Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onaczkowa

gdy przeszlam na swoj garnuszek , zroilam sie skąpa

Polecane posty

Gość onaczkowa

kiedys gdy mieszkalam u rodzicow i nie dokladalam sie na nic, lubilam sie dobrze ubrac miec dobre kosmetyki.. i te pieniadze szybko mi uciekaly przez palce. Ale odkad zamieszkalam juz na swoim.. stalam sie jakby troche skapa. To juz nie jest oszczednosc. Kazdego dnia licze kazdy grosz ktory wydalam i mam poczucie winy ze wydalam za duzo. Ubrania kupuje w szmateksach, bo szkoda mi wydac 50 zl. na bluzke ktora i tak zaraz sie spierze. Co tydzien obserwuje gazetki w marketach i patrze gdzie i co bedzie na promocji. Nie ukrywam ze dzieki temu mam troszke oszczednosci. Uwazacie ze troszke przesadzam z tą oszczednoscią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaczkowa
kupuje najtansze bulki w markecie po 20 gr. chociaz kiedys zawsze jadlam grahamki, kupuje tez najtanszą wedline itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spiącaKasia
mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia ciumkająca w ubikacji
dobrze robisz. Madra kobieta z ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaczkowa
ale dzis np. szlam z kolezankami na kawe, prawie sie poklocilysmy bo ja chcialam isc do jakiejs normalnej kawiarni a nie do takiej gdzie kawe serwują po 8 zł za malą filizanke, i co z tego ze jest dobra. Mysle ze zadna filizanka kawy nie jest warta takiej ceny. Chociaz z drugiej strony, raz na jakis czas chyba moglabym ... Chyba wyszlam na totalną sknerke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuknieta na łeb
Myślę, że trochę przesadzasz. Nie ma sensu wyrzucać pieniedzy w błoto, ale chocby jedzenie - jak tu zaoszczędzisz, to potem sobie odbijesz na dentystach, lekarzach i lekarstwach. Trzeba sie porzadnie odzywiać, a np. białe buły do najzdrowszych nie należą. Nie musisz co tydzień kupować nowych ubrań, ale inaczej wygląda bluzka nowa, a inaczej zlumpiona. Przynajmniej kilka rzeczy powinnas miec bardziej reprezentacyjnych. A tak ogólnie - oszczędnosć to dobra cecha. Tylko nie ma co przesadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też od niedawna jestem na swoim i powiem szczerze,że oszczędzanie jakos tak mi idzie.Ciuchów nie kupuję(ostatnie jakies 3-4 miesiące temu) Kupuję od niedawna w biedronce wychodzi taniej.Wędlinę kupuję w dobrej masarni bo na tym nie warto oszczędzać. U nas troszkę pieniędzy idzie na słodycze i przekąski, ale od tego miesiąca koniec z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaczkowa
mam troszke nowych dobrych rzeczy ktore kupilam sobie dwa lata temu , gdy jeszcze mieszkalam u rodzicow. Potem to okazjonalnie ale zawsze tam gdzie jest najtaniej. Ale ostatnio mam straszne jazdy, kolezanka zaprosila mnie na urodziny swojego synka i nie poszlam bo akurat mialam robic wlosy no wiec wydatek.. :( a gdy jechalam na weekend do rodzicow tez nic nie kupilam i tak mi glupio jest... a z drugiej strony sie ciesze bo to juz kilka grosikow wiecej na koncie ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvina
Bardzo dobrze robisz, ale ja nie żałowałabym sobie na dobre jedzenie, zdrowe odżywianie to podstawa. A na kawę z koleżankami poszłabym, w końcu 8 zł to nie majątek, nie można też przesadzać, prawda? Tym bardziej, że nie często pozwalamy sobie na takie wypady. Ja od lat nie kupuję wędlin, tylko piekę np. schab, szynkę. Może na tym nie zaoszczędzę, ale dzisiejsze wędliny są okropne, nie mówiąc o tym, że nie poleżą długo w lodówce, a ja nie mam czasu na codzienne zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczędzaj na tym co trzeba czyli faktycznie nie kupuj kawy za 8 zł, nie stołuj się na mieście - drogie i szybko jestes znowu głodna, nie kupuj gotowego jedzenia ja np. juz teraz jak widzę coś ładnego i niedrogiego to robię prezenty pod choinkę i potem w grudniu dokupowuje tylko słodycze i sie nie martwie ze wszystko takie drogie jedzenie kupuje tylko w hipermarkecie i biedronce a nie w osiedlowych sklepikach ale z jednego nie zrezygnuje - jestem kobieta i muszę dobrze wyglądac - ale paznokcie robie sobie sama, podkład i tusz kupuje na allegro, jestem czarna i mam geste ciemne brwi wiec odpada fryzjer i kosmetyczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
przesadzasz. Po pierwsze kiepskie jedzenie, to kiepskie zdrowie, a wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja kupuję tylko dobre jakościowo produkty, nie jadam słodyczy, wędlin, białego pieczywa bo to świństwo. Nieraz widuję rodzinkę na "tanich" zakupach - zgrzewka najtańszego napoju colopodobnego, chipsy "tesco value" i kilogram wędlin + tanie pieczywo tostowe. Za to, co ludzie wydają na takie świństwa, można się odżywiać dobrze i zdrowo, więc ja w ogóle nie przyjmuje do wiadomości argumentów, że jedzenie zdrowe jest "drogie". Po drugie - wyjście na kawę, ciastko, obiad w restauracji, do kina czy teatru to nie zbrodnia. Wręcz przeciwnie. Coś od życia się należy, a niebywanie raz, że grozi zdziczeniem, a dwa - okaże się za 10 lat, że właściwie, poza uciułanym groszem, nic nie masz. Ani wspomnień, ani obycia. No, może opinię sknery. Poza tym kawa za 8 zł to norma, przynajmniej w Warszawie. Nie wiem, gdzie mieszkasz i ile zarabiasz, ale żeby pokłocić się z koleżankami z takiego powodu (bo przecież nie chodzi o to, że Cie nie stać, tylko, że Ci szkoda), to głupota i początki choroby. Uważaj z tą obsesją. Trzy - parę porządnych ubrań w szafie się przyda. Wiem jednak, że w lumpach bywają fajne rzeczy, więc tu się nie czepiam. Chociaż moje znajome, zakochane w second handach, łączą takie ciuchy z ubraniami ze zwykłych sklepów, gdyż, jak przyznają, nie zawsze można upolować to, co się chce. Mnie niestety dramatycznie odrzuca zapach tych sklepów :( Może zrób tak: podziel wypłatę na części - koperty: 1. Opłaty stałe - czynsze, kredyty, rachunki 2. Jedzenie (ale koniecznie coś wartościowego, bo będziesz płakać potem! Kasze, ryż brązowy, warzywa, dobre sery, soczewica, cieciorka, bazylia, zioła - to nie są drogie rzeczy!!!) 3. Stała miesięczna kwota, którą chcesz zaoszczędzić. 4. Fundusz reprezentacyjny :) Czyli coś na kino, kawę, ciuch! Zrób to dla siebie, bo na starość będziesz karykaturalną teściową z dowcipów ;) Ostrzegam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mysle
Cieciorka (ciecierzyca) roślina strączkowa, której ziarna przypominają groch zarówno kształtem jak i smakiem. Jest bardzo popularna na Bliskim Wschodzie, choć pochodzi z zachodniej Azji. W krajach arabskich robi się z niej mąkę i przyrządza mnóstwo potraw. Często dodaje sięją do kuskusu. Używa się jej również w wielu krajach europejskich, zwłaszcza we Włoszech i Hiszpanii. Stosowano ją też w kuchni staropolskiej. Być może, znów pojawi się na polskich stołach, ponieważ w naszych sklepach od pewnego czasu można kupić ciecierzycę konserwową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mysle
do autorki nie jestes skapa, masz swoje ciezko zarobione pieniadze to liczysz je piec razy jak sie mieszka z rodzicami to sie nie zna wartosci pieniadza bo sie na niego nie pracuje, na swoim jest inaczej dlatego uwazam ze dorosle dzieci kiedy pracuja i mieszaja z rodzicami powinny do tego zycia domowego dokladac swoja czesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
tak czytam i myślę - tez jestem na swoim, ale uważam, że autorka niebezpiecznie zbliża się do chorobliwego skąpstwa :) Poczytaj zresztą, co pisze. Nie poszła na urodziny dziecka, bo szkoda jej było pieniędzy na prezent, a wolała zrobić sobie włosy i w duchu cieszyła się z oszczędności. Takie wydanie sknerstwa nie dość, że alienuje, pogarsza kontakty (rodzina, znajomi), to do niczego w sumie nie dobrego nie prowadzi. Warto kierować się zdrowym rozsądkiem, a tu rozsądku coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
a co do pracujących dorosłych dzieci - zgadzam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yach
ja jem tyle,żeby mieć czym srać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaczkowa
ja dostaje 1500 zł na ręke dla ciekawskich :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mysle
mammamiapomidore - rozumiem ale ja tez mysle najpierw o tym zeby zaplacic rachunki, zapelnic lodowke, kupic to co potrzebne gdyby mi wyskoczylo teraz wesele czy inna impreza musialabym odmowic z powodu braku kasy, bo rate za np AGD musze w terminie zaplacic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie przesadzasz
ja tez odkad jestem na swoim zrobilam się bardzo oszczedna,zreszta i tak zawsze bylam bo mojej mamie,wdowej,sie nie przelewało.tak wiec jak tylko moglam to kombinowalam pare grosikow to np stare ciuchy sprzedawalam na rynku,potem łapałam fuchy jako kelnerka itd... i mialam na ciuchy,komsetyki,bo moja mama raczej mi nic nie kupowala,a kieszonkowe-nie wiedzialam co to takiego. teraz jestem na swoim a i tak oszczedzam bo tez sie nie przelewa.niestety,dorastającym dzieciom wydaje się,ze jak beda na swoim to dopiero beda mieli kase (haha!). tylko nie zdają sobie sprawy ile kosztuje utrzymanie domu i rodziny. moje oszczedzanie-zakupy w biedronce,ciuchy w lumpie,na allegro,czasem coś nowego,drogiego. gotowanie w domu (to akurat lubię) jest tez oszczedność czasu. takie to zycie,trzeba je samemu poznac,posmakowac ale nie narzekam. wiedzialam,ze tak bedzie,nie bylo to dla mnei zaskoczeniem.chcialam się jaknajszybciej usamodzielnić i mimo ze czasem jest ciezko,nie chcialabym byc u kogoś na łasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
tak czytam i myślę - rozumiem, każdy chyba myślący człowiek tak postępuje, ale da się znaleźć złoty środek. Ważne by "oszczędzanie dla oszczędzania" nie stało się nadrzędnym celem, bo wiele rzeczy można w życiu przegapić myśląc tylko i wyłącznie o pieniądzach. Co innego, gdy kogoś na coś nie stac, bo w tym kraju to niestety smutna norma i wcale nie chodzi tu o nieprawdopodobne ekstrawagancje, a co innego kłócić się z ludźmi lub unikać spotkań, gdy masz pieniądze, a po prostu Ci szkoda i serce się ściska, i gula skacze na samą myśl, że musisz je wydać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mysle
ja mam mniej niz 1500 wiec sie samo przez sie rozumie ze musze sie liczyc z kazdym groszem bo nie mam zwyczaju pozyczac szczegolnie jezeli mam swiadomosc ze nie mam z czego oddac a rodziny tez nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mysle
mammamiapomidore to smutne ale tak jest...gula mi skacze jak to nazwalas zeby wydac 22 zl na kino albo 18 zl na puchar lodow, wiec niestety moje kontakty sa znikome bo idac z towarzystwem musi cie byc stac na cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
tak czytam i myślę - rozumiem, naprawdę, ale pozwolę się trochę nie zgodzić się z tym, że musisz mieć dużo pieniędzy, by wychodzić ze znajomymi lub wychodzić w ogóle. Puchar lodów za 18 zł można sobie spokojnie i z czystym sumieniem odpuścić, a zielona herbata tańsza, zdrowsza, nietucząca ;) Co do kina - nie wiem, gdzie mieszkasz, ale w lecie było dużo darmowych kin plenerowych, często są też seansy ambitniejszego kina za 5, 10 zł, na które czasem chadzam sama, gdy znajomi nie dopiszą. mam nadzieję, że nie wychodzę na mądralińską, naprawdę chciałam pomóc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×