Jutro poprawka z matematyki.jest tu ktoś kto postara sie mi pomóc?

nie mam pojęcia. JESTEM Z MATEMATYKI ZIELONA, od zawsze. ktoś pytał czy rok nie zdałam tak nie zdałam,kiedy przechodziłam okres buntu "rzuciłam szkołe" nie wiem dlaczego. Chciałam chyba być fajna,no ale jesteśmy tylko ludzmi ipopełniamy błedy. Ja mam do nauczenia sie tez kilku regułek. Problem też tkwi w tym,że nie potrafie uwierzyć w siebie,że moge zdać. Bardzo sie boje.. Stres już od dzisiaj mnie zżera.

Ustny wyglada tak ze : Dostajesz kartke z zadaniami. Masz kilka minut na przygotowanie ich (siadasz prz lawce, to jest czas dla ciebie, komisja nie zwraca na ciebie uwagi, masz wtedy pomyslec nad zadaniami). Komisja mowi ze czas minal, wtedy podchodzisz do tablicy i po kolei rozwiazujesz zadania dodatkowo omawiając je, jak co robisz. Po wszystkim wychodzisz z sali i po jakims czasie komisja wychodzi i wola Cie do sali po czym gratuluje Ci zdania egzaminu poprawkowego i otrzymania promocji do klasy nastepnej :) W moim lo tak to wygladalo, w wiekszosci pewnie tak tez jest.

Ja to nie rozumiem ludzi, ktorzy zostają z poprawką. Przeciez zeby zaliczyc rok jeszcze jak jest czas na poprawe to wystarczy poprawic kilka klasowek, a jak jest poprawka to trzeba uczyc sie wszystkiego. Przeciez o wiele lepiej bez stresu poporawiac sie jeszcze w trakcie roku, a nie teraz przezywac. Ja matematyki nie umiem. I poprawki bym nie zaliczyla ale jakims cudem sie na 2 poprawilam i zdalam. A Ci co nawet kumaja matme, ale byli leniami i nie poprawiali sie teraz nie zdadzą bo poprawki mimo wszystko nie ogarneli

o rany nie strasz..nie umiem omawiać zadań..nawet jak już umiem rozwiązaćto czasem cięzko mi wytłumaczyć jak do tego doszłam.. nie bój się,jak nie będziesz sięstresować to lepiej Ci pójdzie,stres niczego nie da..a nawet jeśli nie zdasz to świat sie na tym nie kończy a jak jest poprawka to trzeba uczyc sie wszystkiego - no właśnie i teraz sie nauczyłam a podczas roku szkolnego dochodziły inne przedmioty więc było cięzko..miałam jeszcze sporo do zaliczenia ale z resztą dałam jakoś radę...matematyki nie potrafiłam sie sama nauczyc na szybko..a mialam zaleglosci jak cholera

zresztą jak rozwiązuję sama to jestem w stanie a jak ktos mnie obserwuje to jest mi trudniej się skupić...ale ustny obejmuje 35% a pisemny 65% a żeby zdać trzeba mieć 40%...więc nawet jak zawale ustny to mam szanse jeszcze zdać.

Idz wez prysznic/kapiel i spac. Juz sie nie nauczysz, a tylko pogorszysz sprawe. Wyspij sie i mysl!

powiem szczerze,że gadanie typu nie rozumiem takich ludzi nie jest chyba odpowiednie na forum,gdyż jeśli nie rozumiesz to albo żyj sobie z taka świadomością,albo zacznij ich rozumieć. Proste. bo my tu szukamy jakiegoś wsparcia czy coś.. nie znasz naszych szkół,nauczycieli itp. próbowałam od stycznia poprawiać matme,ale niestety. dużo winy w braku widzy o podstawach i mojej kochanej nauczycielki która udupiła 17 osób. znaczy zostawiła ich z poprawką. przed internet to nic nie skumam ;o błędnie sie podjełam chyba. wogóle te układy są zrypane ;/ po co mi to póżniej? nie mam pojecia!

A z polskim u Ciebie jak wygląda sytuacja? Nie było problemów? Bo ja nie rozumiem co piszesz.

z Polskiego mam 4 ;-) może Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.

No na pewno nie nauczysz się już nic.. nie ma sensu. Jeśli uczyłaś się przez ostatnie tygodnie to dasz radę. A temat dobry, a co przynajmniej na duchu Cię ktoś podniesie;) poprawka to nie koniec świata najlepszym zdarzają się wpadki. Nikt nie jest orłem ze wszystkiego. A to tylko jedna 1? Jeśli tak to bez obaw na poprawce na szczęście będzie komisja, a nie tylko Twoja nauczycielka która jest wredna ktoś obiektywnie oceni Cię myślę, że coś tam im jutro odpowiesz;) dasz radę.

to moja pierwsza poprawka i ostatnia,bo już nigdy niedopuszczedo takiego stresu ; o i w ogóle. Każdy mi to mówi "DASZ RADE" dzieki forumowicze. ;-) wsparliście. to ide się myc. przypomnę sobie definicje. Dobranoc :))

ten sposob 1 ktory zostal opisany moim zdaniem dla wiekszosci w tym dla mnie jest latwiejszy

Jak poszło autorko ?

na wynik :)