Gość Mirek Kamiński Napisano Sierpień 26, 2010 Szanowni Państwo, Jeśli na samym początku przedstawię się Wam jako osoba niepełnosprawna pewnie odłożycie ten list do przeczytania na nigdy nieosiągalne potem Chciałbym inaczej. Przepraszam nie przedstawiłem się, nazywam się Mirek, mam 29 lat, mieszkam w Koluszkach w województwie łódzkim i od 10 roku życia choruję na zanik mięśni przez co moje życie jest bardzo skomplikowane. Staram się sobie radzić, ale to z czym mam największe kłopoty to wbrew pozorom nie moja kondycja fizyczna, ale brak zrozumienia i dobrej woli w społeczeństwie. Wózek inwalidzki nie jest sam w sobie przerażający, można się przyzwyczaić. Najgorsze w tym wszystkim to jednak fakt, że nie mogę swobodnie się poruszać i cierpię z powodu ograniczeń w kontaktach z innymi, w poszukiwaniu pracy, czy ograniczeń w życiu prywatnym. Chciałbym bardzo pracować. Ale nie w domu Nigdy nie wyobrażałem sobie pracy w samotności, bo spojrzenie, gest, uśmiech innej osoby powodują we mnie chęć do życia i pragnienie bycia i działania z nimi i dla nich. Moim największym marzeniem jest likwidacja barier w komunikacji, a tym samym podjecie pracy na rzecz innych może słabszych i bardziej samotnych ludzi niż ja. Jestem człowiekiem, który żyje w ciągłej mobilizacji i choć często przychodzi załamanie i niechęć do życia, to nigdy nie było tak źle żeby ponownie nie wstać i nie ruszyć do ataku o swoje miejsce w świecie i miejsce dla podobnych mi ludzi. Pisząc ten list chciałbym pokazać jak życie bywa nieznośne, gdy człowiek boryka się z obojętnością i jest zmuszany do tego by np.: nawoływać głośno i wyraźnie o pomoc, żeby sprzedawca w sklepie raczył wyjść z niego i podać ci rzecz którą chcesz kupić bo przed sklepem ktoś zamontował próg niby niewielki 20 centymetrowy schodek dla mnie nie do pokonania. Inny przykład? Proszę bardzo: obecnie większość myśli sobie zobacz człowieku, możesz podróżować pociągiem wiec chyba nie jest tak źle?Oj, gdybyś wiedział co mówisz człowieku, nie wypowiadałbyś tych słów. Cóż z tego, że pojawiło się kilka pociągów przystosowanych dla niepełnosprawnych na trasie Łódź- Warszawa, jeśli podróż nie odbywa się na równych zasadach, ponieważ musisz informować obsługę dyżurnego ruchu stacji 24h przed zamiarem podróży, co jednak uniemożliwia ci swobodne poruszanie, a przy tym wszystkim nie możesz podróżować sam, bo musi być z Tobą opiekun inaczej obsługa pociągu nie udzieli ci niezbędnej pomocy. W swoim życiu naprawdę staram się nie być pazerny i pomagam ludziom w potrzebie, tak jak tylko umiem, a to zbierając pieniądze dla powodzian 4 lipca 2010 w ramach akcji „Stop powodziom, a to w Miejskim Ośrodku Kultury przy organizacji różnych spotkań i imprez. Tak w zasadzie to tego rodzaju praca dodaje mi skrzydeł. Jestem z ludźmi i dla ludzi. Wiem, że nie jestem sam. Moi Przyjaciele bardzo chcą mi pomóc, dlatego nie zdziwcie się kiedy to właśnie od nich otrzymacie mój list. Choć jest mi bardzo trudno przejdę teraz do sedna. Do tej pory byłem bardzo aktywny. Mogłem się swobodnie poruszać, pracować, być społecznikiem i spotykać się ze znajomymi. Niestety, mój wózek odmawia posłuszeństwa. Każdorazowa naprawa wysysa z mojego portfela ogromne pieniądze. Mówiąc ściśle ogromne w kontekście renty jaką otrzymuję. Jak mi się wózek zepsuje to nie mam pieniędzy na rehabilitację, jak wydam na rehabilitację nie mam na naprawę wózka. I tak od pół roku w koło Macieja. PFRON w tym roku mnie nie poratuje już. Wyczerpali limity dofinansowań. Może coś skapnie koło marca. Ale i tak nie więcej niż 10 tys. złotych. A niestety, wózek mechaniczny, czy to akumulatorowy, czy spalinowy kosztuje drugie tyle. 20 tys. zł. Dla mnie oszałamiająca kasa. Przemyślcie sobie co Wam tu napisałem. Nie jestem uzdolniony w krasomówstwie, a tym bardziej w pisaniu prośbowych listów. Napisałem po prostu od siebie. Może Was to wzruszy może nie, ale mnie wcale nie jest z tym łatwiej Chciałbym tak jak Wy, pozwólcie że zażartuję znanym cytatem z życia pełnymi garściami brać Gorzki żart Bardzo proszę o pomoc. Na pewno o Was i Waszej szczodrości nie zapomnę. Nawet jeśli nie poznamy się osobiście, pamiętajcie że pomogliście jednemu takiemu na wózku, co w malutkich Koluszkach pomimo różnych barier robi coś pożytecznego. Grono moich przyjaciół, o których już wspominałem chce dużo dla mnie zrobić. Może nawet koncert charytatywny? No, no nigdy nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Wspominam o tym, po to byście już czuli się zaproszeni jako moi szczególni goście Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie. Mirosław, dla przyjaciół Miras Kontakt: http://paszkowscy.wordpress.com/ http://radny2010.wordpress.com/ tel. 781290225 e-mail: koluszki3@gmail.com Subkonto: 09 1020 3378 0000 1302 0206 8047 Za wszelką pomoc serdecznie dziękuje! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach