Sponsoring wśród studentek

Witajcie. Znam tak jedną studentkę, która z dala od domu, dorabia sobie, na kosmetyki i ciuchy, właśnie sprzedając swoje ciało, wyposzczonym starszym Panom. Co o tym sądzicie?

Ja osobiście to popieram ale musiała bym znać bliżej tego pana. Wiedzieć że nie ma żadnych chorób wenerycznych. Dzięki sponsoringu ma się życie na poziomie.

Ja osobiście to popieram ale musiała bym znać bliżej tego pana. Wiedzieć że nie ma żadnych chorób wenerycznych. Dzięki sponsoringu ma się życie na poziomie.

życie na poziomie? przecież to zwykła prostytucja! to już jej kolejny klient. A w domu to ona oczywiście świetna praca i jeden wielki cyrk przed starymi, dodam że to dziewczyna z małej wioski i za wszelką cenę chce wszystkim ze swojej miejscowości że jednak ona jest zajebista. Studjuje na prywatnej uczelni, od strych dostaje na studia, a co zarobi z puszczania się to na balety, dla mnie to zwykła prostytutka ładnie mówiąc.

Zależy kto jak na to patrzy. Bo z jednej strony masz rację

szkoda mi tej panny, bo jak raz sprzeda się swoje ciało, to już potem ciężko pozbyć się nawyku, a każda młoda dziewczyna, chyba pragnie jednak, założyć rodzinę mieć dzieci, ażycie czasami płata różne figle i zawsze prawda wychodzi na jaw, wcześniej czy później. Jak potem żyć? z mianem prostytutki, wśród rodziny, znajomych? zmiana miejsca zamieszkania?, pracy? na niewiele się to zda, smród ciągnie się za tobą całe życie.