Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa25

Mężczyzna zerwał ze mną z mojej winy

Polecane posty

Gość no no ciekawe
Ale nie wiadomo czy to poskutkuje. Trafi na innego, na początku cud miód i orzeszki a potem znowu jej zacznie odpierdalać. Dlatego jestem za tym, że powinna dokładnie to samo przejść. A potem, żeby on ją jeszcze w dupę kopnął. Może by się czegoś nauczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
Cleopatria - między moim wybuchowy byłym, a Twoim, była różnica. Mój był, mimo dośc młodego wieku wtedy, bardzo zaradny. Studiował i ciężko pracował, był zaganiany, a i tak zawsze znalazł dla mnie czas, gdy go potrzebowałam. Pewnie stąd ta jego niecierpliwość, że nie miał czasu, a wszystko się przedłużało. Nie był kimś, kto nie potrafił podejmować decyzji. Chętnie i za mnie by wszystkie podjął, :-) gdyby nie to, że ja na to nie pozwalałam, bo nie jestem uległym typem kobiety. Mam swoje zdanie i on miał, i dlatego czasem się ścieraliśmy. Ale nigdy w żadnej sprzeczce nie przekroczył pewnych granic, choć nieraz był niezadowolony z różnych rzeczy, bo w wielu kwestiach miał inne zdanie niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleopatria
no tak, tylko ze u mnie problem polegal na tym , ze to mi sie zdarzylo wybuchac byc szczera do bolu czy skrytykowac.... po prostu bylam chyba nieszczesliwa z facetem ktory BYL A JAKBY GO NIE BYLO wiem ze to mnie nie usprawiedliwia w 100% ale...mysle ze gdyby nie to, to zachowywalabym sie zwyczajnie... bylam sfrustrowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
cleopatria moj facet mial cos takiego, ze milczal, siedzial jak taka ofiara, nic sie noe odzywal, zero konkretow stanowczosci... i dopiero na koniec jak sie wsciekl, powiedzial w koncu co mysli, stwierdzil ze ma tego dosc...az mi oczy sie zaswiecily...czekelaam na cos takiego caly czas...." To był prawdziwy on. Tylko że zamiast mówić, co go boli, tłumił cały swój gniew w sobie. Typowy introwertyk. Czasem sto razy gorszy bywa taki tłumiony, bo skumulowany, gromadzony zwykle przez bardzo długi czas i będący nieraz zlepkiem wielu róznych pretensji, a przez to silniejszy wybuch niż te dość częste impulsywne iskierki, ale równie szybko ginące, jak się pojawiły. Pomyśl, gdyby to nie był on, to by mu nie przeszkadzało Twoje zachowanie, więc nie miałby żadnych negatywnych emocji. Skoro ich nie miałby, to by ich nie dusił i w efekcie nie miałoby co wybuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość little lady gaga
hej pisalam na 2 stronie o sobie i swojej sytuacji, jestem z facetem, który dowala mi na każdym kroku słowem przechodzi samego siebie w tych kłótniach.Słowem nie mogę faceta znieść nie moge na niego patrzeć już dlatego jakbym byla facetem i miala taką dziewczyne chyba bym odeszła. ja swojego trzymam na dystans nie pisze chociaż serce mi pęka z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość little lady gaga
niestety kocham go kocham go mimo,że mnie rani do bółu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej
Masz 25 lat autorko, a jeszcze Cię życie nie nauczyło, że często nie ma drugiej szansy i, że ponosi się odpowiedzialność za każdy swój czyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
cleopatria "no tak, tylko ze u mnie problem polegal na tym , ze to mi sie zdarzylo wybuchac byc szczera do bolu czy skrytykowac..." Wiesz, bycie szczerą do bólu czy skrytykowanie kogoś, choć tego nie lubimy, wcale nie musi nas bardzo zranić. To zależy od dojrzałości człowieka. Jeden się obrazi śmiertelnie i uzna, że to zamach na niego, a ten rozsądniejszy przemyśli sprawę, bo wie, że bliska osoba widzi go takiego, jakim jest naprawdę, i potraktuje to jako impuls do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem, do popracowania nad sobą. To przyjaciele powiedzą nam prawdę, bo chcą naszego dobra, obcy będą prawić fałszywe piochlebstwa, a dobry związek powinien opierać się na przyjaźni. Często robimy tak naprawdę drobne rzeczy, które mogą być trudne do zniesienia dla drugiej osoby, a nie wymagają jakiegoś nadzwyczajnego wysiłku, by je w sobie zmienić, a nasz partner/-ka będą dzięki tej zmianie czuli się lepiej. W końcu chcemy, by ta ukochana osoba była z nami szczęśliwa, czyż nie? :-) Problem zaczyna się w momencie, gdy ktoś mówi nam coś, co jest chamskie czy wulgarne, chcąc nas tym celowo zranić, upokorzyć czy dzięki temu nami manipulować, np. wzbudzając poczucie winy. Po prostu słychać, co jest konstruktywną krytyką, a co pustym tekstem, który pokazuje brak szacunku do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
little lady gaga "niestety kocham go kocham go mimo,że mnie rani do bółu". Oczywiście, że możesz go kochać, bo nie jesteś tylko opakowaniem, które nie ma w sercu środka. Ale jak z nim zostaniesz, będziesz tylko cierpiała. Miłość nie może nas ranić i deptać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa25
A długo zajmujesz się wróżbiarstwem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
nieszczęśliwa25 "A długo zajmujesz się wróżbiarstwem???" Nie wiem, jak gdzie indziej, ale na Kafe Aniela zajmuje się nim na pewno zdecydowanie za długo i zbyt wielowątkowo. ;-) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa25
jak mówiłam jestem tu pierwszy raz i pytam z ciekawości, bo tak szczerze to nawte nigdy sobie nie wróżyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tego, ze
wrozka powie Ci to, co chcesz uslyszec? Ty sie dziewczyno musisz ZMIENIC. a nikt za Ciebie tego nie zrobi. praca nad soba jest niesamowicie trudna. a on moze Ci zarzucic o zgrozo, ze cos udajesz i nie jestes soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa25
Wiem o tym. O wróżkę tak z ciekawości zapytałam. Oczywiście cały czas staram się zmieniać i mam nadzieję że mi się to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez chcialabym sie
zmienic... jak Ty to robisz? bo ja nie wiem od czego zaczac:( jestem taka zagubiona :( poradz mi cos.moze masz jakies sposoby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa25
nie wiem co ci poradzić, poprostu trzeba dostać takiego ogromnego kopniaka od życia jak ja. Straciłam najbliższą mi osobę i ten czas samotnoći teraz jest najlepszy na zmianę na to żeby wszytsko przemyśleć, zastanowić się nad sobą. Żałuję że trzeba było aż rozstania żebym coś zrozumiała. ale widac tak miało być, w życiu wszytsko dzieje się po coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To doprawdy niemożliwe
Nieszczęśliwa, dobre i to, że choć cokolwiek z tego zrozumiałaś, że wyciągnęłaś wnioski z tej bolesnej lekcji. Bo mój eks niestety ich nie wyciągnął, choć był starszy od Ciebie i przez to powinien być dojrzalszy. Ale widocznie po prostu nie zależało mu na tyle, by coś z tym zrobić, by zastanowić się nad swoim postępowaniem. Tak więc życzę silnej woli i wytrwałości w zmienianiu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×