Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaNAwychowawczymm

odradzam urlop wychowawczy..

Polecane posty

Gość mamaNAwychowawczymm

nie wiem...moze jestem jedyna,ktora urlop wychowawczy przypłaciła jakąś depresją.Miało to byc z pozytkiem dla dzieci-na zasadzie,ze taki czas w moim zyciu juz się nie powtorzy.Tymczasem mimo całodziennej harówki mam poczucie bycia kimś zupełnie nieprzydatnym.Mąż pracuje do 20ej-więc kładę dzieci spać sama.Padam na pysk,jestem dobrze zorganizowana,więc tempo mam dość ostre.Stwierdziłam,że skoro jestem w domu to nie będzie obiadów na 2-3dni,codziennie 2 spacery-zabawa.Dziczeję.Staram się utrzymywac kontakt z koleżankami,ale gdy je spotkam czuję się głupio-nie mam o czym rozmawiać ,głupiej gazety przejrzec.Obejrzenie wiadomości w tv to luksus... .Stwierdziłam,że wracam do pracy bo nie daję rady w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja siedze w domu
od 4 lat, bo mamy dzieci 3-latka i roczne blizniaki. I wcale nie dziczeje ani nie tesknie za praca. swiadomie zdecydowalismy sie na dzieci, chcielismy miec wieksza rodzinke, do pracy wracam za 2 lata, jak bliznieta pojda do przedszkola. I to wracam na pol etatu, bo nie chce, by dzieci siedzialy caly dzien poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNAwychowawczymm
podziwiam cię naprawdę.Ja siedzę w sumie 3lata,ale m-y pierwszym a drugim pracowałam rok.Moze ja za bardzo lubię ludzi,lubię jak się coś dzieje..tu nawet nie chodzi o kasę a w zasadzie o to,ze nie zarabiam/opeikunka dla 2ki dzieci wziełaby 3/4pensji/ ale o jakąs równowagę-chciałabym zatęsknić za domem i dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam ten ból byłam na urlopie macierzyńskim i wychowawczym w sumie uzbierało się 3,5 roku ...po 3 latach powiedziałam stop wracam do pracy bo inaczej zdziczeje albo wyląduje w jakimś zakładzie zamkniętym :D....dzień za dniem wyglądał tak samo ja prałam gotowałam spacery zabawy z dziećmi i wszytko to w tym samym czasie bo dzieci muszą mieć drzemkę ...jedzenie na czas itd czasami myślałam że oszaleje...mąż i owszem pomagał w miarę możliwości ale ja czułam się jak zamknięta w klatce czasem to miałam takie schizy że to wszytko mam za karę ....najwięcej do powiedzenia miała oczywiście moja teściowa jak się dowiedziała o mojej decyzji która tak na marginesie w ogóle nie zajmowała się ani nie pomagała mi przy dzieciach a co najwyżej wpadała od czasu do czasu jako gość ze swoimi " dobrymi radami "...że powinnam zaczekać że dzieci biedne że nie do przedszkola ble ble ble ...ale postawiłam sprawę jasno jak da mi pensję za to że siedzę w domu to ja chętnie zostanę ten argument zamknął jej usta raz na zawsze i więcej się nie odzywała ( chociaż nie chodziło tutaj przede wszystkim o kasę a o mnie ale tego by nie zrozumiała ) ...teraz wiem że postąpiłam słusznie i wróciłam do pracy.. jestem spełnioną kobietą zarówno jako matka jak i zawodowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNAwychowawczymm
pani wodnik-u mnie tez tez tsciowie sie prawie obrazlili jak powiedziałam,ze mała pojedzie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok juz mija
Hej, ja tez tak mam, jestem wprawdzie dopiero rok z dzieckiem, ale czuje sie jak na jakims marginesie zycia. Z jednej strony ciesze sie, ze maly jest ze mna, a z drugiej mam wrazenie, ze zasiedzialam sie kompletnie, nikt mnie nie przyjmie do pracy, nic juz nie umiem... Zawsze mialam zanizona samoocene, ale teraz to juz w ogole czuje sie kompletnie uzalezniona od mojego meza... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaNAwychowawczymm....nie wiem jak wygląda Wasza sytuacja materialna ale to jest jeden z argumentów jakiego możesz użyć w rozmowie z teściami no i wiadomo że dziecko kiedyś urośnie a Ty zostaniesz w domu sama bez pracy ....im dłużej się czeka tym powrót jest utrudniony a rynek pracy jest taki jaki jest więc jak masz okazję wrócić do pracy to wracaj ...mam nadzieję że w mężu masz oparcie ....bo ja miałam rozumiał moje potrzeby i stał murem za mną i moim postanowieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss Cole
Ja siedze poltora roku i wcale mi sie do pracy nie spieszy. Nawet powaznie mysle zeby juz nie wrocic. Podoba mi sie takie zycie, jestem w miare dobrze zorganizowana i na wszystko mam czas. Teraz przeprowadzamy sie do nowego domu i mam zamiar po przeprowadzce szybko nawiazac jakis kontakt z innymi mamami, bo jednak w grupie razniej :D Pozdrowienia dla mam zdesperowanych w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety tak mają
najpierw schizy o ciążę, dziecko a potem schizy jak zostają w domu, potem problem z powrotem do pracy, między ludzi faceci nie mają 3/4 tych problemów, nie musza się martwić ani metryką ani figurą, nikt nie uzależnia ich możliwości pracy od tego czy są kawalerami czy moze są już żonaci i dzieciaci my zawsze mamy pod górkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNAwychowawczymm
1,5 roku to niewiele w stosunku do 3,4lat.Ja tez wtedy jeszcze nie miałam dość.I kurcze wiecie co mnie własnie zawsze rozzwala/sama sie na tym złapałam tez/.Z e jak kobieta chce wrócić do pracy to kalkuluje sobie,ze jej pensja minus koszt opiekunki daje tyle a tyle..zamiast sumowac swoje dochody z dochodami męża i od tej sumy odjąć koszty niani.Niby wyjdzie ten sam wynik w ogolnym rozliczeniu..ale jednak to inaczej jednak wygląda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×