Gość stasia002 Napisano Sierpień 29, 2010 Byłam z chłopakiem niespełna 4 lata. Wszystko miedzy Nami układało się dobrze - przynajmniej tak mi się wydawało. Dopóki pewnego dnia nie usłyszałam: nie mogę byc juz z Toba, nie kocham Cię, nie mogę być z nikim, muszę byc sam. Od tego dnia minęły 4 miesiące. Utrzymuje z Nim kontakt. Piszemy, rozmawiamy, spotykamy się... czasem nawet dochodzi do pieszczot. Nie wychodzi to jednak ode mnie, ale od Niego. To wszystko tak cholernie boli, ale duszę to w sobie. Mimo wszystko chce mieć z nim kontakt. Jak zaczyna mnie pieścić, to odpływam po prostu. Mam do Niego taką ogromna słabość... no i miłość:/ Nie rozumiem, o co tutaj właściwie chodzi. Z jednej strony widać, że ciągnie go do mnie, a z drugiej tak jakby sam się przed tym bronił. Pomóżcie mi proszę ogarnąć to, bo juz nie wiem co mam mysleć:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach