie Twoja matka? o co chodzi?! Olej i tyle w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu jest caly problem - nie potrafie tego olać, za bardzo mnie to dotyka bo zawsze miałyśmy bardzo dobry kontakt. za to teraz sypie mi sie przez to i kontakt z nią i mam problemy w związku bo za bardzo się przejmuję przy chłopaku tym co ona gada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee spoko
Ja jestem od 6 lat w związku i od 6 lat słysze wiele "złego" na temat mojego mężczyzny Czasami myslałam, że psychicznie juz nie wytrzymam:/ Ale miłość wszystko zwycięży, kocham go najmocniej na świecie i nigdy nie zostawie. Jest naprawde dobrym chlopakiem i wiem, że bardzo mocno mnie kocha. Mam 23 lata, niestety muszę mieszkać jeszcze z rodzicami, ale już niedługo. Za rok ślub, huuura! :) No to będzie 7 lat słuchania, że on nie jest JEJ wymarzonym chlopakiem/narzeczonym/zięciem. hehe czasami się z tego smieje i olewam gadanie, ale wieeele wycierpiałam i wypłakałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee spoko
Aha dodam, ze z mama zawsze duzo rozmawialam, zawsze mi zalezalo na jej bliskosci, mimo, ze nie moglam nigdy sie zwierzać:( Mimo wszystko bardzo ją kocham, mojego narzeczonego rownież... jest mi ciężko, ale to z nim chcę spędzić resztę życia, z nim chcę mieć dom i rodzinę. Mama musi się z tym pogodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kochana, ale masz pewność ze cchesz z nim być... a ja jak na razie do tej pory niekoniecznie jestem przekonana że chcę z nim zostać do końca zycia... tu nie chodzi o zabawę z nim, o wykorzystywanie... róznimy się charakterami, zainteresowaniami, on ma parę przywar które wiem że przeszkadzają mi będą przeszkadzać a raczej sie nie zmieni... jej gadanie moje wątpliwości jeszcze bardziej zwiększają. ale nie potrafię i chyba nie chcę zerwać, nie teraz, jest mi cholernie bliski. nie chcę jednak popełnić błędu wyprowadzki z nim poźniej sie rozstanę i wrócę na stare śmieci i komentarzy będę miała wieceej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prpmyk...
Hmmm, wiesz chyba wiem doskonale o czym mowisz...:( Od kilku miesiecy chodze do psychologa, poszlam bo myslalam ze to przez to ze moj ojciec pil- mialam 5 lat jak zmarl. Bardzo szybko moja mama znalazla sobie nowego "partnera"- niecale pol roku...;/ Nie wytlumaczyla nam dlaczego, z jakiego powodu nic, po prostu zamieszkal z nami na miejscu ojca- tez lubi alkohol. Ok, ale teraz do rzeczy: poszlam bo myslalam, ze wszystko jest nie tak przez to, ze ciagle w domu "byl" alkohol, okazalo sie jednak, ze to nie tyle przez to co przez to, ze moja mama ciagle kontroluje mnie, krytykuje- wszyscy maja lepiej, sa lepsi, maja lepszych: partnerow, mezów, chlopaków- nie my jej dzieci... Ciagle chce przezywac moje zycie za mnie, decydowac... Choc juz w wieku niespelna 20 lat wyprowadzilam sie z domu "rodzinnego" niewiele sie zmienilo, tzn. kontrola ciagle byla, niezadowolenie rowniez, 100 telefonow rowniez.... Gdy na jednym ze spotkan z moja psycholog opowiedzialam o tym wszystkim, kazala mi ograniczyc z nia kontakt do minimum- byly ku temu warunki, wiec szlo calkiem niezle, teraz znowu mama daje o sobie znac- jest ciezko ale mam nadzieje, ze dam rade...:) Ta "separacja" dala mi naprawde duzo, zaczelam cieszyc sie kazda chwilą, zaczęły mi "błyszczeć" oczy, pojawil sie prawdziwy, szczery usmiech:) Dlaczego to napisalam, bo przeczytalam ze Tobie problem DDA tez nie jest obcy, weiz chce Cie zachecic do spotkan z jakims psychologiem:) Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej, ja mam 23 lata moj M. 31, mojej mamie rowniez przeszkadza to, ze On jest tylko dla mnie, ze troszczy sie tylko i az o mnie:) Pewnie gdyby byla naprawde taka potrzeba jej tez by pomogl, ale przez jej przytyki nie mam zamiaru starac ie o to aby Go polubila- choc tak naprawde w ogóle Go nie zna choc jestesmy razem juz 2 lata... Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze sily i wiary w lepsze jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję za te kilka słów... niestety u mnie w mieście nie ma terapii dla dda (wreszcie sie zmobilizowałam i rozejrzałam za tym) dlatego chciałabym załatwić sobie psychologa z cpr'u. moze mi sie uda... i tak naprawdę nam obu jest potrzebny psycholog :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prpmyk...
Wiesz, ja chodze do "zwyklego/niezwyklego" psychologa:), Ona prowadzi terapie dla wspoluzaleznionych- ktora mi zaproponowala poniewaz chodza na nia rowniez DDA, ale odmowilam- jestem na etapie odkrywania sie i musze sie to bardzo wglebic aby Jej wnioski i rady mądrze wcielić w zycie, trudne ale bardzo fajne przeżycie... Wielkim przeżyciem bylo dla mnie odkrycie w sobie "Małej Dziewczynki", lzy, strach, smutek, przerażenie- taki poczatek... ale teraz potrafimy tak sobie "usiąsć" i porozmawiac: co nas boli, czego sie boimy, co sprawia nam radosc...- taka moja wizualizacja:) Kazdy robi to na swoj sposob, ja wybralam ten, a co ważniejsze widac efekty!!!:) Teraz troche ciezko, bo mama znowu zaczela sie odzywac, nalegac zebym przyjechala itp. ale ja juz sobie powiedzialam: "Pojedziemy-ja i M. Dziewczynka- jak bedziemy choc w pewnym stopniu odporne na sposob w jaki moja mama postrzega swiat i moje decyzje." Ciezko, bo to mama, ale to jest juz moje zycie i nie moge pozwolic na to zeby ktos- moja mama- przezyla je za mnie. Popytaj jeszcze w poradniach, tez powinien byc psycholog. Mam nadzieje, ze trafi na takiego jak ja- po prostu Anioł:)!!! A tak sie balam pierwszej wizyty...:/ Pozdrawiam Cie serdecznie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czaje tak idiotycznych
problemow co twoja matke to obchodzi , macie spiecia ? to wyprowadzasz sie z domu i zrywasz z nia kontakty i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panek nie krystaianek
delikatnie mówiąc nie spierdol tego naprawdę. Bo pózniej jak pisałaś będziesz tylko wysłuchiwać tego co ma do powiedzienia i być może będziesz sama. Dorośnij proszę Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psycholog - jutro wybieram sie do centrum pomocy rodzinie, moze jakiegoś znajdę... spier*olić nie chciałabym bo nie zniosę poźniejszych komentarzy...:/ a na wyprowadzkę mnie nie stać :( po wczorajszej awanturze, jej komentarzach i moim popłakaniu się przez nie próbuje się do mnie odzywać jakby nigdy nic sie nie stało, co więcej znalazła na wyprzedazy dwie koszule specjalnie dla mojego faceta. nawet je kupiła. obejrzałam, odłożyłam i poszłam do siebie. i znowu będą komentarze że pogardziłam. ale czy ona powiedziała cokolwiek w stylu 'zobacz moze sie mu spodobają, dasz mu je?'. nie, zero odzewu tylko suche hasło: 'patrz, moze bedzie miał dobre'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×