Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MarikaMarika

mój facet mnie ogranicza

Polecane posty

Gość MarikaMarika

Mam problem z moim facetem, właściwie nie wiem już co robić. Jesteśmy ze sobą od 3,5 roku i w zasadzie od kiedy pamiętam to zawsze był o mnie bardzo zazdrosny, ale ostatnio jego zachowanie przechodzi wszelkie granice.Ogranicza mnie na każdym kroku, szantażuje... Na początku jak sie spotykalismy to wiadomo, byłam zauroczona, zakochana, chciałam z nim spędzac jak najwięcej czasu, ale po jakiś dwóch latach ciągłe spotykanie się tylko z moim partnerem zaczęło być dla mnie męczące. Brakowało mi wypadów ze znajomymi, zwykłych babskich plotek z koleżankami. W chwili obecnej sytuacja wygląda tak: -on czepia sie i robi awantury kiedy chce wyjść gdzieś z koleżankami( o kolegach nawet mu nie wspominam) - zmusił mnie do zamieszkania z sobą ( wyjeżdzamy teraz na studia), bo jeśli z nim nie zamieszkam to dla niego oznacza to,że nie myślę o związku poważnie i go nie kocham(naprawde kocham go i zalezy mi na nim) - wydzwania do mnie ciagle, sprawdza, nawet jesli wyjde na zakupy np do rossmana to musze dokladnie okreslic mu kiedy wyszlam z kim, ile czasu tam bede, co bede potem robila i o ktorej wracam do domu, - jest wiecznie obrzony ze nie spedzam u niego calych dni od rana do wieczora, bo skoro go kocham to powinnam chciec z nim byc caly czas( nie trafiaja do iego nawet argumenty ze musze sie zaopiekowac mlodsza o 14 lat siostra) - ciagle wydzwania, potrafi w ciagu dwoch godzin dzwonic co 15 minut i pytac sie co tam? , ajak mu odpowiadam ze nic(bo o nowego moze sie wydazyc przez 15 min) to krzyczy ze go nie kocham i ze nie szanuje i ni chce mu nawet chwili poswiecic na rozmowe. moglabym tak jeszcze wymieniac bez konca... ostatnio np sa ciagle awantury o to ze chce z jedyna przyjaciolka jaka wogole mam sobie wieczorem biegac dla zdrowia i towarzystwa. i to stanowi dla niego problem, bo przeciez moglabym ten czas spedzic z nim. ogolnie jestem rozliczana z kazdej minuty zycia, nawet przeszkadzalo mu to ok temu ze sie uczylam pilnie do matury, bo za duzo czasu spedzalam w ksiazkach. Kocham go, ale ostatnio zaczynam sie zastanawiac czy dla wlasnego zdrowia psychicznego nie powinnam zakonczyc tego zwiazku. moze jak z nim zamieszkam to sie sytuacja w koncu znormalizuje? Boje sie ze on zrobi mi z domu wiezienie... nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bele de jour
sorry bedzie tylko gorzej. JA wogóle nie rozumiem jak mozna kogos zmusic do zamieszkania razem?? Ja raczej dalabym sobie spokoj. Napewno dalabym spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bele de jour
a on spedza czas z kolegami czy tez tylko by chcial z toba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarikaMarika
No ja mu NIGDY, przenigdy nie zabranialam spedzac czasu z kumplami. Nawet kilka razy go wyganialam zeby gdzies wyszedl. No i on sobie chodzi gdzies jesli chce, bo ja mu tego nie zabraniam, zazwyczaj jak mnie odwiezie wieczorem do domu to idzie do jakiegos kumpla, albo jak jestem w pracy to wtedy sie z nimi widuje. Ogolnie jest taka zasada, ze ja nie moge chodzic nigdzie, a on robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bele de jour
no i jak napisalam lepiej nie bedzie. Tylko gorzej. Bo jak nie daj boze wezmiecie slub to juz wogole zamknie cie na 4 spusty i tylko sprobuj sie sprzeciwic. Niewiem co z nim nie tak ale ja bym uciekala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz miłość miłością ale bez przesady nie jesteś jego własnością i masz prawo do spotkań ze znajomymi itd.....tym bardziej że jesteś młodą osobą dopiero co wkraczającą w życie nie będzie nic lepiej jak zamieszkacie razem dopiero będzie miał pole do popisu żeby Cię kontrolować ....na bank będzie ciągle przeglądał Twój tel ....komputer i wolność będziesz miała tylko na wykładach bo pewnie będziesz musiała mu napisać swój plan zajęć i na czas stawiać się w domu a już zapomnij o jakiś nowych znajomościach z ludźmi z uczelni ja na Twoim miejscu nie ulegałabym jego szantażom i nie zamieszkałabym z nim i bardzo mocno się zastanowiła nad tym czy chcesz być z kimś kto tak Cię ogranicza i chce sterować Twoim życiem ...to jakiś tyran i wg mnie to coś z jego głową jest nie tak ....ja bym się bała być z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarikaMarika
A najgorsze jest to ze on mi ciagle wyznaje milosc, do przesady, teraz jak dowiedzial sie ze kilku naszych znajomych sie zareczylo to tez zaczal naciskac, ale ja nie jestem na to gotowa. Klocilismy sie o to dlugo, ale stanelo na moim. Swoimi ciaglymi wyznaniami, prezencikami wpedza mnie w poczucie winy i wszystkim ( w tym takze mnie) wydaje sie ze to ja w tym zwiazku jestem ta zla. Czasami mysle ze ja sie po prosu boje go zostawic, bo mam ciezko sytuacje w domu, wsparcia znikad, przyjaciol juz w tej chwili tez brak, a perspektywa stawienia czola duzemu miastu, uczelni, tez klopotom finansowym spowodowala ze zgodzilam sie z nim mieszkac. nie wiem co robic, nie mam sie kogo poradzic, to moj pierwszy powazny zwiazek. Boje sie ze nie poznam juz nikogo takiego jak on, kto bedzie oprocz partnera takze dobrym przyjacielem, ale z drugiej strony zaczynam sobie zdawac sprawe ze jestem z despota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam Ciebie to zajrzenia na topik: czy jestes w zwiaku w ktorym partner molestuje cie psychiicznie. Powiem krotko, to jest przemoc psychiczna. Poczytaj soebie o tym dokladnie. Ja tez to przerabiałam, dokladnie to samo. Pamietaj, nikt nie jest czyjas wlasnoscia, masz prawo do swojego zycia, znajomych , hobby, czasu tylko dla siebie, bez zmuszania, nakazywania, ograniczania i kontrolowania. Twoj facet pasuje mi do choroby Otella- chorobliwej zazdrosci. Z tego zwiazku nic nie bedzie dobrego, moge gwarantowac, ze bedzie coraz gorzej, a Ty bedziesz coraz bardzij nieszczesliwa. Co to znaczy ze jesli z nim nie zamieszkasz to zanczy ze go nie kochasz?? To przepraszam bardzo ale czym wg niego jest w takim razie miłość?? Czy on w ogole zna pojecie i obowiwaki tego słowa?? Masz go kochac, uwielbniac, robic wszystko co oj kaze?? Pan i wladca?? Nie kochana, pakuj zabawki i do domu!! Jestes za mloda żeby spieprzyc sobie zycie z kims , ktyo na Ciebie w ogole nie zasluguje.Cale zycie przed Tobą. A pomyslałas co bedzie jak na swiat przyjda dzieci?? bedziesz juz niewolnica na maxa, bo pan i wladca bedzie pracowal a Ty bedziesz chciala, by dziecko mialo ojca i pelna rodzine i bedziesz zyla placzac w poduszke.Ja tak wlasnie spieprzylam soebie 12 lat mojego zycia i nikomuu tego nie zycze. Dlatego posluchaj rad starszych i bardziej doswiadczonych. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem......
nikt za Ciebie nie podejmie decyzji o odejściu i zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami że nic lepiej nie będzie a tylko gorzej ....facet dopiero będzie miał władzę nad Tobą jak zamieszkacie razem tylko od Ciebie zależy czy chcesz spędzić życie z despotą i szantażystą czy nie ? ja rozumiem że strach przed samotnością i że sobie sama nie poradzisz może paraliżować ...ale są stypendia dla studentów ...mogłabyś zamieszkać w akademiku czy nawet wynająć mieszkanie w parę osób ....w weekendy możesz dorabiać jako kelnerka w dużym mieście jest dużo możliwości to jest Twoje życie i to Ty powinnaś mieć nad nim kontrole a nie ktoś inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha. Piszesz, ze nie poznasz nikogo takiego jak on. Masz racje, nawet nie szukaj nikogo takiego, bo on Ci szczescia nie daje?? jestes z nim szczesliwa?? mozesz byc soba w tym zwiazku?? Z tego co piszesz to nie. On nie jest twoim przyjacielem ani partnerem. Ani przyjacviel ani partner nie ograniczaja wolnosci drugiego czlowieka. Otworz oczy!! Jesli takiego czlowieka nazywasz [przyjacielem to sorry, ale ja nie chcialabym z takim kims miec doczynienia. Bo ten czlowiek jest jak dla mnie baaardzo toksyczny. Sprawil nawet ze masz male poczucie wlasnej wartosci-" nie znajde nikogo"!! zwarowalas?? Co Ry wygadujesz?? Ty nie znajdziesz?? Znajdziesz!! Normalnego, fajnego partnera, z ktorym bedziesz szczesliwa i ktory nie bedzie Ciebie traktowal jak wlasnosc tylko jak rownoprawnego partnera!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję wam za wasze opinie. Aweb rzuciłam okiem na ten topic, ale nie miałam za bardzo czasu. Powiedz mi jak mogę wyczuc to, że to już jest przemoc psychiczna a nie po prostu facet jest bardzo zaborczy? Piszesz, że sama to przeszlaś... Dobrze się czuję kiedy z nim jestem, dogadujemy się też całkiem dobrze, ale ostatnio czuję się cały czas podirytowana, każde jego pytanie w stylu co robie, albo gdzie jestem odczuwam jako wypytywanie sie. Przed ta przeprowadzka jestem jakas rozstrzesiona, nie moge znalezc sobie miejsca. Chcialam pozegnac sie ze znajomymi przed wyjazdem, zrobic taka mala impreze pozegnalna... Niestety on sie obrazil, robi mi awantury, bo ja chcialam zeby ta impreza byla w sobote, to on musi jechac juz w sobote ;/ Zrezygnowalam oczywiscie, bo juz nie mam sily mu sie stawiac. a najgorsze jest to, ze w sumie cala ta sytuacja wyglada jakbym to ja miala nie pokolei w glowie. Bo gdy mowie mu ze np w piatek chce gdzies wyjsc bez niego, to ON zaczyna sie czepiac, potem jest awantura, potem ja placze, pozniej wydzieram sie juz, jestem w jakims amoku dre sie na niego wyzywam od najgorszych, czuje sie wtedy kompletnie bezsilna, a on spokojnie z drwina mi mowi ze nie moge isc. i w koncu juz jestem tak wykonczona ze przystaje na to czego on chce, nie mam sily nawet plakac i ide spoac bo czuje sie wyczerpana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmusić, zabraniać ? to prowadzi tylko do zerwania po co życ z kimś kto na silę próbuje kontrolować nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszka83 łatwo Ci mówić, chyba nigdy nie byłaś w takiej sytuacji i nie życzę Ci żebys była. "po co żyć z kimś kto na siłę próbuje kontrolować nas" - no właśnie ja cały czas nie wiem, czy jego zachowanie jest normalne czy nie, bo to mój pierwsz związek! Czy on jest tylko bardziej zazdrosny i zaborczy czy jest to z jego strony jakaś choroba i obsesja, przez którą on mi zniszczy życie i psychikę? A może to ja jestem dziwna i nie umiem się podporządkować facetowi? Może tak wygląda związek? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TH is IT JO
zostAW tego Fagasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja bylam w podobnym wziązku dwa lata, tez mnie ograniczał szantazował. zostawiłam go, obecnie ejstem w związku od prawie roku, i jestem bardzo szczęsliwa, twierdze ze tam ten byly był nie normalny i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła sąsiadeczka
Jesteś za bardzo podporządkowana. Jak po 15 minutach pyta, co nowego, to powiedz: herbatę sobie zrobiłam, albo byłam w toalecie, albo za oknem nic się nie dzieje. Jak masz ochotę na wyjście z przyjaciółmi, to mów mu to, że wychodzisz, a nie czy możesz wyjść. Jak marudzi, że go nie kochasz, to odpowiedz: skoro tak uważasz... Jak straszy, że zerwie, odpowiadaj: siłą cię przy sobie nie trzymam. Na wszystko reaguj spokojnie i lekko olewająco, a jak zacznie wrzeszczeć, to odkładaj słuchawkę, wychodź itp. Nie słuchaj nawet jak wrzeszczy. Jak się dostosuje, to ok., a jak nie, to jego strata, bo drugiej takiej fajnej już nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, tylko ze juz to robilam. I jak odkladam sluchawke to on za 15 minut jest pod moim domem. i tak latwo nie da zmienic tematu. Potrafi drazyc kilka dni dopoki nie przyznam racji i nie przeprosze. kiedys jak go probowalam olac to przyjechal pod moj dom i jak nie chcialam otworzyc drzwi to wlozyl patyk w dzwonek i po 2 godzinach napierdalania dzwonka w koncu mu otworzylam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TH is IT JO
zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa zostaw fagasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby było na odwrót
i to kobieta domagała się wspólnego zamieszkania, ślubu i kontrolowała partnera na każdym kroku to przecież wszystko byłoby w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego domagac sie wspolnego mieszkania a co innego domagac sie okreslonego stroju, siedzenie w domu, nie wychodzenia z przyjaciolmi, unikania znajomych na ulicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła sąsiadeczka
Radziłabym zrezygnować z tego związku, bo jestes traktowana jak niewolnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORRKI!
A MOZE ON JEST NIE ATRAKCYJNY I ZAKOMPLEKSIONY I BOI SIE ZE INNEJ NIE ZNAJDZIE???? LUB DRUGA OPCJA ZDRADZA CIE I MIERZY CIE WŁASNA MIARA DLATEGO TAKOWA KONTROLA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariko- pytasz kiedy poznac czy zaczyna sie przemoc psychiczna. Ona sie nie zaczyna w Twoim zwiazku ona juz jest zakorzeniona na dobre!!! Kontrolowanie Ciebie, wydzwianianie, wypytywanie- czujesz sie z vtym dobrze?? Czy on tez wydzwania co 15 min i tlumaczuy sie co robi i z kim był?? zreszta niewazne co on robi tylko to, jak Ty sier z tym czujesz?? masz jakies prawo do prywatnosci?? NIE-!! Obrazanie, ze impreza nie w ten dzien, to tylko pretekst-on byl wsciekly, ze w ogole impreza.I dlaczego masz miec od niego zgode?? Czy Ty masz 9 lat i musisz tate pytac o zgode?? Nie, jestes wolnym czlowiekiem ktory ma prawo robic to na co w danej chwili ma ochote.Chcesz isc na impreze, czy ja zrobic to robb to!! Mozesz tak?? Mozesz tylko jakos tak sie panicznie boisz faceta, ze nie robisz dla swietego spokoju. Wiec to juz drugi argument za przemoca. Obrazanie sie i awantury bo wuchodzisz bez niego-on Ciu dyktuje czy mozesz czy nie mozesz?? No jasna dupa!! Wiesz co, on ma zaburzenia psychiczne i osobowosciowe, tyle Ci powiem.Jestres nieszczesliwa, a dobre chwile, o ktorych mowisz wystepuja w kazdych relacjach partnerskich, jesli ktos kocha to sprawia aby ta druga strona byla szczesliwa. A TY jestes szczesliwa?? Skoro napisalas na forum to sama widzisz, ze cos jest nie tak, ze nie tak bylas nauczona, wychowana, ze nie takie wzorce wynioslas z domu.Widzisz problem i bardzo dobrze, ze teraz a nie pozniej. Moj M najpierw wypytywal mnie o cala moja przeslosc, o sobie mowil bardzo malo, robil mi awantury o byłych chlopakow, obrazal sie, tez nie wychodzilam nigdzie sama, ale nie daj boze jak spojrzalam sie na innego faceta!! To obraza, wygadywanie. Tak bylo przed slubem.Po slubie nie moglam juz wychodzic nigdzie sama, jesli raz wyszlam to sdkonxczylo sie to awantura i oskarzeniami o zdrade. Jak 15 mionut pozniej wrocilam z pracy to awantura.A co ja moglam za to ze korki? Ze wszystkiego sie musilam tłumaczyc a i tak bylo zle.Kiedy juz byly dzieci to moglam sobie wychodzic ale z dziecmi. Na studia nie w9olno mi bylo isc. Kiedy bylam posluszna, tzn kiedy mial nade mna calkowita kontrole to bylo super. Ale kiedy mialam inne zdanie to jazda bez terzymanki.Skonczylo sie na tym, ze zaczl montowac w domu podsłuchy i wkladac mi do torebki jak szlam do pracy a potem wypytywanie o wszystko czego nie zrozumial na nagraniu. A ja dostawalam juz na glowe, bo myslalam ze wszyscy w pracy na mnie donosza, ze rodzina jest ptzeciwko mnie, bo on mial wszystkie informacje.A ja nie wiedzialam, ze mnie nagrywa.To tylko w skrocie napisalam jak było. Aha i o prace moja tez byl cholernie zazdrony. I skonczylo sie rozwodem i zrobieniem ze mnie dziwki. Wioec zastanow sie prosze czy tego chcesz, bo z tego co piszesz to teraz masz gorzej niz mialam ja momentami, nie wiem do czego ma to doprpwadzic. piszesz tez ze to Twoj pierwszy zwiazek- wiec tym bardziej nie brnij w to gowno!! Cale zycie przed Toba, idz na studia, do pracy, pozanwaj ludzi i swiat, bo jest piekny. Nie daj sie zmknac w czterech scianach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,ja też mam problem. Jestem z moim chłopakiem ponad dwa lata, ale czuję się powoli zmęczona. Dzwoni do mnie co dwie godziny, pyta, co tam słychać, co robię. Gdy chcę gdziekolwiek wyjść z koleżanką, to od razu zasypuje mnie milionem wiadomości o to , dlaczego spotykam się ze znajomymi, anie spędzam czas z nim. Przyrównuje ciągle czas spędzony z nim do spotkań z koleżankami, np. "Z Kasią to się widziałaś 5 godzin, a ze mną tylko 4,5." W ogóle czuję się niedoceniana w związku. Cały czas słyszę:" Nie będziesz mieć dla mnie czasu". Ogólnie to stara się limitować mój czas: "Skoro jutro masz wyjazd z fundacji i będziecie się świetnie bawić do 3, to dzisiaj tez możesz ze mną długo posiedzieć." Cały czas narzeka. Gdy wychodzę z kumpelą na miasto i się pyta: "A co będziecie robić?" i mówię,ze standardowo chodzić po mieście, pewnie pójdziemy na pizzę, to stwierdza: "Nie chcesz mi powiedzieć, ukrywasz coś". Myślicie, ze z taką osobą powinno się rozstać czy próbować walczyć z wiatrakami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z takim facetem nalezy sie rozstac , jestes kontrolowana z kazdej minuty spedzonej bez niego a czas ktory spedzacie oddzoelnie jest wypominany. Za chwile uslyszysz ze masz kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam identyczn syt....
A MOZE ON JEST NIE ATRAKCYJNY I ZAKOMPLEKSIONY I BOI SIE ZE INNEJ NIE ZNAJDZIE???? LUB DRUGA OPCJA ZDRADZA CIE I MIERZY CIE WŁASNA MIARA DLATEGO TAKOWA KONTROLA -- > i pewnie tak jest. Mialam identyczny przypadek. Nie chce juz o tym pisac, ale nie warto bylo tego zaczynac. Zdradzal nawet wlasna zone, z ktora "sie ozenil bo ja go nie chcialam". Ale mnie tez ciagnal do wyra; wyczekal moment gdy mialam depresje i po latach od wspolnego "Zwiazku"ponowanie zaatakowal i sie przylepil/ teraz nawet telefonow od niego nie odbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunasalvahe
Dziewczyny trafiłam na ten temat niestety nie przez przypadek. Mimo wsparcia ze strony przyjaciol chyba nie potrafie sobie sama pomóc. Otóż jestem z kimś od prawie 3,5 miesiąca, ale od około połowy trwania naszego związku poczułam się zamknięta w klatce. Niby wszystko jest ok, niby smiejemy sie, dogadujemy, ale ja mam dyskomfort psychiczny. Polega on na tym, że boję się cokolwiek powiedziec, napisać itp gdyż boje się reakcji mojego chłopaka. Dlaczego? Zaczął sprawdzac mi telefon, wiadomości, o każdego kolega ma pretensje. Ponadto, mieszkamy 80 km od siebie a ja pochodze ze wsi i nie mozemy widywac sie tak czesto jak on by tego chciał. Rozumiem, ze w jakims stopniu moze miec o to pretensje, ale zaczęło sie to przeradzać w obsesje. Robi mi jazdy o to, że przyjechałam godzine pozniejszym autobusem, ze z powodu korkow sie spozniłam itp. Co wiecej, kazde moje spoznienie tłumaczy mi tym, ze poprostu mi nie zalezy! Rząda,zebym pisała do niego, tymczasem on sie wcale nie wysila. Gdy ja nie pisze--olewka, gdy on nie pisze--dlaczego ja nie napisałam no i tak w koło Macieju. Na początku próbowałam to jakos pogodzic, sama myslałam ze to moja wina, ze moze za mało poświącam (cały czas słysze to z jego ust), ale zaczyna mnie to irytowac. Kazde moje spotkanie musi byc skontrolowane, a on moze spotykac sie z kim chce. Boje sie cokolwiek powiedziec, bo gdy sie stawiam, on robimi sztuczne wywody, drwiąco zrzuca na mnie wina, a gdy juz nie wytrzymuje, nerwy mi puszczaja i płacze, on mowi "i taka jest z Tobą rozmowa, zamiast wytłumaczyc, płaczesz" ale z czego ja sie mam tłumaczyć?!!!!!!!!!!!!!! Ma pretensje o byłych chłopaków i o moja przeszłosc. Czy to normalne??????????? Kocham go, ale czuje ze ta miłosc wypala mnie w srodku. Od znajomych i rodziny słysze, ze powinnam to jak najszybciej skonczyc. Próbowałam mu dawac szanse, ale kazda konczy sie tak: ja odpuszczam, bo mam dosc jego tekstów i poprostu odpuszczam. Czy taki związek w ogóle ma sens? pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mink
Nie ma szans na poprawę, może być tylko coraz gorzej . W pewnym momencie poczujesz się tak, jakby ktoś ci tlen zabierał. Wiem to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale nie rozumiem czegos. Piszesz,ze zmusil Cie do zamieszkania razem, a za chwile piszesz, ze sie wkurza, ze nie siedzisz u niego od rana do wieczora to jak to jest ? Ale odnosnie tej calej sprawy. Mi sie chyba wlasnie to samo zaczyna dziac z facetem. Tez spotykamy sie codziennie, zawsze razem cos robimy. Od 2lat nie bylo tak,ze ja wyszlam na rynek z kolezankami poplotkowac ani on nigdzie z kumplami nie wychodzil. Dlatego jak chce gdzies wyjsc to on wlasnie robi mi awanture, ze on nie wychodzi i sadzi, ze bog wie co bede robila. I obraza sie.. Zaczyna mnie to powoli denerwowac chociaz juz nie raz z nim o tym rozmawialam. Nic i tak to nie dalo.. Kocham go ale od czasu do czasu zaczyna mi grac na nerwach i czasem wole go nie widziec... Mam nadzieje, ze nie bede w takiej sytuacji jak Ty bo to wiazaloby sie z koncem.. Nie moglabym byc az tak bardzo ograniczona przez faceta. Mam swoje racje i wiem sama co jest dla mnie najlepsze. Wystaczy, ze do 18roku zycia rodzice sie mna opiekowali. Teraz wole byc samodzielna wiec Ty tez tak zrob. Pogadaj z nim szczerze albo pomysl o rozstaniu.. :( powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×