Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciekawski_facet

Czy to normalne że dziewczyna ukrywa związek?

Polecane posty

Hej, zastanawia mnie jedna rzecz i chciałbym zapytać o waszą opinię: jestem z dziewczyną od dwoch lat, układa nam sie raczej dobrze. W jej zachowaniu zastanawia mnie to, że nowo poznanym facetom nigdy nie zdradza tego ze jest w związku. Nawet gdy przez dłuższy czas utrzymuje znajomosc to tez ukrywa ta informacje. Mnie wydaje się to dziwne bo bedac z kims tak długo nie powinno byc to tajemnica. Czy takie zachowanie jest normalne? Kiedy wy ukrywacie fakt, że jesteście w związku i w jakim celu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfssfdfs
ja nie mowie o tym chetnie gdy mezczyzna mi sie podoba -proste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfssfdfs
dokladnie... a tak popisać sobie czy po prostu widziec ze ktos kto ci sie podoba sie toba interesuje.. oczywiscie nie chodzi o zdrade! kobiety lubia byc adorowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parappapa
a ja zawsze mówię od razu, że mam męża :) jestem mu wierna i nie widzę potrzeby żeby to ukrywać :) albo decydujesz się na związek albo dajesz sobie spokój. po cholerę kusić niepotrzebnie los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfssfdfs
ale ja nie ukrywam ze jestem w zwiazku , gdy mezczyzna chce sie spotkac lub cos w tym stylu,czy nawet pyta wprost mowie mu ze z kims jestem.. ale jak ci pisze tylko smsy co robisz itp. aty nie brniesz w jakies glupie akcje jest ok.No ale skoro nie lubicie komplementow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepny temat
gdzie jakies szmaty sie wypowiadaja, czy nie ma juz normalnych kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfssfdfs
oki ostatni post bo ide do lozka -a temat nie o mnie, ten o ktorym pisze to znajomy ze szkoly wiec o nr nie ciezko gdy ma go kilka osob.. a o zwiazku skad ma wiedziec? nie opowiadam w szkole na prawo i lewo ze chlopaka mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz samo pisanie np. smsow jest dzine bo jak to pisac co sie robilo i nie wspomiec ze np. bylam z chlopakiem w kinie, tylko co? sam albo z kolezankami ciagle? dla mnie jest to obludne i niedojrzale, dlatego zadalem to pytanie, bo wydaje mie sie ze cos jest na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fsdfssfdfs-> biedny chłopak...Twój też, ale tamten znajomy ze szkoły--pewnie się nastresował zanim zdobył Twój nr...a teraz robi sobie nadzieję... z każdym smsem coraz większą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek1985
Witam, jestem z dziewczyną od prawie pięciu lat. Od 2 lat mieszkamy razem. Od jakiegoś czasu nie jest między nami dobrze, kłótnie o byle co choć nie zawsze bo jak coś spieprze to umiem się przyznać do błędu, ale wisi to nade mną i zawsze ja jestem wszystkiemu winny. Gdy przychodzą czarne chmury coś się pieprzy jak ostatnio zwolnili mnie z pracy ze stanowiska dyrektora nie do końca z mojej winy gdzie sam się podłamałem, byłem pod ciągłym ostrzałem, wszystko mi się sypało, kasa itp. ale boli mnie to ze nie miałem wsparcia tylko ciągłe ciśnienie i obwinianie mnie za to i za inne rzeczy. Ona podczas takich stanów odsuwa się ode mnie mimo ze ja chce rozmawiac razem, ale nie zawsze to wychodzi bo jej słowa są takie ciężkie i puszczają mi nerwy ale do stopnia chwilowego krzyku i jej uspokajania. Stany te są strasznie nie stabilne, jest ok między nami i dla niej wystarczy tylko jedna sprzeczność wg tego co ona by chciała lub coś poszło nie tak rozpoczyna się burza, i tak to narasta. Ucieka w gre nie neguję tego, rozmawia tam z wieloma osobami, przez to komunikacja między nami zanika, choć ja też nie jestem w tym asem. Dąże do tego, że moja dziewczyna poznając tak kogoś nawiązując kontakt i rozmowe czego jej tez nie zabraniam zaczyna flirtować być podatna na słówka, słóweczka, które ode mnie otrzymuję, ale wczoraj podejrzałem rozmowę ponieważ czułem ze coś jest nie tak, gdzie na pytanie od nowo zapoznanego faceta czy ma chłopaka, odpowidziała mu ze NIE ponieważ jej nie szanowałem... i poczułem się jak dno, a jeszcze przed chwilą mówiła mi ze mnie kocha. Rozumiem nie jest kolorowo między nami, zawsze liczę się z jej zdaniem, zawsze mówie innym laskom ze mam dziewczyne, bo nie potrzebuje zaliczenia i adorowania innych. Tu jest pewna granica którą powinny dwie strony zachować - lojalność wobec partnera. Ufałem jej może nie do konca bo miała podobne akcje ale wybaczałem ona mi też wiele, ale teraz po tym nie wiem jak mam się zachować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw ją. To nie jest kandydatka na żonę i matkę Twoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Zostaw ją. To nie jest kandydatka na żonę i matkę Twoich dzieci xxx Dodam, że w/w rada była dla Bartka 1985 a nie dla Autora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartek 1985
Gość dzięki za odpowiedź, choć nie będzie ona wyznacznikiem moich decyzji, ale fajnie ,że odpisales/as. Dodam do wątku, że gdy dziś jej w spokoju to powiedzialem, ona po prostu mnie wysmiala, twierdząc, że ten chłopak nic nie znaczy bo jest młody, a ona napisała tak, ponieważ wtedy rozmawia się fajniej... Zamurowalo mnie. Na koniec dodala, że nie mamy o czym gadać. Gdzie chcialem tylko wiedzieć dlaczego tak napisała. Niestety jak większość rozmów o tematyce problematycznej skończyła się w stanie, że ona nie widzi problemu w tym co robi i stan upartej złości trwa do teraz. Zawsze w stosunku do siebie jestem krytyczny, popelniam błędy jak każdy umiem przyznać się do nich czasem też do tych które nie powinienem. Jestem ciapa i puscilo mnie to placzem, gdzie ona nic sobie z tego nie robi, wręcz ją to irytuje. Powiem, ze potrafila mi wybaczyć przypadkowa zdradę i wir kłamstw w które się wplatalem, bo się w niej zakochalem. Zdrada nauczyla mnie samotności, bo przez pół roku bylem sam, toczylem sie na dno przez narkotyki, zeby ukoic ból. Na drodze spotkałem kilka lasek, ktore nie dawaly mi tego co ona, miłości, sexu z.miłości itp. Przyzeklem sobie, że nigdy już nie zdradzę, ponieważ dostalem kopa na własne życzenie. Trzymam się tego do dzis, choć z racji charakteru klamstwa i stwierdzanie stanu który nie mial miejsca jest jeszcze moim małym problemem, ale walcze. W tym wszystkim robię jakieś postępy bo chcę, ale ona mi nie wierzy nie ufa, choć jej uczucie i przywiązanie jest silne. Jestem facetem uczuciowym, wrazliwym, czasami egoista, dla niej robię co ona tylko chce, nie zawsze ale spelniam jej prośby, te małe sa najważniejsze. Umiem posprzątać, wyprać i ugotować, czasem jestem roztrzepany i nieodpowiedzialny. Ale wiem jedno że robię to dla niej. Kiedy dochodzi do mojego błędu, gdzie oklamalem ją i pojechałem do przyjaciółki bo facet ja podbił, a nie chciałem jej tego mówić bo by sie wściekła, wyszło na to że sklamalem i jeszcze podejrzewala mnie o zdrade, choc znamy się od dziecka i nie to nam w głowie, z smsów wiedziala ze tak nie bylo. Moim błędem jest to że czasem mówię jej to co chciałaby usłyszeć, bo jeżeli jest inaczej to i tak ona ma rację lub kończy się kłótnia. Dziś stwierdzam jaja na stół i nawet jeżeli będzie bolalo to nie ma sensu klamac także dlatego, ze jest inaczej niz by chciala. Wracając do tematu wątku, że problem z flirtowaniem pojawia się któryś raz, gdzie nie potrafi ustanowic granicy z racji lojalności, bo jak się komuś otworzy furtkę to może otworzyć drzwi, a wtedy nie myśli się o osobie która byla, za drzwiami jest już ktoś kto jest nowym mieszkancem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×