Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JoannaJ

Jestem totalnie załamana. JoannaJ

Polecane posty

Jestem załamana. W czerwcu zdiagnozowano u mnie po drugim poronieniu chorobę M. Hashimoto. TSH w normie, FT3 w normie, FT4 na dolnej granicy. Łykałam Eutyrox 35 i FT4 się wyrównało. Dostałam od endokrynologa zielone światło by ponownie starać się o dziecko. Niby powinnam się cieszyć, ale ja się potwornie boję, bo z Hashimoto nikt nie da mi gwarancji, że kolejna ciąża nie zakończy się tak jak dwie poprzednie. . . a tego chyba bym psychicznie już nie wytrzymała. Marnym pocieszeniem jest dla mnie myśl, że w ogóle mogę zajść w ciąże, co podobno jest z moją chorobą ciężkie i że nie mam żadnych problemów ginekologicznych tylko co z tego, skoro moje dzieci odchodzą?! Nie wiem, co robić tyle już wątków przeczytałam, ale były na niej głównie kobiety, które w ogóle nie mogły zajść w ciąże Czy któraś z Was również stała przed takim dylematem? Czekać? Starać się? Ja niestety muszę mieć ciąże zaplanowaną by zaraz jak tylko zajdę w ciąże spotkać się z endokrynologiem Jestem w totalnej rozsypce emocjonalnej Może to głupie ale ja naprawdę nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi_
przepraszam, ze się wypowiadam, choć się nie znam na tej chorobie. Wiem jedno - najbardziej żałuje sie decyzji niepodjętych - próbuj, musisz wierzyć, że się uda. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vi_ dziękuje... chyba jeszcze ta panika w sercu i ten ból poszły gdzieś daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vi_
rozumiem, że boisz się ew. kolejnego niepowodzenia. Ale jesli zrezygnujesz to za kilka lat będziesz żałowała, że nie walczyłaś do końca a pewnie wtedy będzie jeszcze trudniej np. ze względu na wiek. Musisz mieć na to siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnmnnnnmn
nie poddawaj sie, ja dowiedzialam sie o hashimoto miesiac temu. Lekarz skierował mnie na rutynowe badania przed zapisaniem tabletek antykoncepcyjnych. TSH 11,11 ATA- poyzej 1000. Zmiany tarczycy jak powiedzial endokrynolog sa bardzo duze i nie choruje od wczoraj. Przechodzac do sedna mam 2 dzieci. Mlodsze ma 11 miesiecy. Nie mialam zadnych problemow z ciaza. Tak wiec glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierz mi, że to też biorę pod uwagę i stąd cały ten mętlik... z jednej strony to, z drugiej tamto i co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc właśnie, jak to jest, że jedne mają Hashimoto i zachodzą w ciąże normalnie mało tego nie wymagają żadnej opieki lekarskiej a drugie w ogóle nie mogą zajść w ciąże? I takie wypowiedzi spotykałam, że albo mają hashimoto i mają dzieci bez problemu a inne mają hashimoto i nadzieje że kiedyś zajdą w ciąże. A ja jestem dokładnie po środku ... mam hashimoto, mogę zajść w ciąże, ale nie mogę jej utrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikabela
Witam, czytam wasz temat i chciałabym się dołączyć? Ja miałam rok temu operacje na tarczyce usunięto mi cały lewy płat i połowę prawego, od roku biorę eutyrox 75 wyniki tsh mam w normie. I mam takie pyatnie czy jednak jest ciężej zajść w ciążę mając problemy z tarczycą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz sama że jedne mają problemy a inne nie. Wydaje mi się, że raczej mogą być problemy z utrzymaniem ciąży, bo jakby nie patrzeć tarczyca odgrywa tutaj ważną rolę... Ale ja niestety nie jestem lekarzem... umów się do ginekologa, ale jakiegoś dobrego, usiądź porozmawiaj... wypytaj się o wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnmnmnnnnmn
u mnie to nie jest tak ze choroba nie daje zadnych oznak. czekam teraz na biopsje czy guzki na tarczycy nie maja charakteru nootworowego. poza tym choroba daje duzo innych dolegliwosci. tylko ze podczas ciazy problemem byla niewydolna szyjka a nie hashimoto. Jedno moge ci powiedziec, jesli nie zaryzykujesz to sie nie dowiesz. Ja zycze ci z calego serca aby wszystko sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licjesmlrjdvlt.
a po co ci bachory? przynajmniej nie bedziesz miała wiadra miedzy nogami jak te wieloryby co rodziły :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra daaada
a może masz niewydolność ciałka żółtego i potrzebne są leki na podtrzymanie ciąży?? Skoro wyniki z tarczycy są ok, to musi być coś od strony ginekologicznej i w dużej mierze psychicznej. Musisz wierzyć,że tym razem się uda, nie wolno myśleć negatywnie!!! Spytaj ginekologa o podtrzymanie, dużo na początku odpoczywaj, zajmij się czymś żeby nie mysleć o złych rzeczach. Wbrew pozorom niewiele trzeba do szczęścia :) życze sukcesów, szybkiego zajścia w ciążę i spokojnych 9 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnnaqa
choroba Hasimoto przewlekłe limfocytarne zapalenie tarczycy.. mam niedługo z tego egzamin.. musisz przeczytać wszystkie możliwe publikacje na ten temat, może są jakieś wskazówki jak należy postępować. może za mało jodu spożywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko! Doskonale rozumiem Twoje zmartwienia! Musisz uwieżyć, że z Hashimoto da się normalnie żyć i mieć gromadę dzieci- zdrowych dzieci:) Ja po roku leczenia a prawie po półtorej roku od poronienia zaszłam w planowaną ciążę i urodziłam zdrowe dziecko! Najważniejsze jest to abyś TSH miała w granicach 1!! W ciaży zapotrzebowanie na hormon wzrasta, więc sukcesywnie trzeba zwiekszać dawke Letroxu, dlatego co miesiąc robiłam badanie krwi- TSH i FT4! Najwazniejsze jest jednak pozytywne nastawienie i naprawdę dobry specjalista - endokrynolog, ktory odpowiednio Tobą pokieruje! Życzę powodzenia a w razie pytań służę pomocą: taka_sobie_ja86@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie. Na tego co nazwał dziecko bachorem nawet nie zwracam uwagi. Przypominam, że sam (sama) byłaś bachorem. Szkoda że Twoja matka nie pomyślałam o tym co piszesz przed spłodzeniem Ciebie więc żegnam. Co do mnie to hormony tarczycy mam już w normie, nie długo będę robić jeszcze prolaktynę. Staram się wierzyć, że będzie ok... pytanie tylko czy wytrzymam to psychicznie. Jeden raz to już o jeden za dużo a mnie czeka podejście nr 3 :( jedni to nazwą histeryzowaniem i dramatyzowaniem, ale ja się tylko i wyłącznie boje... tak zwyczajnie po ludzku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy sie tak zastanowić na tym strachem, to przychodzi mi do głowy tylko jedno: ja jestem już jakby nim skażona, nie da się wyrzucić z głowy pewnych myśli a co dopiero wspomnień. Śnią mi sie po nocy urywki, skrawki przeżyć, twarze , wyniki, szpitale, igły... masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno jest pewne. Jeżeli uda mi się utrzymać trzecią ciąże w co bardzo chce wierzyć, nie powiem nikomu, nawet wlasnej mamie aż nie skończę 12 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, tez mam zdiagnozowane Hashimoto i 6 miesieczna corke. Dodam, ze biore euthyrox juz od 6 lat , ostatnio 75 i 100 a bywalo nawet 150. To dobrze, ze jestes pod opieka endokrynologa. ja jak tylko zaszlam w ciaze to z 2 tsh skoczylo mi do 10 i od 5 tyg ciazy zwiekszono mi dawke. Moja pani endo mowi, ze w ciazy tsh powinno byc kolo 1, moje bylo w granicach 0,20 przez cala ciaze. jest to choroba rodzinna, dziedziczy sie ja w zenskiej lini ( moja mama tez choruje ) wiec liczylam na chlopca, cale szczescie dzidzia jest zdrowa ( co nie znaczy, ze nie zachoruje ktoregos dnia ). Ciaze przeszlam normalnie, nie martw sie, tez na poczatku sie strasznie stresowalam, trzeba byc dobrej mysli i bardzo sie pilnowac ( ja robilam wyniki i wizyte u endo raz w miesiacu ) bedzie wszystko dobrze, ronia tez dziewczyny, ktore nie maja problemow tarczycowych, wiec sie w ogole nie przejmuj, Dobrze, ze Ci to zdiagnozowali w pore. Zachodz i ciesz sie macierzynstwem :) trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, dziedziczne, tyle że u mnie ta dziedziczność wygląda tak: Siostra babci ma problemy z tarczycą ale nie ma hashimoto Siostra mojej mamy ma problemy z tarczycą ale nie ma hashimoto. I generalnie nikt ich nie ma tylko ja w moim pokoleniu. Podejrzewam jeszcze kuzyna o tarczycę bo ma niepokojące objawy podobne do moich ale wiesz on ma to gdzieś... Także z hashimoto jestem w mojej rodzinie jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×