NIE WIEM JUŻ CO MAM MYŚLEC....!

Było między nami źle, zwiazek -2lata. Dużo kłotni, afer, jego chorobliwa zazdrośc... i w koncu kłotnia, mega kłótnia, wina obu stron przepraszał, był czuły, płakał ja wszystko na zimno i na dystans... zgodziłam się na rozmowę .. dzis przyjechal i nawet sex był :O a mi tak brakuje aby on się starał, zabieghal, cały czas jak wtedy co mnie przepraszał, obchodził się ze mną jak z jajkiem teraz on widzi, ze chyba wszystko w normie i już jest jak przedtem niby się stara, niby miły, ale tak normalnie jest i pojechał niedawno ode mnie nie wiem co zrobic aby znow się starał, przeciez nie mgoę co chwile mowic o rozstaniu i go tym straszyc aby się starał ... jak widziałam jak płakal to mi było smutno ale zarazem przzyjemnie, widziłam to uczucie chciałam aby tak było zawsze :O eh, nie wiem co robic.. wyłaczyc tel czy co :O