Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość YokooOno

Zarozumiały lub zakompleksiony

Polecane posty

Gość YokooOno

Poznałam niedawno pewnego chłopaka. Na pierwszy rzut oka wydawał się fajny, szybko się zakumplowaliśmy.Niestety po jakimś czasie okazało się, że pod maską czarusia kryje się męski narcyz, który wychwala siebie pod niebiosa. Wiecznie tylko on i jego zdanie, ile to on się wycierpiał, a on się tak stara itp. Non stop szpanował przede mną, że jest artystą i jego twórczość nie każdy zrozumie. Na każdym kroku okazywał, że wszystko wie i robi lepiej. Innym non stop przypisał różne wady, bo swoich nie widział. A na początku wydawał się taki normalny...ech... skąd się tacy ludzie biorą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YokooOno
W sumie dałam sobie z nim spokój, ale zdążyłam się zakochać i teraz ciężko zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zarozumiałość czasem wywodzi się z kompleksów. Gdy mamy problemy z komunikacją z innymi jednostkami, czujemy się nierozumiani i ignorowani zaczynamy w niejako obronie sztucznie podwyższać swoja wartość. To ma czynić dolę lżejszą i staje się uzasadnienie dla naszej mizerii w kontaktach towarzyskich - "nie rozumiecie mnie bo jestem lepszy, głębszy, bystrzejszy". Cóż jest to równie niszczycielskie jak nienawiść do otaczającego świata, bo prędzej czy później (jak w tym przypadku) nadejdzie czas konfrontacji i wtedy własnie mamy taką sytuację - prezentujemy się z tej kiepskiej strony. To myślenie o sobie w kategoriach wyniosłości zaczyna być sugerowane innym a przecież chodzi o to żeby to nie my ale ta druga osoba odkryła nasze wady i zalety. Prezentowanie siebie jak gotowe danie nie spotka się podziwem czy ufnością bo brak w tym szczerości, a nie mamy już sześciu lat i dziewczyna szeroko nie otworzy zdumionych oczu gdy przedstawimy się jej jako nieustraszony pogromca rutyny i zjadacz wszelkich rozumów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YokooOno
Zgadzam się. Taka pozorowana pewność siebie może być przykrywką dla kompleksów. Niestety to był człowiek, który potrzebował wiecznych pochwał na swój temat i uważał się za kogoś w rodzaju mędrca, którego rady są na wagę złota. Mnie też próbował przekonywać do tego, żebym postąpiła tak, jak on radzi, bo jak stwierdził "inaczej marnie skończę". Oczywiście nie posłuchałam i poszłam swoją drogą, więc od razu miał pretencje. Kiedyś z kolei jak podjęłam pewną decyzję, która była bliska i jemu, to przypisywał sobie sukces "widzisz, to ja cię przekonałem" (chociaż to była moja sprawa i nie sugerowałam się niczym co on mówił).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YokooOno
A z tą wrażliwością to zwykła bajeczka. Tylko tak gadał, a po czynach wyszło szydło z worka. Niezrozumiany artysta...taa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×