Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i jak to zz tym jestst u wasss

Kto jest sam i nie ma zadnego wsparcia psychicznego?

Polecane posty

Gość i jak to zz tym jestst u wasss

Czy naprawde wsparcie jest tak potrzebne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak... jest potrzebne. Barkuje mi kogoś z kim mogłabym szczerze pogadać, nawet na gg... Kogoś kto już mnie zna, kogoś komu ufam... ech :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak to zz tym jestst u wasss
A rodzice, rodzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111
Ja jestem SAM z moim problemem od roku. Problem w tym że na czas bałem sie odwzajemnić uczucie do osoby którą zawsze kochałem. Finał jest taki że była w między czasie z kimś i nie umiem sobie tego wybaczyć. Tzw. Mądry Polak po szkodzie. Nie chce mi się żyć, ale jakoś codziennie nadchodzi kolejny świt i trzeba wstać... i tak trwam w tym zawieszeniu, niesprecyzowanym zatrzymaniu... Szczerze nie polecam, bo z mojego życia nic już nie pozostało i wszystko straciło sens. Ale jakoś utrzymuję się 'na powierzchni'. Jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Compaeros, nie mazgaić się, w każdym środowisku można poznać życzliwą osobę. Zależy od potrzeb emocjonalnych, moje są niewielkie. Rodziców widzę raz na pół roku, charakter mam po ojcu, tata nie bywał czuły, teraz też wychodzi z założenia, że sam mam rządzić swoim życiem i rozwiązywać problemy. Co mi zdecydowanie odpowiada, matce nic nie mówię, dla jej dobra. Reszta rodziny to kurwy, poza dziadkami (płci obojga, jak jeszcze żyli), także wigilię w zeszłym roku spędziłem sam. Znajomych mam do knajpy, imprezę, wypad na dzień w dane miejsce, ale niedobrze mi się robi przy widywaniu ich częściej niż raz na miesiąc. I jednego dobrego kumpla, którego o większość rzeczy mogę poprosić. Ale bez zwierzenia, nie męczę tym ludzi których szanuję, a tych których nie szanuję to im nie ufam, więć nie mówię. I nie mam większej potrzeby opowiadania o tym co mnie trapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam i nigdy nie posiadałem takowego wsparcia i sądzę że wiele złego się nie stało. Owszem czasem naprawdę potrzebuję się wygadać, owszem mogę to uczynić ale nic prócz poklepania po plecach nie otrzymam. I wcale już więcej nie potrzebuję, przyzwyczaiłem się radzić sobie z problemami, ba dniem codziennym i choć jak każdy miewam złe dni, czuję zniechęcenie czy zwyczajna samotność to jednak potrafię to przełknąć i odbić się od tego "denka". Bo po prostu nie ma innego wyjścia :) Czyli biorąc za przykład swoją sytuację stwierdzę: można żyć bez wsparcia ale nie polecam bo to bywa niezły hardkor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×