Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majka..*

Wasi toksyczni rodzice...

Polecane posty

Gość majka..*

Witam. Chcialabym uniknac bledow, wychowujac dzieci. Wiem, co nie podobalo mi sie w moim dziecinstwie. Mozecie podrzucic jakies sugestie z wlasnego zycia???? Czego nie lubuliscie w waszych rodzicach, w waszym domu? (a takze to, co bylo super!) Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie-odpowiedz
najwazniejsze by dziecko czulo sie kochane i bezpieczne- po prostu zainteresowanie, zabawa, czulosci nawet w wieku szkolnym, mow ze je kochasz (moja matka nigdy mi tego nie powiedziala! :( powiem Ci, ze wolalam ojca choc sposcil mi nie raz lanie niz matke, ktora kupowala mi barbie co miesiac (mialam 14 lalek i 4 keny i 3 male barbie) bo chyba uwazala ze prezentami zyska szacunek a mi okaze milosc :( Ja sama wyciagam czesto syna (13 lat) na spacery (pod pretekstem bo wolalby z kolegami spedzic czas) i coraz zaczepiam jakis temat... moda, oceny, sex, bieda, nalogi itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co mi sie podobalo w rodzicach to dyscyplina i brak zgody na moje fanaberie :) wtedy uwazalam to za wade no bo nie pozwolono mi isc do kolezanki, bo nie dostaalm nowej bluzki, zabawki itp.. a teraz wiem ze to bylo potzrebne :) nauczylo mnie pracowistosci i szacunku, wartosci pieniadza i pracy :) to co bylo zle - zawsze bylo cos zle, jak dostalam 5tke to czemu nie 6tke, jak 6 to czemu nie dwie, itd.. jak cos zrobilam zle to bylo niedobre, a jak dobrze to za dobrze i po co itd... najbardziej wkurzalo mnie ze karcono mnie za zbyt dobre uczenie sie :/ niby w ramach motywacji :/ no i to co bylo zle to zawsze matka uznawala ze ja nie potrafie tego tamtego i wogole bez niej to zgine, na nic mi nie pozwala samodzielnosci by sie wykazac ze cos potrafie, mam wrazenie ze to takie nadopiekuncze podcinanie skrzydel poza tym najwiekszy blad moich rodzicow to zerowy kontakt z rowiesnikami, nie poslano mnie do pzredszkola, nie chodzilam na podworko, nie mialam znajomych dzieci itd.. spowodowalo to ogromne problemy w szkole itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jakoś bardzo miło wspominam moją mamę krzątającą się po kuchni. Zawsze wymyślała dla mnie i siostry niebanalne i ciekawe posiłki (zresztą tak jest do dziś pomimo tego, że jesteśmy już starymi krowami!) Poza tym poprostu była i jest nadal kochająca i zawsze poświęcała nam dużo uwagi. Gorzej z tatą - jego alkoholizm zniszczył wszystkie pozytywne relacje między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddbcfdvcfxsz
u mnie w domu najbardziej denerwowała mnie pozorna miłość - rodzice się kochali - w stosunku do mnie nigdy tej miłości nie czułam, tylko zakazy lub nakazy, zero wlasnego zdania. nigdy im tego nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aby nie biedaaa
mieć tyle dzieci aby bylo stac was na ich porządne wychowanie. U mnie w rodzinie było skromne życie i nie wiem czy sama zdecyduję się na dziecko, może jedno, bo mam uraz do biednych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assdid
ja dobrze wspominam dzieciństwo mimo że ojciec strasznie pił, strasznie go kocham i troszczyłam się o niego, dostawałam lanie teraz wiem że zasłużyłam, rodzice mnie kochali to najważniejsze. ehhh fajnie kiedys było a teraz same problemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co mi się nie podobało mama nigdy mi nie czytała a pamiętam że nieraz za nią chodziłam po domu z książeczką i ją prosiłam o poczytanie przed snem a ona mi mówiła że nie ma czasu. Nie mogłam się doczekać żeby iść do szkoły i nauczyć się czytać. I tak mi zostało. Książki wręcz pożeram :-) a co jeszcze? utknęło mi w pamięci że kiedyś wróciłam do domu i dostałam lanie. Do tej pory nie wiem za co... dlatego jak będę karcić dziecko (nie laniem oczywiście) to tak żeby wiedziało za co, co zrobiło źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama nigdy nie chodzila ze mna na spacery. Zawsze robila to starsza siostra,ale zazdroscilam kolezankom,ktore z rodzicami chodzily na niedzielny spacer do parku. Nigdy tez nie bawila sie ze mna- nie pozwalala malowac farbkami,lepic z plasteliny bo nabrudze. bylam pod tym wzgledem strasznie zestresowanym dzieckiem,bo ciagle musial byc porzadek. efekt? w doroslym zyciu strasznie przejmuje sie balaganem,a za swoj zyciowy cel stawiam wypucowane na blysk mieszkanie. nienawidze tego w sobie i nie chcialabym zaszczepic tego i mojej corce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka..*
dzieki dziewczyny za wpisy :-) Zastanowilo mnie to, co napisala Agawerka, o tym porzadku.... kurcze, ja tez pilnuje aby nie bylo bajzlu i tak sobie pomyslalam, ze moze przesadzam... no ale gdzie znalezc te granice.... ja z kolei jako duzy minus uwazam brak rodzenstwa... Dlatego mamy wiecej niz 1 dziecko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×