Do obiektywnych, czy kobiety mają mniejsze szanse od facetów?

Walczę ze swoją niską samooceną, bo czuję się praktycznie bez wartości, choć ludzie prawią mi komplementy. Zaniżam 'swój poziom', bo nie wierzę w siebie. Mam w grupie pewnego kolegę o 'szowinistycznych' poglądach, nieraz dołował mnie tym, że faceci są mądrzejsi, że napisali więcej książek, że tylu naukowców, że co to nie on... Koleżanki mu dogadują i mają go gdzieś, chyba tylko mi było przykro. Coś mnie tknęło i chciałam poczytać o tym w necie, jest sporo artykułów o tym, że faceci są inteligentniejsi, głównie na podstawie wyników testów na IQ. Moim zdaniem one nie są dobrze skonstruowane. Znam wielu facetów, którzy są np.dobrzy z matmy i przedm.ścisłych, ale nie są emtyczni i taktowni, nie rozumieją spraw zawiąznych z emocjoami, uczuciami, przez co nie są czasem lubiani, ale w testach IQ na pewno by wypadli dobrze, bo chodzi tam głównie o liczenie, myślenie 'przestrzenne' itp. A co z innymidzi umiejątnościami, one się nie liczą i można wszem i wobec pisać, że kobiety są głupsze? Jak mam w siebie uwierzyć :(? Zdołowały mnie np.te artykuły: http://www.wykop.pl/ramka/280401/kobiety-maja-mniejsze-iq-niz-mezczyzni/ http://wyborcza.pl/1,81728,36613.html Wiem, że może przesadzam, ale mnie to serio dołuje i odbiera wiarę w siebie, czuję się głupsza i słabsza od facetów, a przez to nie robię tyle, na ile mni stać, Czuję to.