Żyję dla mojego dziecka, cała reszta to pustka

ja nie bylam nigdy na meza utrzymaniu, mam oszczednosci wiec moglam pobyc torszke bez pracy, ale szybko znalazlam nowa, i jest calkiem OK nie dalam sie mezowi i mam satysfakcje ;)

hfdxjfkghkglhjk "maz tez mnie zmuszal do pracy, ale ja NIE DALAM RADY!" buhahaha!!!!!!!!! chyba padnę ze śmiechu ciekawe durna krowo co byś zrobiła jakbyś nie miała właściciela co cię oporządzi i żreć da (czytaj: męża) i utrzymywała się sama. Co byś wtedy zrobiła? Wyobraź sobie - sama musieć utrzymać swoje leniwe tłuste dupsko, mieszkanie itd. koszmar nie? żal mi takich pseudokobiet jak ty ten wpis to czysta frustracja bezrobotnej, smutnej zakompleksionej krowy ;)

Od przyszłego roku biorę się za zmianę pracy. Rozniosę podania. W końcu to też moje życie. Ważne, żeby walczyć o swoje.Dzięki za wsparcie. Naprawdę jestem w ciężkim szoku, że mnie nie skrytykowałyście, tylko wsparłyście i zmotywowałyście. Myślałam, że nie mam prawa myśleć o sobie. Mąż ciągle mi powtarza, że powinnam się cieszyć, że mam tę pracę, że powinnam się przyzywyczaić i nie szukać, bo to nie ma sensu. To ma sens, więc będę walczyła o swoje.

Wysłałam posta, ale się nie pojawił. Będę walczyła o moje szczęście, w końcu mamy tylko jedno życie. W przyszłym roku poskładam cv w miejscach, które zapewnią mi pracę w której będę mogła się zrealizować. Dam radę, w końcu też jestem człowiekiem i musi się udać, jak chociaż nie spróbuję to będę czuła się jeszcze gorzej.

a czemu tej pracy tak nie lubisz? jest ciezka? dokuczają ci? mobbing? niezyczliwe koleżanki?