Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lidia2323

Chce mi sie plakac bo moi rodzice przynoszą mi wstyd

Polecane posty

Gość Lidia2323

Juz od około 2 lat nie jest dobrze miedzy nimi, na zmiane kłócą sie albo wcale nie rozmawiają ze sobą. razem nie chodzą juz nigdzie, matka ma swoje towarzystwo, ojciec swoje. W domu tez schodzą sobie z drogi, a kiedy padne jakies przykre słowo zaraz wybucha awantura. Ja juz nie moge tego zniesc. Mysleli o rozwodzie ale nie chcą podejmowac tego kroku ze względu na nas dzieci (ja jestem najstarsza, mam jeszcze 18 letniego brata i 15 letnią siostę) Starałam sie ich pogodzic ale to na nic, ojciec kiedy wypije ma głupie zarty,jest złosliwy, dlatego unikają wspólnych imprez. Mój problem polega na tym ze rodzice mojego narzeczonego zaprosili moich rodzicow na imienimy za tydzien (nas tez). Mama absolutnie nie chce isc, mówi ze ojciec kiedy wypije bedzie nieznosny i ona z nim nie wytrzyma w jednym pomieszczeniu. Powiedziała ze albo ona pojdzie sama, albo niech on idzie sam. A poza tym nawet jesliby poszli to i tak by sie do siebie nie odzywali i wszyscy to zauwaza. Słuchajcie nie wiem co mam robic, odechciało mi sie tej imprezy i wszystkiego. Moi przyszli tesciowie to ludzie starsi i nie chce zeby wiedzieli o tym co sie dzieje miedzy moimi rodzicami.czuje ze mamy nie namówie i nie bedzie to ladnie wyglądało kiedy nie pojdzie.nawet nie chce myslec o tym co bedzie na naszym weselu:( powiedzcie co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam duzo
ja bym zapytała rodziców czy raz dla mojego dobra mogą coś zrobić i przeżyć tą imprezę z klasą... skoro ze względu na was nie biorą rozwodu to chyba na takie drobne poświęcenie mogą się zdobyć. Powiedz, że to dla Ciebie ważne i żeby nie myśleli o sobie tylko zrobili to dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbnxcv
twoir odzice sa niepwoaznie, nie moga po prostu nie pic alkoholu (np ojciec prowadzi auto i nie moze pic) dorosli a zachowuja sie jak dzieci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipi...0987
Bardzo przykra sytuacja. Wolałabym na Twoim miejscu aby poszło jedno z rodziców a drugie nie, bo w trakcie spotkania mogłoby dojśc do kłótni, docinków itp. Chciaż uważam ,że głupi Ci Twoi rodzice... mogliby chociaż na pozór życ w zgodzie te 3 godz i do domu:) Masz przesrane:P Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia2323
juz tak mówiłam, ojciec powiedział ze moze isc bo mu to nie przeszkadza, tylko prawda jest taka ze on jak wypije to tak srednio umie sie zachowac a matka jest wtedy wsciekła i moze sie z nim pokłócic nawet przy ludziach.a poza tym juz kiedys ostrzegała ze nie ma mowy o wspólnych imprezach. moja mama jest taka ze nie bierze do głowy co ktos o nich pomysli a ja znowy jestem inna, wstydze sie ze moi rodzice zyją jak pies z kotem i staram sie to ukrywac. a teraz wygląda na to ze wszystko wyjdzie na jaw:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia2323
mogliby nie pic, ale wiecie jak to jest przyszły tesc poczęstuje nie wypada z nim nie wypic choc troche. moja mama ma prawo jazdy i wszyscy o tym wiedzą ze moze kierowac. naprawde nie wiem co mam robic. ojciec nie odpusci i nawet sam pewnie pojdzie tylko jak to bedzie wyglądało, kazdy bedzie sie pytał gdzie moja mama... i co ja powiem. pomyslą ze olała zaproszenie i nie przyszła a ja tez nie chce zeby ktos tak o niej myslal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia2323
Ja juz tak własnie mówiłam zeby choc troche poudawali u nich, zeby nikt sie nie domyslił ze są skłóceni ale mama sie nie zgadza. a przeciez nie powiem ze matka nie przyszła ze względu na ojca. okropna sytuacja nie wiem jak z tego wybrnąc zeby bylo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipi...0987
Rozwiązanie jest jedno. Nie bierz ojca ani matki. Powiedz,że ciotka z Rzeszowa dzwoniła. Jest chora i musieli jechac:):P:P:P Po co Ci mają wstyd przynosic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyy
proste, powiedz tesciom ze oczywiscie przyjda oboje a dzien wczesniej powiedz ze mama sie rozchorowala; tym sposobem ojciec bedzie mial wymowke ze musi wczesnie wyjsc z imprezy i nie zdazy narobic obory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidia2323
wiem ze musze cos takiego wykombinowac, ale ogólnie jest mi przykro bo tesciowie pewnie sie domyslą ze ta choroba czy ciotką to kit i juz wiecej ich nie zaproszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebzolina
Ja mysle, ze twoi rodzice powinni podjąć decyzję o separacji. Teraz sie duszą ze sobą. Jak zapadnie taka decyzja, zostaną zrobione pierwsze kroki - od razu bedzie inaczej. Myślę, że będą sie tez inaczej do siebie odnosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebzolina
Poza tym to, że oni w domu sie tak zac howują, nie oznacza, że miedzy obcymi też tak bedzie. Przecież będą chcieli zrobic jakies wrazenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież to są dorośli ludzie.. bez przesady na jeden wieczór, mogliby się zachować dobrze dla ciebie, córki.. naprawde tego nie potrafią zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
A może po prostu powiesz teściom prawdę (może zrobi to chłopak) .Rodzice są skłóceni i nie chodzą nigdzie razem i tyle.Zaplączesz się w kłamstwie i po co ci to -to nie twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z wypowiedzią powyżej. Zaczniesz kłamać , prawda wyjdzie na jaw i wszyscy się obrażą. Niech twój narzeczony powie o wszystkim rodzicom i zdecydujcie w w domu, które z rodziców pójdzie. Jeżeli wybór padnie na ojca - nie podawajcie alkoholu albo w niewielkiej ilości. W końcu to nie będzie karczma piwna, aby alkohol musiał lać się strumieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
1.niech ida na kawe-nie na kolacje,na kawie nie napija wodki 2.wez tylko jednego z rodzicow,dla drugiego wymysl wymowke 3.niech wcale nei ida.nie miej wyrzutow sumienia-ja mialam,bo moja tesciowa nie chce widywac moich rodzicow,i wymija sie jak tylk omoze,co oni widdza.ale lepiej tak,niz ktos mialby na tymcierpiec czy zle sie czuc.ja tez chcialam zeby bylo super ladnie meidzy nimi,ale nie bedzie tak nigdy.wiec odpusc.Ty amsz byc szczesliwa z narzeczonym,a nie rodzice z tesciami.a nawet jesli prawda wjdzie na jaw-trudno,powiesz im potem ,ze oni tak majai ci tez z tym ciezko.zrozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnula100
Jedno jest pewne. Jak zaczniesz kręcić to będzie juz tak zawsze. Poza tym kłamstwo ma krótkie nagi wcześniej czy pózniej wyjdzie to na jaw a zaufanie to podstawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie widze powodu, zeby oklamywac rodzicow N i udawac szczesliwa rodzinke. Niech Twoj N powie wprost rodzicom o sytuacji Twoich rodzicow i tyle, po co udawac. Przeciez predzej czy pozniej i tak to wyjdzie na jaw. Nie Twoja wina, ze rodzice sie nie dogaduja wiec nie masz sie czego wstydzic. I btw to oni powinni w ogole sie chyba rozwiesc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ci radzą, powiedz narzeczonemu. Niech on porozmawia dyskretnie z rodzicami i powie, że ty się wstydzisz o tym mówić, ale rodzice są skłóceni i zapraszanie obojga naraz nie jest dobrym pomysłem. Niech zaproszą raz matkę, a innym razem ojca i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbardziej mnie rozbroił
tekst że rodzice nie chcą się rozwodzic ze względu na dzieci , ale przepraszam w jakim sensie ? Że niby dla ich dobra ? To już chyba gorzej nie będzie niż obserwowanie we własnym rodzinnym domu tak chorych i absurdalnych zachowań jakie serwują wam twoi rodzice , dzieci napatrzą się w domu jak wygląda małżeństwo i mogą z takiego domy wyjśc z całkowicie rozchwianą psychiką - no ale dobra nie o tym był temat , ja ci radzę autorko powiedziec prawdę , jakw yglądają ich wzajemne relacje , to nie ty powinnaś się wstydzic za nich tylko ci rzekomo dorośli ludzie za swoje zachowanie , po co ściemniac jak prawda i tak wyjdzie na jaw ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z własnego doświadczenia
radzę Ci abyś tego nie ukrywała i tak prędzej czy później to wyjdzie a im prędzej powiesz rodzicom narzeczonego, że rodzice nie dogadują się od jakiegoś czasu i są skonfliktowani i że niezręcznie bym wszystkim było tym lepiej dla Ciebie. Nie obwiniaj się o to, bo rodzice o Tobie nie świadczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To cię podniosę może trochę na duchu. Jestem kawalerem w wieku 33 lata. Nie dane mi było lepsze życie niż mam. Mieszkam z matką, która przynosiła mi dużo wstydu i robiła ze mnie ofiarę. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Nie miałem nigdy prawdziwych przyjaciół ani powodzenia u kobiet z jednej prostej przyczyny. Matka jest kociarą. Kotów jest 10. Kiedyś było 15. Teraz pomnóż sranie jednego kota razy ilość sztuk + do tego pchły. Od 16 lat matka jest kotocholoczką i dla kotów robi wszystko. Mało ma pieniędzy a ja jeśli już znajdę pracę to mam takiego pecha, że nie po znajomościach i układach i ląduję na stanowiskach za 1000zł lub 1300zł na miesiąc. Nawet nie mam się po co i z kim przeprowadzić, bo jestem kojarzony z chyba wariatką, która to robi bym był na zawsze samotnym kawalerem. Nawet jeśli się wyprowadzę, to na jednopokojowy kwaterunek i zostanie mi może 300zł na życie. Nawet na randkę nie będzie mnie stać, bo taki biedak ze mnie. Gdyby nie było tego kotocholizmu u matki, to już dawno miałbym ułożone życie. Policja ma na tą sytuację wyj****e. Czasem dochodzi do awantur ale z racjonalnych pobudek. Zawsze winny jestem ja. A to jej wina. Później jest nieuchronny los czyli nadchodząca moja starość, która będzie zmarnowana na matkę. Prawdopodobnie nigdy nie będę miał żony ani dzieci. W dodatku jeżeli nie zaakceptuję tego stanu rzeczy, to w wyniku awantur matka planuje założyć mi niebieską kartę. Już wstępnie mi ją założyła. Awantura o 10 kotów. Nie stać mnie finansowo na wyprowadzkę a założenie nie wchodzi w paradę, bo nie mam majątku do spieniężenia. Sama dotacja nie gwarantuje utrzymania na rynku przedsiębiorstw. Ojca nie było nigdy. Nikogo nie obchodzę. Siedzę z matką w śmierdzącym mieszkaniu, gównem i drapię się od pcheł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz wyjechac za granice,idz do agencji i jedz,po co siedzisz z matka,moim zdaniem to tylko wymowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×